Zastrzegam sobie prawda autorskie do zmieszczonego tutaj tekstu!

Blog jest częścią "Tales from Heart"

niedziela, 31 marca 2013

Charper 13

13.

Kiedy Hyukjae w końcu pozamiatał i umył podłogę, pozbywając się większości szkła, spojrzał na Donghae, który siedział na kanapie i przez cały rytuał sprzątania słuchał muzyki, którą włączył Hyuk by mu się lepiej sprzątało. Z uśmiechem podparł się na miotle, przyglądając się skulonej postaci na kanapie. Donghae zasnął i nawet podczas snu wyglądał uroczo. Hyukjae przechylił głowę i z westchnieniem odłożył miotłę na bok, zastanawiając się jak ma teraz go obudzić. Kucnął przed nim i odgarnął niesforny kosmyk włosów z czoła chłopaka. Zagryzł wargę, po czym pocałował go delikatnie w policzek, szybko się odsuwając i od razu stając w pionie. Donghae mruknął cicho, po czym przetarł oczy i rozejrzał się zdezorientowany.
- Jak chcesz spać, to zawiozę cię do domu. Chyba, że wolisz do szpitala najpierw- powiedział, patrząc jak Donghae powoli dochodzi do siebie. Chłopak dotknął swojej głowy, po czym uśmiechnął się.
- A już myślałem, że to sen- powiedział z ulgą, a Hyukjae nie dość, że uśmiechnął się pokazując dziąsła, to jeszcze musiał się odwrócić, bo poczuł jak się rumieni.
- Myślę, że powinniśmy jechać. Możesz mieć...- zaczął Hyuk, ale przerwał czując jak Hae przytula się do jego pleców.
- Dziękuję hyung - powiedział, opierając głowę na ramieniu Hyukjae. Starszy uśmiechnął się delikatnie, klepiąc chłopaka po złączonych na jego brzuchu dłoniach.
- Od tego jestem. A teraz ubieraj się. Musimy jechać do szpitala- powiedział, ale nie ruszył się czekając aż Donghae go puści.
- Hyung, myślisz, że założą mi szwy?- Szepnął przestraszony Hae, przykładając czoło do pleców Hyuka.
- Mnóstwo - powiedział z delikatnym uśmiechem starszy.
- Hyuung~! - Jęknął Donghae, odsuwając się i klepiąc go zaczepnie w plecy. Hyukjae jedynie się zaśmiał.


Hyukjae odwiózł Donghae, któremu założono cztery szwy, do domu. Kiedy miał już wyjść na dwór po swój motor i wrócić do domu, zatrzymał się z rekami w kieszeniach. Odwrócił się do tyłu, dostrzegając rozbawionego Donghae, czekającego na niego w windzie. Chłopak jęknął załamany.
- Czemu ja zawsze wszystkiego zapominam?- Mruknął do siebie, czekając aż Hae otworzy drzwi od mieszkania. Oboje tylko jęknęli, widząc czarnowłosego hyunga z Heebumem, siedzącego na kanapie.
- Żyjesz hyung, to ci dopiero- mruknął Hyukjae mało przejęty. Heechul tylko prychnął, po czym mało nie wypuścił kota z rąk.
- A tobie co się stało fishy?!- Krzyknął, po czym podbiegł do zdezorientowanego chłopaka. W tym czasie Hyuk znalazł swoje kluczyki i wrócił do salonu. Po dokładnych oględzinach młodszego, nie doszukując się żadnych innych okaleczeń na innych częściach ciała, Heechul zwrócił swą twarz ku śmiejącemu się Hyukjae.
- A ty co tu robisz?- Zapytał podejrzliwie. Hyuk pokazał mu kluczyki.- Czemu byłeś tu wcześniej?- Zapytał, mrużąc oczy i niczym kot zbliżając się do Hyuka.
- Bo mogę- powiedział, wzruszając rękami, szatyn. Heechul mierzył go wzrokiem, mrucząc coś pod nosem.
- Zniknęły oczojebne trampki Ellen- powiedział.
- Oddałem je- odpowiedział Donghae.
- Co? Komu?- Zapytał zdezorientowany starszy.
- Mojej sąsiadce- powiedział Hyukjae.
- Małej dziwacznej dziewczynce, która wszystkich nazywa per oppa i chciała zadzwonić na policje, kiedy się do ciebie włamywałem?- Zapytał Heechul. Hyukjae otworzył usta. ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.- No co?- Szepnął.
- Tak, tak to ona- jęknął tylko Hyuk, kręcąc głową. Donghae znów się zaśmiał, odchylając głowę do tyłu, po czym syknął.- A ty miałeś iść spać- warknął na niego Hyukjae.
- Tak, mamo- powiedział rozbawiony Donghae, a starszy tylko ostatkiem sił powstrzymał się, żeby nie rozszarpać tego dzieciaka. Kiedy w końcu się uspokoił, Heechul gapił się na niego dziwnie.
- Co znów?- Jęknął Hyukjae, zakładając buty.
- Donghae dobrze sobie radzi. Jestem dumny- powiedział wesoło. Hyuk nawet nie musiał się pytać, o co mu chodzi.
- Jesteś nienormalny hyung. Czemu nam nie powiedziałeś, że masz chłopaka od tak dawna?- Zapytał, prostując się. Heechul się zarumienił. Hyukaje otworzył usta z wrażenia, zapominając o tym, żeby zrobić zdjęcie.
- No tak…jakoś wyszło- mruknął straszy, zasłaniając się włosami. Hyuk dalej gapił się na niego zszokowany.
- Bo hyung się wstydził!- Ryknął z sypialni rozbawiony Donghae. Hyukjae spojrzał w stronę drzwi jeszcze bardziej zdziwiony.
- Idź spać wredna rybo!- Ryknął zdenerwowany Heechul.- No i co się tak gapisz jak małpa, która drzewo pierwszy raz ujrzała!?- Krzyknął zdenerwowany. Zabrał Heebuma i wyszedł, trzaskając drzwiami, zostawiając na przedpokoju, dalej zaszokowanego Hyukjae. Hae wyściubił głowę zza drzwi sypialni, po czym szybko czmychnął do salonu, spoglądając na Hyukjae i znów wybuchając śmiechem, co pozwoliło Hyukowi powrócić do żywych. Rozejrzał się, nie dostrzegając swojego hyunga, za to zobaczył śmiejącego się Donghae.
- Ej! Miałeś iść spać!- Krzyknął na niego, a Hae tylko zasłonił usta ręką, powstrzymując śmiech.- Widziałeś kiedyś speszonego Heechula hyung?- Szepnął, a Donghae pokręcił przecząco głową, patrząc na niego zaskoczony.- No, mnie też to zaskoczyło- powiedział, kiwając głową, patrząc w dal w zamyśleniu, po czym znów spojrzał na drapiącego się w ramię Donghae.- Idź do łóżka- mruknął cicho.
- Nie chce mi się spać, hyung- jęknął Hae, tupiąc noga.
- Jesteś gorszy niż Minyu.
- Nie prawda.
- Aha- Hyukjae pokiwał głową. Donghae tylko zmarszczył brwi.
- Idę się obrazić- powiedział.
- To idź, ja idę do domu- powiedział rozbawiony Hyuk.
- Ale jesteś wredny hyung. Każesz mi iść spać w samo południe, a później pozwalasz mi się obrażać- powiedział Hae, przytulając poduszkę.
- Ee..?- Hyukjae rozejrzał się.- Bo mogę- odparł, jakże elokwentnie, powalając uśmiechem.- Ale idź się chociaż połóż Donghae, dobrze?- Zapytał zmartwiony. Lekarz kazał mu odpoczywać i się nie nadwyrężać, a on sobie wszystko olewał.
- Oj nie martw się - zaśmiał się Hae.
- No będę, jak się nie położysz- powiedział Hyukjae, zapinając kurtkę. Donghae tylko się uśmiechnął.
- Dobra , dobra- powiedział, ruszając do sypialni, a za nim starszy, żeby się upewnić, czy chłopak na pewno się położy. Kiedy młodszy już leżał, Hyukjae odetchnął z ulgą.
- Jutro do ciebie wpadnę- powiedział, starając się nie patrzeć na łóżko. Wracały wspomnienia.
- Okey. Będę czekał- zaśmiał się Donghae, zakopując pod kołdrą.
- Hm.. to na razie- powiedział Hyuk odwracając się. Hae w ostatniej chwili złapał go za rękę i przytulił, całując w policzek.
- Dziękuję, że się o mnie martwisz hyung. Do jutra- powiedział, po czym puścił go i odwrócił się plecami, zasłaniając kołdrą. Hyukjae podrapał się po karku, po czym z uśmiechem wyszedł z mieszkania chłopaka.


Wybaczcie poślizg ale świąteczna tradycja oglądania filmu się przedłużyła xD Jak tam wasze święta, co? Wiem, rozdział trochę krótki ale to właśnie przez to, że świata XD Hm....nie wiem co mogę o nim powiedzieć. Może tym razem pozwolę wypowiedzieć się wam ^^ I życzę wszyyyyystkiego najlepszego ^^ Do zobaczenia!
G.G



niedziela, 24 marca 2013

Charper 12

12.


