11.
Przez następne kilka dni Hyukjae codziennie przychodził do
Donghae i rozmawiali bardzo długo. Zazwyczaj tylko rozmawiali, a Donghae nie
posunął się dalej niż mordercze uściski. Bardzo długie, które bardzo śmieszyły
Huyka, bo po tym czynie chłopak zaraz oblewał się rumieńcem, co dla Hyukjae
było niesamowicie urocze.
- Czyli adoptowali twoją siostrę, kiedy byłeś mały?- Zapytał
Hyukjae. Donghae przytaknął.
- Kiedy miałem sześć lat, Ellen miała pięć, a jej rodziców
postrzelono na ulicy. Moi rodzice zawsze mieli jakieś dziwne zapędy do
pomagania ludziom, więc jeśli mogli pomóc Ellen to, to zrobili. No i teraz z
tym żyję- powiedział na koniec Donghae, wzdychając cierpiętniczo.
- To nie twoja siostra nazywa cię małpą…- mruknął cicho
Hyukjae, wypijając do końca kawę.
- Ale hyung! Akurat to zwierzątko do ciebie pasuje!- Zaśmiał
się Donghae, a Hyuk jęknął.
- Kolejny- mruknął.
Kiedy wracał już do domu jego telefon rozdzwonił się.
- Oppa! Oppa!- Od razu rozpoznał głos Minyu.
- Co się stało?- Zapytał, wyciągając klucze.
- Wiesz jaki jutro jest dzień?- Zapytała.
- Sobota?- Mruknął cicho Hyukjae.
- Śmieszne. Jutro przyjeżdżają moi rodzice!- Krzyknęła.
Hyukjae stanął w połowie schodów i strzelił sobie mentalnego policzka. Obiecał
Minyu, że zawiezie ją jutro na lotnisko, co oznaczało, że młoda spełni marzenie
jechania na motorze, czego oczywiście nie pochwalał Hyunseok, ale od czego
Minyu ma swoje piękne oczy.
- Zapomniałeś- powiedziała, jednak w jej głosie nadal
słychać było uśmiech.
- Przepraszam. Dobrze, że dzwonisz, nie martw się spełnię
obietnicę- powiedział, przechodząc obok mieszkania pani Moon.
- Słyszę twe kroki oppa. Tak cię miłość zaślepiła, co?- Zapytała.
Hyukjae tylko się uśmiechnął. Ta dziewczyna wiedziała za dużo, mając tak mało
informacji.
- Może i tak.
- Poznam go?
- CO?!- Krzyknął, zatrzymując się przed mieszkaniem.
- No poznam twojego chłopaka oppa?- Zapytała. Hyukjae aż
oparł się o drzwi.
- A ty…
- Oj oppa. Ja już wiedziałam od samego początku, no!- Krzyknęła
zadowolona do słuchawki. Hyuk wziął kilka oddechów, zastanawiając się, czy
rzeczywiście jest tak przewidywalny.
- Oppa, nie martw się. Miłość, to nadal miłość, prawda?- Zapytała,
a Hyukjae aż widział, jak podskakuje w miejscu.
- Tak, tak. Masz rację- mruknął zaszokowany, siadając w
fotelu.
- Nie bądź zły.
- Nie jestem.
- To dobrze! Do zobaczenie jutro i pozdrów tego oppe!- Krzyknęła
i wyłączyła się.
- Te kobiety mnie wykończą- jęknął, po czym jego telefon
znów zadzwonił.
- Hyung, zapomniałeś portfela- powiedział Donghae.
- Jezu, serio?- Zapytał, przeszukując kieszenie i zdając
sobie sprawę, że naprawdę go nie ma.
- No na to wygląda. Przywieźć ci go?- Zapytał.
- Nie, jutro po niego przyjadę. Oh…- nagle Hyuk
wpadł na Genia;ny pomysł.- Przyjadę z Minyu- powiedział. Nastała chwila ciszy.
