9.
Hyukjae wpadł do mieszkania jak burza. Odpisał Jungsoo, że
jest już w domu i położył kopertę na stole w salonie, po czym usiadł w fotelu
na przeciw niej. Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, a następnie
westchnął.
- Nad czym ty myślisz Hyukjae. Musisz z nim porozmawiać-
powiedział do siebie. Kiwnął głową jakby zgadzając się ze swoimi słowami, po
czym rozerwał ostrożnie kopertę. Wyciągnął delikatnie…skarpetkę i małą
karteczkę. Przyjrzał się dokładnej skarpetce, stwierdzając, że należy do niego.
Podrapał się po głowie. Po chwili zdał sobie sprawę, że rzeczywiście od Donghae
wrócił tylko z jedną skarpetką. Rozłożył złożoną na pół karteczkę, wstrzymując
oddech. Jego oczy kilka razy przebiegły po zapisanej kartce, po czym odłożył ją
na blat, opierając się o fotel.
- No to nieźle- mruknął do siebie Hyukjae, przecierając
twarz ręką. Spojrzał na zegarek, następnie znów łapiąc kluczyki od motoru i
kurtkę, wyszedł z mieszkania. Kartka nadal leżała na blacie stołu.
„Hyukjae,
Rozumiem, że pewnie
spieszyłeś się z różnych powodów i nie chciałeś mnie budzić. Rozumiem to.
Chciałem do ciebie zadzwonić, ale kiedy do mojego mieszkania wpadła Ellen, od
razu wyjechaliśmy do Londynu. Słyszałem, że mnie szukałeś. Przepraszam za
sprawienie ci tylu kłopotów. Chciałbym porozmawiać o tej nocy. O tym co się
stało. Wiem, że ty też tego chcesz, więc proszę kiedy będziesz miał czas,
przyjedź pod podany adres. Będę czekał.
Lee Donghae”.
Hyukjae mając przed oczami adres z listu, dojechał do
miejsca gdzie ostatnio widział Donghae. Do jego mieszkania. Hyuk zaparkował
motor niedaleko jakiegoś jeepa i ruszył do odpowiedniej klatki. Wszedł do windy
i wcisnął odpowiedni guzik. Zaraz do jego głowy napłynęły wspomnienia.
Delikatne wargi Donghae i jego uroczy rumieniec. Hyukjae zakrył usta, maskując
swój uśmiech, po czym wyszedł z windy i ruszył w poszukiwania odpowiednich
drzwi. Kiedy przed nimi stanął, wziął głęboki oddech i zapukał. Nastała chwila
ciszy i drzwi otworzyły się gwałtownie. Hyuk najpierw zobaczył bose stopy, gdyż
miał spuszczoną głowę, dopiero później jego wzrok padł na twarz Donghae. Była
jednocześnie szczęśliwa, jak i przestraszona.
- Dobrze, że jesteś hyung- powiedział Hae, otwierając
szerzej drzwi. Hyukjae powoli przestąpił próg, przestronnego mieszkania
chłopaka. Usiadł w fotelu, który wskazał mu Donghae i czekał aż ten także do
niego dołączy. Postawiał przed nim szklankę wody i usiadł na przeciw. Nastała
chwila ciszy. Hyuk wpatrywał się w Hae, który natomiast patrzył w swoją
szklankę z wodą.
- Przepraszam cię Donghae- powiedział w końcu Hyukjae,
poprawiając się na krześle. Chłopak podniósł na niego wzrok.- Wiem, że mogło to
wyglądać tak, jakbym cię wykorzystał…ale naprawdę tak nie było. Przepraszam
jeśli tak pomyślałeś. Nie wiem, dlaczego tak zareagowałem. Nie mogę
zwalić tego na alkohol, ponieważ mimo iż szybko się upijam, równie szybko
trzeźwieję. Śniłeś mi się Donghae- powiedział Hyuk, patrząc na młodszego
chłopaka, który kurczowo ściskał szklankę wody. Donghae na te słowa odstawił
naczynie i wziął głęboki wdech.
- Hyung….wiesz, bo ja jestem…- zaczął.
- Wiem- przerwał mu Hyukjae z lekkim uśmiechem.
- Wiesz?- Zdziwił się Donghae.
- Sora nuna nie umie utrzymać tajemnicy- powiedział Hyuk, a
młodszy jęknął załamany.