 Hyukjae zaparkował obok, wynajętego wcześniej dla rodziców Minyu, samochodu. Dziewczyna miała wrócić razem z nimi, a Hyukjae pojedzie po jej trampki.
- Oppa, zaczekaj ze mną.- powiedziała Minyu, łapiąc go za dłoń.
- No dobra. Ale jak mnie wkręcisz, że jestem twoim chłopakiem, to ci tych trampek nie przywiozę. Moja siostra też takie lubi.- zastrzegł Hyukjae, a Minyu zasalutowała, pokazując, że rozumie. Czekając w terminalu Minyu zaczęła wypytywać Hyukjae jak poznał Donghae.
- Więc masz hyunga, który ma klub „pandemonium”?- szepnęła pod wrażeniem.
- Pozwolisz, że nigdy go nie poznasz, dobrze?- zapytał, Minyu tylko kiwnęła głową z uśmiechem. Hyukjae zgrabnie ominął fragment z tym, co działo się podczas przespanej nocy u Donghae.
- Ahh! To dlatego tak latałeś po mieście, oppa! Naprawdę jesteś dobrym człowiekiem.- powiedziała z uśmiechem, szturchając go, a Hyukjae tylko, z uśmiechem, poczochrał ją po włosach. Kiedy doszedł do momentu, gdy znów spotkał Donghae, Minyu przerwała mu.
- Czy go pocałowałeś, oppa?- zapytała. Hyuk spojrzał na dziewczynę i kiwnął głową, a ta pisnęła  podnosząc się z krzesła.
- Jak romantycznie oppa!- krzyknęła, a Hyukjae tylko przejechał dłonią po twarzy z lekkim uśmiechem.- I to do niego tak często jeździsz?- zapytała, ale Hyuk ledwo zdążył kiwnąć głową, a dziewczyna znów piszczała zadowolona.- Tak się cieszę oppa!- powiedziała, przytulając się do jego ramienia.
- Ja tez.- powiedział, w końcu spokojnie, Hyukjae.
- Oppa, myślę, że to dla ciebie bardzo ważny moment w życiu. Przedtem nic ci się nie układało, prawda? Straciłeś pracę, a później nie mogłeś jej znaleźć, ale odkąd poznałeś Donghae oppe, wszystko się zmienia. Masz pracę, którą lubisz i w której do tego dobrze ci płacą, wszystko się układa i do tego masz kogoś na kim ci zależy. Czy to nie wspaniale oppa?- zapytała cicho, machając limonowymi trampkami. Hyukjae spojrzał na nią uważnie.
- Tak, myślę, że to dobre.- powiedział Hyukjae.
- Nie martwisz się, że twoi przyjaciele się od ciebie odwrócą?- zapytała.
- Nie. Oni to rozumieją.- powiedział.
- To twoje życie jest idealne oppa. Nie masz się o co martwić. Nic nad tobą nie wisi.- powiedziała wesoło Minyu, ale w jej głosie Hyukjae wyczuł szczyptę żalu.- Jestem zazdrosna.- powiedziała cicho.
- Nie bądź. Twoje życie też może być idealne. Na swój sposób.- powiedział, głaszcząc ją po głowie.
- Oppa, cieszę się, że cię spotkałam. Bez ciebie u babci było by nudno. Mój brat to zrzęda.- mruknęła dziewczyna z uśmiechem.
- Nie mów tak. Hyunseok bardzo się o ciebie martwi.- powiedział, znów targając ją po włosach.
- Wyznaczyłeś sobie za zadanie niszczenie mi fryzury?- zapytała rozeźlona, jednak z uśmiechem.
- Nie. To taka atrakcja.- zaśmiał się Hyukjae, a Minyu szturchnęła go. Po chwili usłyszeli, że lot z Los Angeles właśnie wylądował.
- Już są, już są!- pisnęła podskakując, a jej trampki pozostawiały smugi koloru. Po chwili dziewczyna przebiegła przez cały terminal, rzucając się w ramiona wysokiemu Koreańczykowi w okularach, a niska blondwłosa Amerykanka, zaraz mocno ją ucałowała. Minyu złapała ich za ręce i gwałtownie pociągnęła w stronę Hyukjae.
- Mamo, tato, to jest Hyukaje oppa- powiedziała dziewczyna, a Hyukjae pochylił się, witając starszych.
- Oh. Minyu tak dużo o tobie mówiła. Jesteśmy ci wdzięczni za to, że pomagasz mojej mamie i naszym dzieciom.- powiedział mężczyzna.
- Ależ nie ma za co proszę pana. Samochód czeka, a ja już muszę iść. Później przywiozę coś dla Minyu.- powiedział z uśmiechem.
- Tylko żadnych nie zapomnij oppa!- krzyknęła za nim Minyu.
- Specjalnie zapomnę tych najładniejszych!- krzyknął.
- Argh!- warknęła dziewczyna, po czym zaśmiała się. Hyukjae szybko założył kask i wsiadł na motor, z uśmiechem jadąc z powrotem do Donghae.

Kiedy chłopak był już pod drzwiami do mieszkania Donghae, zastanowił się czemu Hyunesok nie chciał z nimi pojechać. Nie zauważył, kiedy oparł się o dzwonek, którego nawet nie usłyszał. Stał tak z dobre trzy minuty, przez które Donghae przygadał mu się, zastanawiając się, co on wyprawia.
- Hyung.- zaśmiał się Donghae, a Hyukjae odskoczył i spojrzał na niego zaskoczony.
- Co tu robisz?- zapytał starszy.
- Mieszkam. A ty ogłuszasz mnie moim dzwonkiem.- zauważył Donghae, wskazując na przycisk. Hyuk w końcu odsunął się od drzwi, drapiąc po głowie, wszedł do środka.
- No nie żartuj.- mruknął, widząc wielki wór, w którym spakowane były trampki dla Minyu.- Czy ja wyglądam jak Święty Mikołaj?- zapytał, patrząc na młodszego chłopaka.
- Nie, ale zawsze możemy cię przebrać.- powiedział z uśmiechem Donghae.
- Bardzo śmieszne. -mruknął oburzony chłopak lecz zdradził go jego uśmiech. Podszedł do wora i zaczął oglądać go z różnych stron.
- Przewrócę się z nim.- jęknął Hyukaje. Już sobie wyobrażał jak pędzi przez ulice Seulu z wielkim worem na plecach, przewracając się na każdym zakręcie. Donghae podrapał się po głowie.
- To może zawieziemy go moim samochodem, a później tu wrócisz po motor, co hyung?- zapytał.
- To ty masz samochód?- szepnął zaskoczony starszy. Donghae uniósł brew.
- A myślisz, że do pracy chodzę na pieszo?- zapytał, a Hyukaje spojrzała na niego podejrzliwe, na co Donghae westchnął rozbawiony.- Tak hyung, mam samochód. Siostra kupiła mi na urodziny.- zaśmiał się, ubierając buty.
- A ja się cieszyłem, kiedy siostra dała mi sweter.- mruknął Hyukjae, czekając przy drzwiach z worem na plecach. Donghae wyprostował się.
- Normalnie, czerwoną kurtkę i białą brodę i…
- Zamilcz człowieku.- warknął Hyukjae, na co Donghae roześmiał się głośno, zamykając za nim mieszkanie. Zeszli do podziemnego parkingu, a Hyukjae tylko ostatkiem sił powstrzymał się przed skakaniem w miejscu i wskazywaniem aut, niczym Minyu trampek.
- Jasne.- westchnął tylko, wrzucając buty do jeepe wanglera, po czym zasiadł na miejscu pasażera.
- Jest za duży, dlatego nim nie jeżdżę.- powiedział chłopak.
- To którym ty jeździsz?- zapytał szybko Hyukjae.- Donghae wskazał na czarnego merecedesa po drugiej stronie.- Oczywiście.- zaśmiał się nerwowo Hyukjae.
- Nigdy bym nie był w stanie sobie go kupić. To moi rodzice stwierdzili, że mi się przyda.- powiedział Donghae, po czym ruszył z piskiem opon.
Kiedy Hyukjae w końcu zobaczył swój blok, prawie wyskoczył z pędzącego samochodu. Donghae wyszedł oburzony i spojrzała na chłopaka otrzepującego się z resztek śniegu.
- No bez przesady hyung. Przecież…- zaczął chłopak.
- Jeździsz gorzej od Jungsoo hyunga! A to jest, cholera jasna, wyczyn!- krzyknął przestraszony Hyuk, wskazując go placem. Donghae zmarszczył tylko brwi.
- Noo hyung…
- Hyung wjechał w lampę, bo zapomniał wyłączyć wstecznego.- powiedział Hyukjae
- Kiedy…- zaczął Donghae, chcąc się obronić.