- Z kim?- Szept Donghae był zaniepokojony.
- Z małą sąsiadką o neonowych trampkach- zaśmiał się
Hyukaje.
- Aa! Minyu!- Zaśmiał się Donghae, z wyraźną ulga.- Dobra,
spoko.
- To super. Spodoba jej się twoje mieszkanie- zaśmiał się
Hyukjae i zaraz zaczął wyjaśniać, o co mu chodzi.
- Dobra hyung, przygotuje to. To do zobaczenia- powiedział
Donghae i jego głos brzmiał podobnie do Minyu z przed chwili, więc
przed oczami stanął mu, skaczący w miejscu chłopak. Szybko wypędził ten
nieprawdopodobny obraz z głowy.
- Tak, do zobaczenia- powiedział i rozłączył się.- Jestem
genialnym oppą- mruknął do siebie, wchodząc do łazienki.
Hyukjae, przeglądając internet w poszukiwaniu informacji o
salach treningowych do wynajęcia, oczywiście nie omieszkał włączyć czatu. I to
był największy błąd jaki popełnił. Po chwili zadzwonił do niego Kyuhyun.
- Hyung! Żądam wyjaśnień!- Krzyknął, a jego twarz zajmowała
cały ekran.
- Odsuń się. Widzę twoją twarz z daleka- odparł spokojnie
Hyukjae, dalej przeglądając informacje, zmniejszając uprzednio okienko
Kyuhyuna.
- O co chodzi z tym chłopakiem?!- Krzyknął.
- Chłopak jak chłopak- odparł, jakże elokwentnie.
- Hyung…nie denerwuj mnie. Yesung mówił o czyimś chłopaku! O
twoim chłopaku!- Krzyknął i aż się zrobił czerwony.
- Mój chłopak…mój chłopak…- mruczał pod nosem Hyukjae, jakby
nie zdawał sobie sprawy, co mówi.- A tak. Donghae- mruknął, włączając jakąś
informacje. Kyuhyun zapowietrzył się, robiąc przekomiczną minę, której Hyukjae
nie zobaczył, bo czytał ceny sal do wynajęcia, lecz każda rozmowa była
nagrywana, więc mógł sobie obejrzeć ją później.
- COOO?!- Krzyknął.
- Nie krzycz. Ja tu pracuje- mruknął Hyuk, zapisując numer
do właściciela.
- Ale hyung…jak ty to….no co jest z wami nie tak?!- Krzyknął
Kyu.
- A ty co? Homofob, czy jak?- Zapytał. Hyukjae w środku
drżał i śmiał się jednocześnie. Pierwszy raz rozmawia o jego ‘związku’ z
Donghae tak swobodnie, bez krzyków i wrzasków, by ludzie przestali o tym gadać.
Może dlatego, że wiedział iż Kyuhyun wszystko zatrzyma dla siebie, a wybuchnie
dopiero wtedy, kiedy wszyscy już będą wiedzieli.
- Nie no hyung, nie o to mi chodzi. Tylko wiesz…ja zawsze
myślałem, że..- zaczął.
- No, ja też tak myślałem Kyu- westchnął w końcu Hyukjae,
wyłączając przeglądarkę i skupiając swoją uwagę na zatroskanym Kyuhyunie.- Nie
patrz tak na mnie, wiem co robię- mruknął.
- No właśnie nie wiem.
- Kyu…
- No dobra hyung! Może akurat o ciebie nie muszę się
martwić, ale Yesung zablokował mnie, bo też mu walę takie miny i nie mam z kim
pogadać- powiedział, wyginając usta w podkówkę. Hyukjae zasiał się.
- Biednyś. Byś w końcu sobie znalazł dziewczynę- mruknął,
uśmiechając się wrednie.
- Dzięki hyung. Jesteś taki milusi. Nie dziękuję, poczekam
do śmierci- mruknął Kyuhyun. Hyukjae aż się zerwał.