- Okey…hyung…co do tego snu. Też mi się śniłeś. Ale u mnie
to jeszcze nie jest takie…niezwykłe. Często widziałem twoje zdjęcia, chociażby
z Heechulem hyung czy z Sorą nuną. To nie jest aż tak dziwne ale…jak ja mogłem
się śnić tobie?- Zapytał Donghae, a Hyukjae wzruszył ramionami. Odniósł
wrażenie, że Hae zmienia temat. Nie chciał rozmawiać z nim o sowich snach,
tylko o tym, co zaszło.
- Donghae…- zaczął.
- Nie mów nic hyung- powiedział z lekkim, zawiedzionym
uśmiechem.- Nie wiem dlaczego, ale często mi się to zdarzało. Nie jestem zły,
czy tym bardziej urażony. Po prostu…nic się nie stało, dobrze?- Zapytał
podnosząc wzrok na Hyuka. Ten patrzył na niego z niedowierzaniem.
- Słucham?- Szepnął, jakby nie dosłyszał.
- Hyung…- jęknął Donghae.
- Nie, słuchaj- przerwał mu znów Hyukjae.- Nie po to
szukałem cię następnego dnia i nie po to tu jechałem, żebyśmy sobie od tak
zapomnieli- zaczął Hyuk.- Nie wiem dokładnie, dlaczego to zrobiłem. Z jednej
strony jest mi wstyd, ale z drugiej…to nie żałuję tego, że to zrobiłem-
powiedział. Donghae spojrzał na niego zaskoczony.- Może nie znam cię jakoś
niesamowicie długo, ale odkąd cię zobaczyłem, poczułem z tobą bardzo bliską
więź. Tak jakbym znał cię już wcześniej- powiedział Hyuk, pochylając się trochę
do przodu, nadal nie spuszczając wzroku z zaszokowanego Donghae.- Proszę,
pozwól mi się poznać lepiej. A później…później zobaczymy, co z tym zrobić.
Dobrze?- Zapytał z delikatnym uśmiechem. Młodszy patrzył na niego
zdezorientowany. Nie wiedział, czy on na serio tak mówi, czy tylko żartuje. No
bo przecież to Lee Hyukjae. Jak to mówił Heechul hyung: „Najmniej ogarniająca
sytuacje osoba”. Ale…teraz ogarniał wszystko. Donghae spojrzał na niego jeszcze
raz. To był ten sam Hyukjae. Ten sam, którego widział na zdjęciach . Ten sam, o
którym opowiadał hyung. Ten sam, którego spotkał w cukierni i w klubie. Ten
sam, którego pocałował. Ten sam, który spędził z nim noc.
- Donghae?- Zapytał Hyuk. Chłopak wyglądał jakby całkowicie
odleciał. Jego oczy stały w miejscu. Świeciły różnymi emocjami. Po chwili na
jego ustach wykwitł uśmiech. Chłopak wstał i przytulił Hyukjae, który, po
chwilowym zdezorientowaniu, oddał uścisk.
- Hyung….myślę…myślę, że to bardzo dobry pomysł- powiedział
Donghae. Starszy odetchnął z ulgą. Jeden z jego głównych problemów został
właśnie rozwiązany. Nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Donghae, siedząc
obok niego, dalej przytulony do jego ciała drżał pod każdym dotykiem dłoni
starszego. Wtulił głowę w zagłębienie szyi przybliżając się bardziej.
- Hyung…- szepnął cicho. Hyukjae wybudził się z transu, w
jaki wprowadził go dotyk ciała Donghae.- Mogę…mogę cię pocałować?- Zapytał.
Donghae poczuł i usłyszał, jak Hyuk przełknął ślinę. Mimo zdenerwowania, nie
przestał delikatnie gładzić pleców młodszego. Hyukjae zastanawiał się chwile.
Hae już miał się odsunąć, kiedy poczuł jak starszy kiwa głową.