- A lampa stała dwadzieścia metrów dalej- dodał Hyukjae, a Donghae westchnął zrezygnowany. Takiego argumentu nie mógł przebić. Wyciągnął wór i podążył za Hyukjae.
- Jakim cudem jechałeś chodnikiem?!
- Nie zauważyłem, że się ulica  kończy!- krzyknął Donghae, kiedy znaleźli się na klatce.
- Ooooooooppaaaaaaa!- Minyu zjechała z poręczy, zeskakując tuż przed Hyukiem i przylepiając się do niego. Zaraz za nią pokazał się Hyunseok i stanął obok siostry.
- Siedziała przy oknie- wyjaśnił chłopak, spoglądając na skaczącą w miejscu siostrę, gapiącą się na wielki brązowy wór.
- Pojedziemy windą?- poprosił Donghae.
- No chyba śnisz. Żebym umarł?!- krzyknął Hyukjae.
- Nie będę nią prowadził- warknął Hae, marszcząc brwi.
- Wystarczy, że w niej będziesz- powiedział pod nosem Hyuk, unikając uderzania wielkim worem. Wyprostował się i spojrzał na Donghae, wskazując go palcem.- Chciałeś mnie zabić.
- Żartujesz, hyung? Wyślizgnął mi się- powiedział, szczerząc się, Donghae. Hyuk otworzył drzwi od windy, wpuszczając Minyu i warcząc coś o niedorozwiniętych bachorach.
- To tylko kilka miesięcy- mruknął Donghae.
- Ale zawsze- powiedział Hyukjae, patrząc jak cyferki na wyświetlaczu się zmieniają. Donghae uniósł brew i spojrzał na Minyu.
- On też mi każe do siebie mówić „oppa”, a starszy jest o trzy minuty i dwadzieścia sekund.
- Dwadzieścia dziewięć- poprawiał Hyunseok, a Minyu tylko wskazała go placem, kiwając głową, na co Donghae roześmiał się. Drzwi w końcu się otworzyły i całą czwórką wyszli z windy, stając przed drzwiami, zza których słychać było głośny śpiew pani Moon.
- Czy wasza babcia już jest…- zaczął Hyuk
- Mama przywiozła nalewki- wyjaśniła Minyu.
- Uu…mam się bać prawda?- zapytał Hyukjae.
- Zapewne do ciebie przyjdzie w nocy. Ale zamknę mieszkanie- zaśmiała się Minyu, wyciągając klucze.
- Przyszła do ciebie w nocy hyung?- szepnął Donghae
- Spała w mojej łazience- mruknął Hyukjae, a Hae ryknął śmiechem, przewracając się pod ciężarem wora na plecach i uderzając głowa o posadzkę. Hyukjae obrócił się szybko przestraszony, złapał za wór, który przygniótł Donghae i podniósł delikatnie jego głowę, z której sączyła się krew.
- Oppa! Nic ci nie jest?!- wydarła się Minyu. Donghae jęknął tylko, po czym czknął, a Hyukjae oglądał jego ranę.
- Czuje się, jakbym się upił- jęknął chłopak, siadając z pomocą Hyuka.
- O Boże kochaneczku, co się stało?!- zapiszczała pani Moon swoim pijackim głosem. Hyukjae spojrzał na nią zaskoczony tym, że tu jest. W ogóle nie zwracał uwagi, na to co się dzieje. Jak w zwolnionym tempie widział upadającego Donghae, a później jego krew i myślał, że odleci. W głowie latało mu tysiące myśli. Czy nic mu nie jest? Zemdlał? Bardzo boli? Co się dzieje? Jak to się stało? Wszystko z nim dobrze? Naprawdę się przestraszył. A widząc panią Moon dotarło do niego to, co zapewne tak długo podświadomie starał się wyprzeć. Że się zakochał. Właśnie w tym niezdarnym chłopaku, który znów czknął opierając głowę na jego ramieniu.
- Przyłóż to do głowy skarbeńku- pani Moon nawet w stanie upojenia umiała całkiem trzeźwo myśleć. Widząc dalej przestraszony wzrok Hyukjae na sobie uśmiechnęła się.- Nie martw się Hyukkie nic mu nie będzie- powiedziała. Hyuk zdał sobie sprawę, że pewnie jego przerażenie aż od niego promieniuje.
- No mu na pewno nie ale pani się chwieje pani Moon- powiedział chłopak.
- Oppa, babcia stoi prosto- zaśmiała się Minyu. Po chwili Donghae zaśmiał się i klepnął Hyuka w pierś.
- Hyung się przestraszył krwi i ma zwidy- zaśmiał się głucho. Hyukjae tylko pokiwał głową, chodź to nie prawda i wziął od pani Moon namoczony ręcznik, przykładając do głowy Hae na co młodszy syknął.
- Nie bądź baba, to tylko ręcznik- mruknął chłopak, stawiając ich obu do pionu.
- Prawie umarłem hyung!- jęknął Donghae już sam trzymając ręcznik.
- No ja też. I to ty chciałeś mnie zabić w swoim samochodzie- powiedział Hyukaje z uśmiechem.
- Nienawidzę cię- warknął Donghae, wspinając się powoli po schodach. Po chwili cofnął się.- Gdzie..?
- Dwadzieścia trzy- zaśmiała się pani Moon, a chłopak pochylił lekko głowę, krzywiąc się i począł dalej wspinać się po schodach, wciąż klnąc cicho pod nosem.- Nie powinieneś być taki niemiły Hyukkie- powiedział kobieta.
- On jechał po chodniku- mruknął Hyukjae, a Minyu zaśmiała się, ciągnąc wór przez drzwi.
- Dzięki oppa. Teraz będę miała w czym chodzić!- powiedziała, machając do niego i znikając za drzwiami. Hyuk zaśmiał się, żegnając się z upitą panią Moon, którą do domu wepchnął Hyunseok i wbiegł szybko po schodach, znajdując kopiącego w drzwi od jego mieszkania Donghae.
- Obraziłeś się?- zapytał, otwierając drzwi i wpuszczając go do środka.
- Trochę mi niedobrze- jęknął chłopak, siadając na kanapie i krzywiąc się niemiłosiernie. Odciągnął ręcznik od głowy i krzyknął.- Jezus Maria skąd ja mam tyle krwi w głowie!?- Hyukjae zaśmiał się nerwowo na tę uwagę, przynosząc Donghae wodę i świeży ręcznik. Odebrał od zaszokowanego chłopaka zakrwawiony materiał i do ręki włożył mu szklankę, samemu przykładając świeży ręcznik do rany.
- Przestraszyłeś mnie- mruknął oburzony Hyuk.
- Wybacz, miało być śmiesznie- warknął Donghae. Hyukjae przechylił głowę by spojrzeć na jego twarz. Lekko zmarszczony nos i zaciśnięte wargi. Obrażony. Hyuk zagryzł wargę, dalej przeczyszczając ranę w ciszy.
- Aish ...boli- jęknął Donghae, kiedy Hyuk mocniej docisnął ręcznik.
- Przepraszam- powiedział szybko Hyukjae, zmniejszając nacisk. Znów niezręczna cisza. Hyuk znów spojrzał na obrażoną twarz Donghae i przeklął się w myślach z te głupie słowa, zastanawiając się jednocześnie co ma teraz zrobić. Rana Donghae niedługo zacznie lśnić.
- Jesteś na mnie zły?
- Skąd.
- A tak na prawdę?
- Ja? W życiu.
- Donghae...- jęknął Hyukjae.
- No co?- zapytał zdenerwowany młodszy ,odwracając głowę w stronę starszego. Z zaskoczenia wypuścił szklankę, która rozbiła się na podłodze w plamie wody, tworząc dziwną mozaikę i rzucającą na dwójkę ludzi różowe promyki od zachodzącego słońca. Usta Hyukjae były miękkie, lekko spierzchnięte, ale tak idealne. Jego dłoń była ciepła, gładka i paliła jego policzek żywym ogniem. Czuł, że jego serce zaraz wyskoczy mu przez uszy skoro przez usta nie może. Były już zajęte. I nie miał zamiaru ich uwalniać. Przymknął tylko oczy czując, że zaraz odleci, bo zapach Hyuka zwyczajnie go odurzał. Pachnie tak…męsko, jakimś słodkim perfumem …tak wyjątkowo…tak…zwyczajnie. Bał się ruszyć. Bał się, że jeśli dotknie Hyukjae on zaniknie, odsunie się , ucieknie, wyśmieje go mówiąc, że to tylko żart. Po chwili jego usta zniknęły. Czuł się niepełny. Jednak ciepło powróciło ze zdwojoną siłą, kiedy Hyuk zwyczajnie go przytulił. Przytulił się do jego szyi owiewając ją swoim ciepłym oddechem. Palcami drażnił włosy na karku Donghae, chodź on po prostu je tam trzymał.
- Przepraszam, nie bądź na mnie zły- mruknął cicho Hyukjae, całkowicie przypadkowo muskając ustami szyje Donghae. Chłopak bał się jak cholera.– Donghae?- Głos Hyuka lekko drżał. Sam się denerwował, przecież pierwszy raz to on go pocałował. Nie obchodziła go wielka plama wody na podłodze ani to, że później będzie tygodniami znajdował małe okruszki szkła przez wdepniecie w nie i rozcięcie sobie stopy. Obchodziło go to, że brunet którego teraz przytulał, którego przed chwila całował jest na niego zły i nic nie mówi.
Oczy Dongahe chodziły we wszystkie strony, jakby był pijany. W końcu przed jego oczami pokazała się Sora nuna: „Donghae! A więc zakochałeś się w Hyukjae?! To zaskakujące… Nie wiem jak to tam jest z nim, ale on zawsze był taki kochany. Kiedy czegoś nie akceptował mówił od razu. Dużo razy to jego odrzucali. Bardzo brutalnie, a sam nie potrafi zrobić tego w ten sposób. Jeśli cię nie odrzuci, to na pewno będzie dla ciebie jak najlepszy aż w końcu cię pokocha. Prawda Teukie?”. Szybko wyciął uwagę Leeteuka hyung, że pewnie Hyukjae zemdleje jak go pocałuję. Uśmiechnął się lekko i wtulił w spiętego Hyuka.
- Nie jestem, hyung- powiedział. Czuł, że zaraz się rozpłacze ze szczęścia. Obaj się tak czuli. Nagle Donghae zdał sobie sprawę, że zbił szklankę. Oderwał się szybko od zdezorientowanego Hyuka i spojrzał w dół, gdzie Choco już zlizywała wodę z podłogi.
- Hyung, przepraszam- powiedział przestraszony.
- Jak mój pies przetnie sobie język, to cię zabiję- mruknął Hyukjae, mrużąc oczy z głupim uśmiechem, a Hae poczuł jak z jego serca spada kamień. Czyżby w końcu miało być idealnie?