- Jakaś dała ci kosza?- Zapytał. Kyu spojrzała na niego wiele
mówiącym spojrzeniem. Dzięki Bogu Hyuk zrozumiał.
- Boże, która?- Zapytał.
- Sodam- mruknął
- Co?!- Pisnął Hyukaje.- Która to?- Szepnął.
- Siostra Jonghyuna!- Krzyknął.
- Jakiego…aaa! Jonghyuna tego tancerza tak?- Zapytał.
Kyuhyun pokiwał głową.- To pewnie właśnie przez niego. On jest jak prześladowca
własnej nuny. Biedna- mruknął.
- Tak myślisz? Bo powiedziała, że pewnie będzie ciężko
zrozumieć nasz związek. Chodziło o niego?- Zapytał Kyuhyun. Hyukjae pokiwał
głową.- No to super! Jonghyun mnie lubi! Niech no ja z nim pogadam!- Krzyknął.
- Czekaj! Tylko go nie szantażuj- mruknął.
- Najwyżej powiem, że jak się nie zgodzi, to dasz mu wycisk
na treningu- powiedział wesoło.
- Nawet się nie waż Kyu…- zakrzyknął Hyukjae, ale chłopak
już się wyłączył.- Ahh…Te dzieci.- mruknął z głupim uśmiechem, po czym zerknął
na zegarek. Było już dość późno. Ruszył do łazienki, a kiedy z niej wychodził
jego telefon zawibrował, oznajmiając, że dostał widomość. Ubrał szybko bokserki
i wskoczył do łóżka, łapiąc po drodze telefon.
„ Dobranoc hyung ^^”
Hyukaje zaśmiał się . Donghae naprawdę był uroczy.
Z samego rana, obudził go budzik. Przerażony, zerwał się z
łóżka i zaplątany w kołdrę spadł z niego, łapiąc szybko telefon.
„Oppa! Pamiętaj <3”
Hyukjae jęknął tylko, zastanawiając się z uśmiechem, kiedy
ta dziewczyna dorwała jego telefon i włączyła mu ten budzik. Odłożył komórkę na
komodę i wyplątując się z kołdry, udał się do łazienki. Kiedy Hyukjae wyszedł,
dość szybko, czekało już na niego kilka sms’ów. Dwa od Minyu, przypominających
o przyjeździe jej rodziców i jeden od Donghae, który oznajmił, że już wszystko
przygotował. Zadowolony Hyuk szybko stanął przed szafą. Z najniższej szuflady
wyciągnął sweter od siostry i grube czarne spodnie. Sweter miał trochę za
długie rękawy, ale ważne, że był ciepły, bo akurat dziś zawiało chłodem. Hyuk
zasznurował szybko buty i łapiąc za kluczyki od motoru i dodatkowy kask, szybko
wrócił się po telefon.
- Halo?- Donghae brzmiał na bardzo zadowolonego.
- Zaraz do ciebie jedziemy- powiedział Hyukjae, zamykając
drzwi.
- To czekam hyung!- Krzyknął i szybko się wyłączył. Hyukaje
uśmiechnął się rozbawiony i zbiegał szybko po schodach. Zapukał do drzwi.
- Już, już, już jeeeest!- Ryknęła Minyu, wyprzedzając
babcie. Była już całkowicie ubrana i pełna energii.
- Trzymaj- powiedział Hyuk, wręczając jej zapasowy kas.
Dziewczyna wydała z siebie niekontrolowany pisk i szybko zbiegała po schodach.
- Chodź oppa! No chodź!- Pisnęła dziewczyna.
- No chwila!- Krzyknął rozbawiony Hyukjae.
- Tylko uważajcie na siebie, dobrze!- Powiedziała pani Moon.
- Nie ma sprawy proszę pani. Nic jej nie będzi.- powiedział
to raczej do Hyunseoka, stojącego za kobietą, który delikatnie kiwnął głową.