- Dobrze- powiedział cicho. Donghae podniósł głowę. Nie
chciał wystraszyć Hyukjae, więc kiedy odsunął się delikatnie, położył dłoń na
jego ramieniu i pochylił się dotykając ustami warg Hyuka. Na początku starszy
miał otwarte oczy, był lekko przestraszony i zdenerwowany. Czując ciepło bijące
od ust Donghae uspokoił się i przymknął delikatnie oczy, delektując się ciepłem
tych ust i zapachem chłopaka. Młodszy natomiast czuł euforie. Nie znał Hyukjae
długo, ale kiedy pierwszy raz zobaczył jego zdjęcie, był zachwycony. Był taki
inny. Nie jak wszyscy mężczyźni, których znał. Był atrakcyjny na swój sposób. A
na żywo jeszcze bardziej pociągający. Jednak mimo tego, jak bardzo pragnął
pogłębić ich pocałunek, powstrzymał się. Wiedział, że to jakby pierwszy raz
Hyukjae. Nie chciał go spłoszyć. Natomiast starszy czuł się coraz bardziej
swobodnie. Lekko drżące dłonie ułożył na biodrach chłopaka i przysunął do
siebie delikatnie. Donghae czując to, uśmiechnął się delikatnie, po czym
odsunął od starszego, znów przytulając, tak by nie zobaczył jego rumieńców.
- Dziękuję - powiedział cicho. Hyuk uśmiechnął się szeroko i
pogłaskał delikatnie Hae po karku.
- To sama przyjemność- przyznał, na co Dongahe zaśmiał się
cicho. Jeszcze kilka minut trwali w swoim uścisku. W końcu nie widzieli się
prawie ponad miesiąc. Jednak przerwał im dźwięk telefonu Hyuka. Hyukjae odsunął
się, by odebrać telefon.
- Słucham?- Zapytał. Młodszy aż tu usłyszał głośne krzyki
Heechula i zaśmiał się cicho.
- Hyung, zamknij, proszę, japę- warknął zdenerwowany Hyuk.
Donghae nigdy nie ośmielił się tak odezwać do swojego hyunga, dlatego teraz
gapił się zdziwiony na Hyukjae, oczami większymi niż spodki.- Hyung, naprawdę
to nie jest aż tak waż…dobra. Skoro uważasz, że różowe skarpetki są okey, to
okey! A tych pieniędzy nie chcę z powrotem, powiedziałem, że ci oddam! No
dlaczego ty dopiero teraz to odkryłeś?! Zmieniasz skarpetki raz na tydzień?!-
krzyknął Hyukjae zdenerwowany, ale i rozbawiony.
- Ty cholerny dzieciaku, jak ja cię dopadnę!- Nawet tutaj
Donghae słyszał groźby Heechula.
- Hyung, chcesz żebym tam pracował?- zapytał. Nastała chwila
ciszy.
- Nienawidzę cię!- Krzyknął Heechul, po czym rozłączył się.
Hyukjae zaśmiał się, kręcąc głową i odkładając telefon na stół, spojrzał na
zdziwionego Hae.
- Co?- Zapytał przestraszony.
- Hyung cię zabije- powiedział. Hyukjae jęknął.
- Wystarczy mi, że włamuje mi się do mieszkania- mruknął.
- Tobie też?!- Krzyknął Donghae
No i jest! Obiecany rozdział i obiecany Donghae! xD Po prostu maskara jestem zmęczona w końcu działa playlista (huhu!) nie wiem co pisać...idę spać zaraz...jak mi dadzą, sobie zjazd rodzinny wymyślili -.- Mam nadzieję że się podobało! Do zobaczenia ^^
G.G
To jest tak bardzo rozczulające, że aż trudno zetrzeć uśmiech z twarzy <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko tak ładnie zaczyna się układać, Donghae jest tutaj przeeuroczy! A zawsze jakoś miałam wrażenie, że to on "dominuje" w EunHae.
Końcówka powaliła mnie na kolana, zresztą rozmowa przez telefon również. Kochany Heechul, do mojego mieszkania też mógłby się włamać >D
Zauważyłam jakieś nieznaczące braki przecinków, a jeden z nich nawet ci przytoczę, bo często go spotykam. (Nie żebym była jakimś specem, nawet w tym komentarzu nawaliłam zapewne kilka małych ton literówek, powtórzeń itp. XD)
"- Dobrze, że jesteś hyung" - przed "hyung" stawiamy przecinek ^^
Btw. przyjemna muzyka w tle ♥
Pozdrawiam!
♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńW końcu się spotkali <3 Jest całkiem inaczej, gdy w opowiadaniu znowu ukazuje się Donghae i przyznam, że bardzo przyjemnie czytało mi się ten rozdział. Oczywiście, że czekam na kolejny rozdział i jestem ciekawa, co dalej powstanie z tego wszystkiego. +Ahh.. przepraszam ponownie za taki bezproduktywny komentarz, ale.. brak weny twórczej >.< [my-k-pop-music.blogspot.com]
OdpowiedzUsuń