Korekta by Chibi

No i...no i jest! xD Na serio nie wiem co powiedzieć...jeszcze nie skończyłam tego...jeszcze muszę dopisać ze dwa rozdziały to minimum, ale...ale już mi smutno T.T Nie wypowiem się na temat rozdziału bo on sam mówi za siebie nieprawdaż? Jak zwykle Donghae to taka mała tchórzliwa rybka i wszystko wyobraża sobie jak najgorzej. Taki jego urok ^^ Cóż...głosowanie co do bloga nadal istnieje...bo sama nie wiem czy to byłby y dobry pomysł. Niby mam pomysłów na te opowiadania, ale jak tak dalej będzie mi cienko szło z nauką to się chyba trochę wycofam...pewnie w cale nie, to tylko mój zdrowy rozsądek czasem się ujawnia, dalej ślepo będę pisała jak głupia. Ale nie! Musze się też wziąć za naukę <wena i kreatywność bije zdrowy rozsądek do nieprzytomności>Ekhm...skończę na dziś. Jedynie co mogę rzec to głosujcie! I...komentujcie! Taaak< krzyczy jak dziecko><zdrowy rozsądku obudź się!> Do zobaczenia ^^
G.G
PS Przepraszam za moje dziwne rozmowy wewnętrzne. To się więcej nie powtórzy...
Jasne...-.-

niedziela, 17 marca 2013

Charper 11

11.


Przez następne kilka dni Hyukjae codziennie przychodził do Donghae i rozmawiali bardzo długo. Zazwyczaj tylko rozmawiali, a Donghae nie posunął się dalej niż mordercze uściski. Bardzo długie, które bardzo śmieszyły Huyka, bo po tym czynie chłopak zaraz oblewał się rumieńcem, co dla Hyukjae było niesamowicie urocze.
- Czyli adoptowali twoją siostrę, kiedy byłeś mały?- Zapytał Hyukjae. Donghae przytaknął.
- Kiedy miałem sześć lat, Ellen miała pięć, a jej rodziców postrzelono na ulicy. Moi rodzice zawsze mieli jakieś dziwne zapędy do pomagania ludziom, więc jeśli mogli pomóc Ellen to, to zrobili. No i teraz z tym żyję- powiedział na koniec Donghae, wzdychając cierpiętniczo.
- To nie twoja siostra nazywa cię małpą…- mruknął cicho Hyukjae, wypijając do końca kawę.
- Ale hyung! Akurat to zwierzątko do ciebie pasuje!- Zaśmiał się Donghae, a Hyuk jęknął.
- Kolejny- mruknął.

Kiedy wracał już do domu jego telefon rozdzwonił się.
- Oppa! Oppa!- Od razu rozpoznał głos Minyu.
- Co się stało?- Zapytał, wyciągając klucze.
- Wiesz jaki jutro jest dzień?- Zapytała.
- Sobota?- Mruknął cicho Hyukjae.
- Śmieszne. Jutro przyjeżdżają moi rodzice!- Krzyknęła. Hyukjae stanął w połowie schodów i strzelił sobie mentalnego policzka. Obiecał Minyu, że zawiezie ją jutro na lotnisko, co oznaczało, że młoda spełni marzenie jechania na motorze, czego oczywiście nie pochwalał Hyunseok, ale od czego Minyu ma swoje piękne oczy.
- Zapomniałeś- powiedziała, jednak w jej głosie nadal słychać było uśmiech.
- Przepraszam. Dobrze, że dzwonisz, nie martw się spełnię obietnicę- powiedział, przechodząc obok mieszkania pani Moon.
- Słyszę twe kroki oppa. Tak cię miłość zaślepiła, co?- Zapytała. Hyukjae tylko się uśmiechnął. Ta dziewczyna wiedziała za dużo, mając tak mało informacji.
- Może i tak.
- Poznam go?
- CO?!- Krzyknął, zatrzymując się przed mieszkaniem.
- No poznam twojego chłopaka oppa?- Zapytała. Hyukjae aż oparł się o drzwi.
- A ty…
- Oj oppa. Ja już wiedziałam od samego początku, no!- Krzyknęła zadowolona do słuchawki. Hyuk wziął kilka oddechów, zastanawiając się, czy rzeczywiście jest tak przewidywalny.
- Oppa, nie martw się. Miłość, to nadal miłość, prawda?- Zapytała, a Hyukjae aż widział, jak podskakuje w miejscu.
- Tak, tak. Masz rację- mruknął zaszokowany, siadając w fotelu.
- Nie bądź zły.
- Nie jestem.
- To dobrze! Do zobaczenie jutro i pozdrów tego oppe!- Krzyknęła i wyłączyła się.
- Te kobiety mnie wykończą- jęknął, po czym jego telefon znów zadzwonił.
- Hyung, zapomniałeś portfela- powiedział Donghae.
- Jezu, serio?- Zapytał, przeszukując kieszenie i zdając sobie sprawę, że naprawdę go nie ma.
- No na to wygląda. Przywieźć ci go?- Zapytał.
- Nie, jutro po niego przyjadę.  Oh…- nagle Hyuk wpadł na Genia;ny pomysł.- Przyjadę z Minyu- powiedział. Nastała chwila ciszy.
- Z kim?- Szept Donghae był zaniepokojony.
- Z małą sąsiadką o neonowych trampkach- zaśmiał się Hyukaje.
- Aa! Minyu!- Zaśmiał się Donghae, z wyraźną ulga.- Dobra, spoko.
- To super. Spodoba jej się twoje mieszkanie- zaśmiał się Hyukjae i zaraz zaczął wyjaśniać, o co mu chodzi.
- Dobra hyung, przygotuje to. To do zobaczenia- powiedział Donghae i jego głos brzmiał podobnie do Minyu  z przed chwili, więc przed oczami stanął mu, skaczący w miejscu chłopak. Szybko wypędził ten nieprawdopodobny obraz z głowy.
- Tak, do zobaczenia- powiedział i rozłączył się.- Jestem genialnym oppą- mruknął do siebie, wchodząc do łazienki.

Hyukjae, przeglądając internet w poszukiwaniu informacji o salach treningowych do wynajęcia, oczywiście nie omieszkał włączyć czatu. I to był największy błąd jaki popełnił. Po chwili zadzwonił do niego Kyuhyun.
- Hyung! Żądam wyjaśnień!- Krzyknął, a jego twarz zajmowała cały ekran.
- Odsuń się. Widzę twoją twarz z daleka- odparł spokojnie Hyukjae, dalej przeglądając informacje, zmniejszając uprzednio okienko Kyuhyuna.
- O co chodzi z tym chłopakiem?!- Krzyknął.
- Chłopak jak chłopak- odparł, jakże elokwentnie.
- Hyung…nie denerwuj mnie. Yesung mówił o czyimś chłopaku! O twoim chłopaku!- Krzyknął i aż się zrobił czerwony.
- Mój chłopak…mój chłopak…- mruczał pod nosem Hyukjae, jakby nie zdawał sobie sprawy, co mówi.- A tak. Donghae- mruknął, włączając jakąś informacje. Kyuhyun zapowietrzył się, robiąc przekomiczną minę, której Hyukjae nie zobaczył, bo czytał ceny sal do wynajęcia, lecz każda rozmowa była nagrywana, więc mógł sobie obejrzeć ją później.
- COOO?!- Krzyknął.
- Nie krzycz. Ja tu pracuje- mruknął Hyuk, zapisując numer do właściciela.
- Ale hyung…jak ty to….no co jest z wami nie tak?!- Krzyknął Kyu.
- A ty co? Homofob, czy jak?- Zapytał. Hyukjae w środku drżał i śmiał się jednocześnie. Pierwszy raz rozmawia o jego ‘związku’ z Donghae tak swobodnie, bez krzyków i wrzasków, by ludzie przestali o tym gadać. Może dlatego, że wiedział iż Kyuhyun wszystko zatrzyma dla siebie, a wybuchnie dopiero wtedy, kiedy wszyscy już będą wiedzieli.
- Nie no hyung, nie o to mi chodzi. Tylko wiesz…ja zawsze myślałem, że..- zaczął.
- No, ja też tak myślałem Kyu- westchnął w końcu Hyukjae, wyłączając przeglądarkę i skupiając swoją uwagę na zatroskanym Kyuhyunie.- Nie patrz tak na mnie, wiem co robię- mruknął.
- No właśnie nie wiem.
- Kyu…
- No dobra hyung! Może akurat o ciebie nie muszę się martwić, ale Yesung zablokował mnie, bo też mu walę takie miny i nie mam z kim pogadać- powiedział, wyginając usta w podkówkę. Hyukjae zasiał się.
- Biednyś. Byś w końcu sobie znalazł dziewczynę- mruknął, uśmiechając się wrednie.
- Dzięki hyung. Jesteś taki milusi. Nie dziękuję, poczekam do śmierci- mruknął Kyuhyun. Hyukjae aż się zerwał.
- Jakaś dała ci kosza?- Zapytał. Kyu spojrzała na niego wiele mówiącym spojrzeniem. Dzięki Bogu Hyuk zrozumiał.
- Boże, która?- Zapytał.
- Sodam- mruknął
- Co?!- Pisnął Hyukaje.- Która to?- Szepnął.
- Siostra Jonghyuna!- Krzyknął.
- Jakiego…aaa! Jonghyuna tego tancerza tak?- Zapytał. Kyuhyun pokiwał głową.- To pewnie właśnie przez niego. On jest jak prześladowca własnej nuny. Biedna- mruknął.
- Tak myślisz? Bo powiedziała, że pewnie będzie ciężko zrozumieć nasz związek. Chodziło o niego?- Zapytał Kyuhyun. Hyukjae pokiwał głową.- No to super! Jonghyun mnie lubi! Niech no ja z nim pogadam!- Krzyknął.
- Czekaj! Tylko go nie szantażuj- mruknął.
- Najwyżej powiem, że jak się nie zgodzi, to dasz mu wycisk na treningu- powiedział wesoło.
- Nawet się nie waż Kyu…- zakrzyknął Hyukjae, ale chłopak już się wyłączył.- Ahh…Te dzieci.- mruknął z głupim uśmiechem, po czym zerknął na zegarek. Było już dość późno. Ruszył do łazienki, a kiedy z niej wychodził jego telefon zawibrował, oznajmiając, że dostał widomość. Ubrał szybko bokserki i wskoczył do łóżka, łapiąc po drodze telefon.
„ Dobranoc hyung ^^”
Hyukaje zaśmiał się . Donghae naprawdę był uroczy.