Minyu szybko wbiegał po schodach i szarpnęła Hyuka za rękaw grubej skóry.
- No chodź oooppaaa!- Pisnęła.
- To my jedziemy- powiedział, skłaniając się starszej pani i
zbiegając po schodach za Minyu.
- Oppaaaa!- Wydarła się dziewczyna, widząc Hyukjae,
siadającego na czarnym motorze.
- No chodź- powiedział szybko. Hyukaje poprawiał kask na jej
głowie.
- Najpierw jedziemy do mojego przyjaciela. Zostawiłem u
niego portfel- powiedział, przekręcając kluczyki.
- Jasnnee… Przyjaciela- zaśmiała się dziewczyna.
- Chcesz iść na pieszo?
- To jedziemy!- Zaśmiała się Minyu.
- Tylko trzymaj się mocno- ostrzegł Hyukaje i zaraz
przecinali ulice Seulu. Minyu kurczowo trzymała się Hyuka, który co chwilę
oglądał się do tyłu na dziewczynę. Kiedy w końcu zobaczył blok Donghae, znalazł
wolne miejsce i zaparkował.
- Wooow. Ile zarabia twój…przyjaciel?- Zapytała z głupim
uśmiechem.
- Wystarczająco by tu mieszkać- powiedział chłopak z
uśmiechem, targając dziewczynę po włosach. Minyu ułożyła sobie pod
pachą kask, tak samo jak Hyukjae i naśladował swojego oppe.
- Coś cienko ci to idzie- zaśmiał się Hyuk, widząc jak kask
wypada dziewczynie.
- No, bo jest za duży- mruknęła.
- Jasne- zaśmiał się, pukając do drzwi. Usłyszał głuchy
trzask i kilka przekleństw. Uniósł brew. Kiedy Donghae otworzył drzwi, miał
nietęgą minę i rozmasowywał głowę.
- A ty co…- zaczął Hyukaje
- Szukałem czegoś w szafce- mruknął chłopak z głupim
uśmiechem, a Hyukjae przejechał ręką po twarzy. Natomiast Minyu gapiła się na
Donghae szeroko otwartymi oczami.- Cześć- powiedział z uśmiechem brunet.
- Oppa…ja się tak zastanawiam…- mruknęła do Hyukjae Minyu,
dalej patrząc na Donghae.- Czemu w Ameryce nie mamy takich chłopaków?- Jęknęła,
a Donghae zaczerwienił się z uśmiechem.
- Bo by wszyscy przed tobą uciekli i jak inne dziewczyny
miały by znaleźć sobie chłopaków?- Zapytał, wchodząc do mieszkania, a Minyu
burknęła coś pod nosem, wchodząc za nim, po czym ją zatkało.
- O ja ciebie nie mogę, co jest…- wymruczała dziewczyna jak
zaczarowana, patrząc na salon Donghae, który wypełniony był…neonowymi
trampkami.
- Wiedziałem, że tak będzie- zaśmiał się Hyukjae, kiedy
dziewczyna na klęczkach podeszła do rażąco fioletowych trampek.
- Moja siostra też miała taką jazdę na takie trampki. W
pewnym momencie stwierdziła, że jest na nie zbyt poważna i stwierdzając, że i
tak mam mało rzeczy wrzuciła je wszystkie do mnie- powiedział w skrócie
Donghae, podając z uśmiechem Hyukowi portfel, na co chłopak uśmiechnął się w
podzięce.
- One wszystkie są niesamowite- szepnęła, dotykając tych w
kolorze magnety.
- No i twoje- powiedział Hyukjae.
- He?- Zapytała głupio dziewczyna.
- No ja w nich chodzić nie będę. Możesz sobie wybrać te,
które ci się najbardziej podobają. Nawet wszystkie- zaśmiał się Donghae.
- Na serio oppa!?- Krzyknęła, przytulając Donghae.
- No przecież. zaśmiał się chłopak.