Z samego rana, obudził go budzik. Przerażony, zerwał się z łóżka i zaplątany w kołdrę spadł z niego, łapiąc szybko telefon.
„Oppa! Pamiętaj <3”
Hyukjae jęknął tylko, zastanawiając się z uśmiechem, kiedy ta dziewczyna dorwała jego telefon i włączyła mu ten budzik. Odłożył komórkę na komodę i wyplątując się z kołdry, udał się do łazienki. Kiedy Hyukjae wyszedł, dość szybko, czekało już na niego kilka sms’ów. Dwa od Minyu, przypominających o przyjeździe jej rodziców i jeden od Donghae, który oznajmił, że już wszystko przygotował. Zadowolony Hyuk szybko stanął przed szafą. Z najniższej szuflady wyciągnął sweter od siostry i grube czarne spodnie. Sweter miał trochę za długie rękawy, ale ważne, że był ciepły, bo akurat dziś zawiało chłodem. Hyuk zasznurował szybko buty i łapiąc za kluczyki od motoru i dodatkowy kask, szybko wrócił się po telefon.
- Halo?- Donghae brzmiał na bardzo zadowolonego.
- Zaraz do ciebie jedziemy- powiedział Hyukjae, zamykając drzwi.
- To czekam hyung!- Krzyknął i szybko się wyłączył. Hyukaje uśmiechnął się rozbawiony i zbiegał szybko po schodach. Zapukał do drzwi.
- Już, już, już jeeeest!- Ryknęła Minyu, wyprzedzając babcie. Była już całkowicie ubrana i pełna energii.
- Trzymaj- powiedział Hyuk, wręczając jej zapasowy kas. Dziewczyna wydała z siebie niekontrolowany pisk i szybko zbiegała po schodach.
- Chodź oppa! No chodź!- Pisnęła dziewczyna.
- No chwila!- Krzyknął rozbawiony Hyukjae.
- Tylko uważajcie na siebie, dobrze!- Powiedziała pani Moon.
- Nie ma sprawy proszę pani. Nic jej nie będzi.- powiedział to raczej do Hyunseoka, stojącego za kobietą, który delikatnie kiwnął głową. Minyu szybko wbiegał po schodach i szarpnęła Hyuka za rękaw grubej skóry.
- No chodź oooppaaa!- Pisnęła.
- To my jedziemy- powiedział, skłaniając się starszej pani i zbiegając po schodach za Minyu.
- Oppaaaa!- Wydarła się dziewczyna, widząc Hyukjae, siadającego na czarnym motorze.
- No chodź- powiedział szybko. Hyukaje poprawiał kask na jej głowie.
- Najpierw jedziemy do mojego przyjaciela. Zostawiłem u niego portfel- powiedział, przekręcając kluczyki.
- Jasnnee… Przyjaciela- zaśmiała się dziewczyna.
- Chcesz iść na pieszo?
- To jedziemy!- Zaśmiała się Minyu.
- Tylko trzymaj się mocno- ostrzegł Hyukaje i zaraz przecinali ulice Seulu. Minyu kurczowo trzymała się Hyuka, który co chwilę oglądał się do tyłu na dziewczynę. Kiedy w końcu zobaczył blok Donghae, znalazł wolne miejsce i zaparkował.
- Wooow. Ile zarabia twój…przyjaciel?- Zapytała z głupim uśmiechem.
- Wystarczająco by tu mieszkać- powiedział chłopak z uśmiechem, targając dziewczynę po  włosach. Minyu ułożyła sobie pod pachą kask, tak samo jak Hyukjae i naśladował swojego oppe.
- Coś cienko ci to idzie- zaśmiał się Hyuk, widząc jak kask wypada dziewczynie.
- No, bo jest za duży- mruknęła.
- Jasne- zaśmiał się, pukając do drzwi. Usłyszał głuchy trzask i kilka przekleństw. Uniósł brew. Kiedy Donghae otworzył drzwi, miał nietęgą minę i rozmasowywał głowę.
- A ty co…- zaczął Hyukaje
- Szukałem czegoś w szafce- mruknął chłopak z głupim uśmiechem, a Hyukjae przejechał ręką po twarzy. Natomiast Minyu gapiła się na Donghae szeroko otwartymi oczami.- Cześć- powiedział z uśmiechem brunet.
- Oppa…ja się tak zastanawiam…- mruknęła do Hyukjae Minyu, dalej patrząc na Donghae.- Czemu w Ameryce nie mamy takich chłopaków?- Jęknęła, a Donghae zaczerwienił się z uśmiechem.
- Bo by wszyscy przed tobą uciekli i jak inne dziewczyny miały by znaleźć sobie chłopaków?- Zapytał, wchodząc do mieszkania, a Minyu burknęła coś pod nosem, wchodząc za nim, po czym ją zatkało.
- O ja ciebie nie mogę, co jest…- wymruczała dziewczyna jak zaczarowana, patrząc na salon Donghae, który wypełniony był…neonowymi trampkami.
- Wiedziałem, że tak będzie- zaśmiał się Hyukjae, kiedy dziewczyna na klęczkach podeszła do rażąco fioletowych trampek.
- Moja siostra też miała taką jazdę na takie trampki. W pewnym momencie stwierdziła, że jest na nie zbyt poważna i stwierdzając, że i tak mam mało rzeczy wrzuciła je wszystkie do mnie- powiedział w skrócie Donghae, podając z uśmiechem Hyukowi portfel, na co chłopak uśmiechnął się w podzięce.
- One wszystkie są niesamowite- szepnęła, dotykając tych w kolorze magnety.
- No i twoje- powiedział Hyukjae.
- He?- Zapytała głupio dziewczyna.
- No ja w nich chodzić nie będę. Możesz sobie wybrać te, które ci się najbardziej podobają. Nawet wszystkie- zaśmiał się Donghae.
- Na serio oppa!?- Krzyknęła, przytulając Donghae.
- No przecież. zaśmiał się chłopak.
- O Boże, dziękuję wam! Jesteście najlepsi na świcie, oby się wam udało!- Krzyknęła, przytulając ich obu, po czym rzucała się w stos trampek, pozostawiając dwójkę całkiem zaszokowaną.
- Nic jej nie mówiłem- zastrzegł Hyukjae. Donghae przekrzywił głowę.
- Wszystkie dziewczyny tak mają?- Szepnął.
- Mam nadzieję, że nie- mruknął Hyuk, a Hae zaśmiał się z jego głupiej miny.- Nie śmiej się- mruknął Hyukjae, a Donghae tylko wzruszył ramionami.
- Mogę jedne już wziąć?- Zapytała.
- Tak. Tylko szybko, bo twoi rodzice zaraz wracają- powiedział, patrząc na zegarek.
- Okay, okay, To biorę limonkowe!- Krzyknęła i zaczęła szybko zmieniać buty. Oczywiście całkiem nie pasowały do czarnej grubej bluzy i czarnych spodni. Ale taki był styl Minyu.- To chodźmy oppa!- Zakrzyknęła dziewczyna, po czym przy dziwach obróciła się w stronę butów.- Później po was wrócę kochane!- Mruknęła. Przytuliła śmiejącego się Donghae, kłaniając się i zbiegła szybko na dół krzycząc, że jej buty się rozmazują.
- Cóż…nie wygląda jakby była chora- mruknął Donghae oparty o framugę drzwi.
- No właśnie. To dobrze- zaśmiał się Hyukjae.- Spakujesz jej te buty do jakiegoś wora? Później po nie przyjadę- powiedział.
- Spoko hyung- powiedział z uśmiechem Hae.
- Dzięki- powiedział Hyuk i po chwili zastanowienie przytulił chłopka.- To ja lecę. Spotkamy się później!- Krzyknął, szybko się odwracając i zostawiając za sobą zaszokowanego Donghae. Po chwili mężczyzna uśmiechnął się zadowolony, zamykając drzwi.
- Oppa, twój chłopak jest przystojny.- zaśmiała się Minyu już z kaskiem na głowie.
- No wiem- zaśmiał się Hyukjae, a Minyu krzyknęła zadowolona.


Wiem, że późno wybaczcie. Moja siostra zapragnęła obejrzeć ze mną 'Egzorcyzmy Emily Rose". A ja nie znoszę horrorów, mimo iż lubię się bać. Mój tok myślenia: Najniebezpieczniejsza kolejka na świecie przez którą może ci się coś stać - O TAK! Horror jakikolwiek(no chyba że jakiś drętwy to bicz plis najgorsze są psychologiczne)- Hell NO! No tak...co do rozdziału to powoli można zauważyć, że się nam chłopcy do siebie zbliżają. W następnym rozdziale będzie się działo. Wiec...czekajcie ^^ Mam nadzieję, że ze mną wytrzymacie i jak na razie w ankiecie wszyscy jesteście na tak. No cóż. Zobaczę czy ten pomysł wypali xD A tym czasem do zobaczenia^^
G.G



sobota, 9 marca 2013

Charper 10

10.



Hyukjae z uśmiechem wracał do domu. W końcu wszystko wyjaśnił. Kiedy złapał za klamkę do klatki, zastanowił się czy czasem na kogoś nie wpadnie. Możliwe było także to, że jego siostra znów włamała mu się do mieszkania, do którego niby miała klucze. W ostatniej chwili odskoczył od drzwi, kiedy te się otworzyły, unikając kolejnego bliskiego zbliżenia.
- O! Oppa!- Minyu wskoczyła przed niego w swoich, neonowo czerwonych trampkach i definitywnie, bluzie Hyunseoka. Zaraz za nią wyszedł chłopak z niesmakiem patrząc na siostrę.
- Czemu nie możesz nosić swoich rzeczy?- Zapytał załamany.
- Cicho- mruknęła tylko.- Oppa! Randka się udała?- Zapytała. Hyukjae zmarszczył brwi.
- Jaka randka?- Zapytał.
- No oppa!- Minyu z głupim uśmiechem, szturchnęła go.- My wiemy- powiedziała.
- O czym?- Zapytał spokojnie Hyuk. Dziewczyna wygięła usta w podkówkę i tupnęła nogą.
- Dobra! Nie mów mi! Już ci nigdy nie pomogę!- Krzyknęła, po czym, wielce obrażona, ruszyła do przodu. Hyukjae zaśmiał się cicho.
- Gdzie idziecie?- Zapytał Hyunseoka.
- Do lekarza- powiedział chłopak, wzruszając rękami. Hyuk pokiwał głową.
- No to powodzenia- powiedział z uśmiechem, po czym wszedł do środka. Szybko wbiegł po schodach do mieszkania. Jakimś dziwnym trafem tym razem nikogo w nim nie zastał. Natomiast jego telefon zaraz się rozdzwonił.
- Oh Hyukjae!- Krzyknęła jego siostra. Hyuk westchnął, mając tylko nadzieję, że nikt się nie wygadał. Żmudną nadzieję.- Tak się cieszę, że sobie w końcu kogoś znalazłeś! No i co z tego, że to facet!- Krzyknęła.
- Jezu nuna- jęknął załamany Hyukjae.- Jesteś u Jungsoo hyunga?- Zapytał.
- U Leeteuka oppy. Tak- powiedział wesoło.- A to ci dopiero nowinę mi Sora unnie powiedziała. Ahh…jak cudnie.
- Ja się przez was wykończę- powiedział.
- Nie przesadzaj- odezwała się nagle Ellen.- Mój brat szybciej cię udusi w ucisku niż zdążysz umrzeć przez nas- zaśmiała się.
- Nienawidzę was- warknął.
- Kolejna księżniczka?- Zapytała Sora.
- Właśnie…gdzie się podziewa Heechul hyung? Dzwonił dzisiaj do mnie, ale nie widziałem go od tygodnia- powiedział w zastanowieniu Hyukjae.
- No przecież zamknął się, wielce obrażony w swoim pokoju- mruknęła jego siostra.
- No tak. Daj mi hyunga- powiedział.
- Którego?- zapytała Sora.
- No…czekaj, to kto tam jeszcze jest?- Zapytał.
- Ja!- Zawył Yesung.
- Czy wy sobie robicie jakiś meeteing partnerski, czy co?- Spytał.
- A co? Jesteś zły, że nie zaprosiliśmy ciebie i Donghae?- Zapytała wesoło Sora.
- Nuna…-warknął rozeźlony Hyukjae.
- Już, już spokojnie Hyukkie- zaśmiał się Jungsoo. Hyuk wziął kilka głębokich oddechów.- Co jest?- Zapytał.
- Nie sądzisz, że powinniśmy wyciągnąć Heechula z jego mieszkania?- Zapytał. Nastała chwila ciszy.
- Myślę, że masz rację. Trzeba będzie sprowadzić jeszcze Kyuhyuna, co by się włamał do monitoringu- mruknął Jungsoo.
- Do kogo się włamujecie?- Odezwała się Ellen.
- Nie przeszkadzaj im. Niech się bawią- powiedziała narzeczona Jungsoo. Trójka prychnęła tylko.
- Dobra, to niech hyung zadzwoni do Kyuhyuna, ja zaraz tam będę- powiedział Hyukjae.
- Dobra t…- zaczął Leeteuk, ale przerwała mu Ellen.
- Weźcie Donghae oppe- powiedziała.
- Po co?- Zapytał Jungsoo.
- Tylko on wie jaki jest kod do mieszkania Heechula- odpowiedziała Ellen.
- On ma jakiś kod?- Szepnął Jungwoon.
- No właśnie niedawno sobie założył. Z resztą oppa to debil i pozwolił zamontować to Donghae, a on sobie zapisał ten kod. Powiedział, że kiedyś też mu się włamie do mieszkania, cokolwiek by to miało znaczyć- odparła Ellen, a Hyukjae zaśmiał się.
- Dobra to widzimy się przed blokiem Heechula- powiedział Hyuk.
- Dobra!- Krzyknęli Jungsoo i Jungwoon.
- Dzieci- powiedziały dziewczyny, ale Hyukjae już się wyłączył. Zadzwonił do Donghae.
- Hyung?- Hyukjae przez telefon nawet słyszał radość w jego głosie.
- Jesteś nam potrzebny. Bądź jak najszybciej pod domem Heechula hyung- powiedział Hyuk, znów się ubierając.
- Ta jest!- Krzyknął Donghae, po czym rozłączył się. Hyukjae, zabierając wszystkie rzeczy, stwierdził, że dzisiejszy dzień jest chyba najbardziej szalonym w całym jego życiu.