- O Boże, dziękuję wam! Jesteście najlepsi na świcie, oby
się wam udało!- Krzyknęła, przytulając ich obu, po czym rzucała się w stos
trampek, pozostawiając dwójkę całkiem zaszokowaną.
- Nic jej nie mówiłem- zastrzegł Hyukjae. Donghae
przekrzywił głowę.
- Wszystkie dziewczyny tak mają?- Szepnął.
- Mam nadzieję, że nie- mruknął Hyuk, a Hae zaśmiał się z jego
głupiej miny.- Nie śmiej się- mruknął Hyukjae, a Donghae tylko wzruszył
ramionami.
- Mogę jedne już wziąć?- Zapytała.
- Tak. Tylko szybko, bo twoi rodzice zaraz wracają-
powiedział, patrząc na zegarek.
- Okay, okay, To biorę limonkowe!- Krzyknęła i zaczęła
szybko zmieniać buty. Oczywiście całkiem nie pasowały do czarnej grubej bluzy i
czarnych spodni. Ale taki był styl Minyu.- To chodźmy oppa!- Zakrzyknęła
dziewczyna, po czym przy dziwach obróciła się w stronę butów.- Później po was
wrócę kochane!- Mruknęła. Przytuliła śmiejącego się Donghae, kłaniając się i
zbiegła szybko na dół krzycząc, że jej buty się rozmazują.
- Cóż…nie wygląda jakby była chora- mruknął Donghae oparty o
framugę drzwi.
- No właśnie. To dobrze- zaśmiał się Hyukjae.- Spakujesz jej
te buty do jakiegoś wora? Później po nie przyjadę- powiedział.
- Spoko hyung- powiedział z uśmiechem Hae.
- Dzięki- powiedział Hyuk i po chwili zastanowienie
przytulił chłopka.- To ja lecę. Spotkamy się później!- Krzyknął, szybko się
odwracając i zostawiając za sobą zaszokowanego Donghae. Po chwili mężczyzna
uśmiechnął się zadowolony, zamykając drzwi.
- Oppa, twój chłopak jest przystojny.- zaśmiała się Minyu
już z kaskiem na głowie.
- No wiem- zaśmiał się Hyukjae, a Minyu krzyknęła
zadowolona.
Wiem, że późno wybaczcie. Moja siostra zapragnęła obejrzeć ze mną 'Egzorcyzmy Emily Rose". A ja nie znoszę horrorów, mimo iż lubię się bać. Mój tok myślenia: Najniebezpieczniejsza kolejka na świecie przez którą może ci się coś stać - O TAK! Horror jakikolwiek(no chyba że jakiś drętwy to bicz plis najgorsze są psychologiczne)- Hell NO! No tak...co do rozdziału to powoli można zauważyć, że się nam chłopcy do siebie zbliżają. W następnym rozdziale będzie się działo. Wiec...czekajcie ^^ Mam nadzieję, że ze mną wytrzymacie i jak na razie w ankiecie wszyscy jesteście na tak. No cóż. Zobaczę czy ten pomysł wypali xD A tym czasem do zobaczenia^^
G.G
Naprawdę super ff! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! Powodzonka! I życzę weny^^
OdpowiedzUsuńRozwija się, rozwija. <3 Skoro twierdzisz, że w następnym rozdziale będzie się działo, to ufam autorce i już nie mogę się doczekać ^-^ Mam tylko nadzieję, że będzie się działo w pozytywny sposób ^^
OdpowiedzUsuńIntuicja kobieca jak widać nie ma granic, a kolorowe trampki są bardzo fajne i oryginalne.
Życzę weny! ^^
Bardzo przyjemny rozdział, tak samo jak poprzedni ^^ Trochę będzie mi brakować Minyu jak już nie będzie się pojawiać w twoim ff :/ Ale to jest twoja twórczość i ja nic nie będę Ci zmieniać c; pisz dalej, czekam, co będzie się działo ^.^
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za odpowiedzi w poprzednim poście ;D