Kiedy zaparkował motor przed budynkiem, w którym mieszkał Heechul, Kyuhyuhn i Leeteuk oraz Yesung czekali na niego, stercząc pod lampą. Hyukjae stanął, po czym zaśmiał się głupio, jednak nie komentując dziwnie wyglądającej sytuacji.
- Wiem jak wyglądamy, ale ta lampa grzeje- odparł szybko Kyuhyun.
- Jasne, wmawiaj sobie- mruknął Hyuk.
- Gdzie twój chłopak?- Zapytał nieprzytomnie Yesung.
- Jaki chłopak?- Zdziwił się Kyuhyun. Leeteuk w tym czasie przywalił Yesungowi cepa w łeb.
- Co?
- Zamknij się- mruknął Hyukjae. Kyuhyun patrzył na nich zdziwiony.
- Czemu nigdy mi nic nie mówicie?- Warknął.- Z kim jesteś?
- Hyung
- Cicho- warknął w końcu Leeteuk, dostrzegając jakiegoś kolesia, który kręcił się przy samochodzie Heechula.
- Kto to?- Zapytał Leeteuk.
- To Donghae?- Szepnął Yesung.
- Jaki Donghae?- Warknął Kyuhyun.
- Hyung, przestań- jęknął Hyukjae, przyglądając się mężczyźnie. Zdecydowanie to nie był Donghae. Cała czwórka wychyliła się delikatnie do przodu.
- Przepraszam, ale co wy robicie?- Zapytał Hae. Wszyscy podskoczyli. Kyuhyun przytulił się do Leeteuka, a Yesung do lampy. Jedynie Hyuk pozostał bezruchu, jak to on. Po chwili wyprostował się i spojrzał zdziwiony na trójkę.
- A wy co?- Szepnął.
- Czemu szepczesz hyung?- Szepnął Hae.
- No nie wiem- szepnął Hyukjae. Kyuhyun w końcu odczepił się od Leeteuka, a Yesung od lampy.
- Aaaaa …ten Donghae- mruknął Kyu, pewnie w końcu sobie przypominając, że spotkał takiego osobnika w klubie.
- Czemu do cholery szepczecie- warknął Yesung. Czwórka podskoczyła.
- Na co się patrzycie?- zapytał, już normalnie, Donghae.
- Znasz faceta?- Zapytał Jungsoo, pokazując kolesia obchodzącego samochód Heechula.
- Eee…- Hae przechylił głowę.- Czy to nie jest Hangeng?- zapytał nagle.
- Jaki Hangeng?- zapytała czwórka.
- No…- Donghae spojrzała na nich zdziwiony- To wy nie wiecie?- zapytał.
- O czym?
- To jest chłopak hyunga…- powiedział.
- CHŁOPAK?!- Ryknęli Leeteuk, Kyuhyun i Yesung, a Hyukjae zmrużył oczy.
- Chińczyk?- zdziwił się.
- No…hyung „znalazł” go na wycieczce w Bangkoku-  powiedział Donghae.
- Jezu, czego my jeszcze nie wiemy o tym kolesiu?- Zapytał Yesung przestraszony.
- Że włamuje się do mieszkań swoich przyjaciół?- spytał Hae.
- Nie, to wiemy.- powiedział, machając zbywająco ręką.- Ale dlaczego on się tak czai?- zapytał.
- Bo Heechul hyung wkurzył się, że nazwał go księżniczką i zamknął w samochodzie jego rzeczy-odpowiedział Donghae.
- Skąd to wiesz?- zdziwił się Kyuhyun. Hae uśmiechnął się lekko.
- Mam kod do kamer w jego mieszkaniu- powiedział. Wszyscy mruknęli z aprobatą.
- Dobra! Musimy wyciągnąć tego oblecha z mieszkania. Kyu! Włamałeś się…- zaczął Leeteuk.
- Tak hyung, wystarczy tylko, że Donghae wpisze ten kod- powiedział Kyuhyun.
- To do dzieła Donghae- powiedzieli, odsuwając mu się na bok.
- Hyung nie jest najlepszy w zapamiętywaniu kodów. Dlatego jego jest…- powiedział, po czym wcisnął wszystkie dziesięć cyfr, wraz z zerem, po kolei.- Taki- zakończył. Czwórka gapiła się z otwartymi ustami, jak drzwi powoli się otwierają.
- Debil, po prostu debil- mruknął Leeteuk z niedowierzaniem, a Donghae zaśmiał się. Kiedy w końcu weszli do mieszkania Heechula, Hyukjae od razu skierował się do jego sypialni i wyciągnął, schowanego pod kołdrą, hyunga za nagą stopę.
- AA! Gwałcą! -krzyknął Heechul, upadając na ziemię z jękiem.- A nie, to tylko ta wredna małpa- jęknął. Po chwili pochylił się nad nim Donghae.- Cześć rybka- zaśmiał się.
- Nie znoszę cię, hyung- mruknął Hae, na co Heechul wysłał mu całusa.
-Czy zechciałbyś łaskawie wrócić do pracy, hyung? Twój szef jest bliski wywalenia z pracy wszystkich tych ludzi- powiedział Hyukjae.
- Nie! Jak możecie mnie nazywać…nazywać…
- Księżniczką?- Zapytał z wrednym uśmiechem Kyuhyun, na co Heechul warknął, rzucając się po ziemi.
- Heenim?- Do mieszkania wszedł, wcześniej wymieniony, Hangeng.
- Paszoł won mendo!- Ryknął Heechul. Hnageng jakby przyzwyczajony schylił się nisko do nowo poznanej czwórki i uśmiechnął się do Donghae, po czym stanął nad swoim chłopakiem.
- Będziesz tak łaskawy otworzyć ten cholerny samochód? Jak chcesz żebym się wyprowadził, to mi to powiedz. Jak ja mam się kurde przebrać?- Warknął chińczyk. Heechul wskazał kluczyki na szafce.
- Ale się nie wyprowadzaj- mruknął cicho.
- No wiem- powiedział tylko z uśmiechem Hangeng, kręcąc głową, po czym wyszedł uwolnić swoje rzeczy.
- Hyung, jak mogłeś nam nic nie powiedzieć, o tym, że mas chłopaka?- zapytał Kyuhyun.
- Bo będziecie się śmiali- mruknął Heechul.
- Głupi hyung- powiedział Donghae.
- Ty się zamknij - warknął.
- Głupi, głupi - dodał Hyukjae, kiwając głowa.
- Głupi ludzie podobni do zwierząt- odparował Heechul. Przypomnijmy, że nadal leżał na podłodze.
- Hyung, ogarnij się. Przecież to tylko żarty. Hyukjae hyung jakoś się nie bulwersuje, że go nazywają Eunhyukiem- mruknął Kyuhyun.
- A hyung?- warknął Hyuk.
- Eunhyuk hyung- jęknął Kyuhyun.
- Lepiej. Da się znieść. Ta wredna…-zaczął Hyukjae.
- Nie kończ, po prostu…lepiej nie kończ- powiedział Yesung. Hyukkie uśmiechnął się.
- A wiesz, że Jungwoon umówił się z moją siostrzyczką?- Zapytał. Po chwili Heechul zerwał się z ziemi, rzucając na biednego Yesunga.
- Tak się cieszę, ty nieogarnięty oszołomie!- Krzyknął.
- Że też wystarczyło tylko to- jęknął Hyukjae, a Donghae zaśmiał się z miny Yesunga. Po udanej operacji wyciągnięcia Heechula z dołka, pożegnali się, jakże uprzejmie z Hangengiem i każdy z nich wrócił do domu. No może prócz Kyuhyuhna, który dalej, po drodze do przyjaciela, zastanawiał się, o co chodziło z chłopakiem jego hyunga.
Korekta by Chibi

Witajcie~! W tym tygodniu trochę inaczej...najpierw daje rozdział tu iż był już dawno napisany. Jestem załamana bo one shota na teoretycznie dzisiaj napisałam wczoraj ale cholernie mi się nie podoba dlatego jutro pokaże się on na blogu w innej wersji. Co do rozdziału tutaj...cóż kolejny taki...bardziej żeby rozładować ciężką (czy ja wiem czy ciężką...?) atmosferę, byście trochę się rozluźniły i ponabijały z Heechula ^^ Wydaje mi się, że to opowiadanie będzie miało koło dwudziestu rozdziałów. No może dwadzieścia pięć bo jeszcze nie skończyłam xD  Chyba wytrwacie tyle co? xD A i właściwie to mam do was pytanie. Ponieważ tworzy się (już jakiś czas) kolejna partówka tyle, że tym razem z EXO...co wy na to żebym wstawiła także takie kilku rozdziałowe opowiadania? Nie wiem jak mi z tym wyjdzie bo pomysłów jest sporo czasu mniej ale szkopuł w tym czy mam tworzyć na te opowiadania nowego bloga, czy tworzyć podstrony na tym? Nazwy bym nawet nie musiała zmieniać....nagłówek to tam co innego...ale co wy na to? Może niedługo wstawię ankietę to będziecie mogły zagłosować xD Na razie czekam na wasze opinie. 
Się rozpisałam...no nic! Tutaj do zobaczenia za tydzień, na drugim blogu do jutra ^^
G.G
EDIT:
Zapomniałam! Zostałam nominowana do The Versalite Blog Award przez Misao_ ! Bardzo ci dziękuję ;* Dobra przechodzę do rzeczy xD 




Zasady:
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.2. Pokazać nagrodę "The Versatile Blogger" u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie.
4. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

7 faktów o Gomili.Giza:

1. Nadal śpię z misiem, którego dostałam w wieku dwóch lat...-.-
2. Ostatnio bardzo pragnę nauczyć się tak dobrze angielskiego, żeby tłumaczyć moje opowiadania na ten język i przekonać się co myślą ludzie zza granicy ^^(ktoś chętny do tłumaczenia jak na razie? xD)
3. Mój dwunastoletni kot mnie nienawidzi. De facto jak byłam mała podcięłam mu wąsy (Nigdy. Tego. Nie.Róbcie)
4. Znów. Jak byłam mała potrafiłam wywalić wszystkie rzeczy z szafki tylko po to żeby jakimś cholernym cudem się do niej wcisnąć i pójść spać (to trwało do wieku czterech lat...)
5. Choruje na cukrzyce I stopnia od prawie czterech lat.
6. Jestem najmniej docenioną osobą w całej mojej rodzinie (I to w cale nie jest tylko moje odczucie. Niektórzy są tak mili że mi o tym mówią -.-)
7. Jako siedemnastolatka nie miałam nigdy chłopaka (Trolololo)

Ah...moje życie to kabaret >.< xD No nic. To tyle. Nie nominuję bo...już wszystkich nominowałam >.< Papa ;*

niedziela, 3 marca 2013

Charper 9

9.


Hyukjae wpadł do mieszkania jak burza. Odpisał Jungsoo, że jest już w domu i położył kopertę na stole w salonie, po czym usiadł w fotelu na przeciw niej. Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, a następnie westchnął.
- Nad czym ty myślisz Hyukjae. Musisz z nim porozmawiać- powiedział do siebie. Kiwnął głową jakby zgadzając się ze swoimi słowami, po czym rozerwał ostrożnie kopertę. Wyciągnął delikatnie…skarpetkę i małą karteczkę. Przyjrzał się dokładnej skarpetce, stwierdzając, że należy do niego. Podrapał się po głowie. Po chwili zdał sobie sprawę, że rzeczywiście od Donghae wrócił tylko z jedną skarpetką. Rozłożył złożoną na pół karteczkę, wstrzymując oddech. Jego oczy kilka razy przebiegły po zapisanej kartce, po czym odłożył ją na blat, opierając się o fotel.
- No to nieźle- mruknął do siebie Hyukjae, przecierając twarz ręką. Spojrzał na zegarek, następnie znów łapiąc kluczyki od motoru i kurtkę, wyszedł z mieszkania. Kartka nadal leżała na blacie stołu.
„Hyukjae,
Rozumiem, że pewnie spieszyłeś się z różnych powodów i nie chciałeś mnie budzić. Rozumiem to. Chciałem do ciebie zadzwonić, ale kiedy do mojego mieszkania wpadła Ellen, od razu wyjechaliśmy do Londynu. Słyszałem, że mnie szukałeś. Przepraszam za sprawienie ci tylu kłopotów. Chciałbym porozmawiać o tej nocy. O tym co się stało. Wiem, że ty też tego chcesz, więc proszę kiedy będziesz miał czas, przyjedź pod podany adres. Będę czekał.
Lee Donghae”.


Hyukjae mając przed oczami adres z listu, dojechał do miejsca gdzie ostatnio widział Donghae. Do jego mieszkania. Hyuk zaparkował motor niedaleko jakiegoś jeepa i ruszył do odpowiedniej klatki. Wszedł do windy i wcisnął odpowiedni guzik. Zaraz do jego głowy napłynęły wspomnienia. Delikatne wargi Donghae i jego uroczy rumieniec. Hyukjae zakrył usta, maskując swój uśmiech, po czym wyszedł z windy i ruszył w poszukiwania odpowiednich drzwi. Kiedy przed nimi stanął, wziął głęboki oddech i zapukał. Nastała chwila ciszy i drzwi otworzyły się gwałtownie. Hyuk najpierw zobaczył bose stopy, gdyż miał spuszczoną głowę, dopiero później jego wzrok padł na twarz Donghae. Była jednocześnie szczęśliwa, jak i przestraszona.
- Dobrze, że jesteś hyung- powiedział Hae, otwierając szerzej drzwi. Hyukjae powoli przestąpił próg, przestronnego mieszkania chłopaka. Usiadł w fotelu, który wskazał mu Donghae i czekał aż ten także do niego dołączy. Postawiał przed nim szklankę wody i usiadł na przeciw. Nastała chwila ciszy. Hyuk wpatrywał się w Hae, który natomiast patrzył w swoją szklankę z wodą.
- Przepraszam cię Donghae- powiedział w końcu Hyukjae, poprawiając się na krześle. Chłopak podniósł na niego wzrok.- Wiem, że mogło to wyglądać tak, jakbym cię wykorzystał…ale naprawdę tak nie było. Przepraszam jeśli tak pomyślałeś. Nie wiem,  dlaczego tak zareagowałem. Nie mogę zwalić tego na alkohol, ponieważ mimo iż szybko się upijam, równie szybko trzeźwieję. Śniłeś mi się Donghae- powiedział Hyuk, patrząc na młodszego chłopaka, który kurczowo ściskał szklankę wody. Donghae na te słowa odstawił naczynie i wziął głęboki wdech.
- Hyung….wiesz, bo ja jestem…- zaczął.
- Wiem- przerwał mu Hyukjae z lekkim uśmiechem.
- Wiesz?- Zdziwił się Donghae.
- Sora nuna nie umie utrzymać tajemnicy- powiedział Hyuk, a młodszy jęknął załamany.
- Okey…hyung…co do tego snu. Też mi się śniłeś. Ale u mnie to jeszcze nie jest takie…niezwykłe. Często widziałem twoje zdjęcia, chociażby z Heechulem hyung czy z Sorą nuną. To nie jest aż tak dziwne ale…jak ja mogłem się śnić tobie?- Zapytał Donghae, a Hyukjae wzruszył ramionami. Odniósł wrażenie, że Hae zmienia temat. Nie chciał rozmawiać z nim o sowich snach, tylko o tym, co zaszło.
- Donghae…- zaczął.
- Nie mów nic hyung- powiedział z lekkim, zawiedzionym uśmiechem.- Nie wiem dlaczego, ale często mi się to zdarzało. Nie jestem zły, czy tym bardziej urażony. Po prostu…nic się nie stało, dobrze?- Zapytał podnosząc wzrok na Hyuka. Ten patrzył na niego z niedowierzaniem.
- Słucham?- Szepnął, jakby nie dosłyszał.
- Hyung…- jęknął Donghae.
- Nie, słuchaj- przerwał mu znów Hyukjae.- Nie po to szukałem cię następnego dnia i nie po to tu jechałem, żebyśmy sobie od tak zapomnieli- zaczął Hyuk.- Nie wiem dokładnie, dlaczego to zrobiłem. Z jednej strony jest mi wstyd, ale z drugiej…to nie żałuję tego, że to zrobiłem- powiedział. Donghae spojrzał na niego zaskoczony.- Może nie znam cię jakoś niesamowicie długo, ale odkąd cię zobaczyłem, poczułem z tobą bardzo bliską więź. Tak jakbym znał cię już wcześniej- powiedział Hyuk, pochylając się trochę do przodu, nadal nie spuszczając wzroku z zaszokowanego Donghae.- Proszę, pozwól mi się poznać lepiej. A później…później zobaczymy, co z tym zrobić. Dobrze?- Zapytał z delikatnym uśmiechem. Młodszy patrzył na niego zdezorientowany. Nie wiedział, czy on na serio tak mówi, czy tylko żartuje. No bo przecież to Lee Hyukjae. Jak to mówił Heechul hyung: „Najmniej ogarniająca sytuacje osoba”. Ale…teraz ogarniał wszystko. Donghae spojrzał na niego jeszcze raz. To był ten sam Hyukjae. Ten sam, którego widział na zdjęciach . Ten sam, o którym opowiadał hyung. Ten sam, którego spotkał w cukierni i w klubie. Ten sam, którego pocałował. Ten sam, który spędził z nim noc.
- Donghae?- Zapytał Hyuk. Chłopak wyglądał jakby całkowicie odleciał. Jego oczy stały w miejscu. Świeciły różnymi emocjami. Po chwili na jego ustach wykwitł uśmiech. Chłopak wstał i przytulił Hyukjae, który, po chwilowym zdezorientowaniu, oddał uścisk.
- Hyung….myślę…myślę, że to bardzo dobry pomysł- powiedział Donghae. Starszy odetchnął z ulgą. Jeden z jego głównych problemów został właśnie rozwiązany. Nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Donghae, siedząc obok niego, dalej przytulony do jego ciała drżał pod każdym dotykiem dłoni starszego. Wtulił głowę w zagłębienie szyi przybliżając się bardziej.
- Hyung…- szepnął cicho. Hyukjae wybudził się z transu, w jaki wprowadził go dotyk ciała Donghae.- Mogę…mogę cię pocałować?- Zapytał. Donghae poczuł i usłyszał, jak Hyuk przełknął ślinę. Mimo zdenerwowania, nie przestał delikatnie gładzić pleców młodszego. Hyukjae zastanawiał się chwile. Hae już miał się odsunąć, kiedy poczuł jak starszy kiwa głową.
- Dobrze- powiedział cicho. Donghae podniósł głowę. Nie chciał wystraszyć Hyukjae, więc kiedy odsunął się delikatnie, położył dłoń na jego ramieniu i pochylił się dotykając ustami warg Hyuka. Na początku starszy miał otwarte oczy, był lekko przestraszony i zdenerwowany. Czując ciepło bijące od ust Donghae uspokoił się i przymknął delikatnie oczy, delektując się ciepłem tych ust i zapachem chłopaka. Młodszy natomiast czuł euforie. Nie znał Hyukjae długo, ale kiedy pierwszy raz zobaczył jego zdjęcie, był zachwycony. Był taki inny. Nie jak wszyscy mężczyźni, których znał. Był atrakcyjny na swój sposób. A na żywo jeszcze bardziej pociągający. Jednak mimo tego, jak bardzo pragnął pogłębić ich pocałunek, powstrzymał się. Wiedział, że to jakby pierwszy raz Hyukjae. Nie chciał go spłoszyć. Natomiast starszy czuł się coraz bardziej swobodnie. Lekko drżące dłonie ułożył na biodrach chłopaka i przysunął do siebie delikatnie. Donghae czując to, uśmiechnął się delikatnie, po czym odsunął od starszego, znów przytulając, tak by nie zobaczył jego rumieńców.
- Dziękuję - powiedział cicho. Hyuk uśmiechnął się szeroko i pogłaskał delikatnie Hae po karku.
- To sama przyjemność- przyznał, na co Dongahe zaśmiał się cicho. Jeszcze kilka minut trwali w swoim uścisku. W końcu nie widzieli się prawie ponad miesiąc. Jednak przerwał im dźwięk telefonu Hyuka. Hyukjae odsunął się, by odebrać telefon.
- Słucham?- Zapytał. Młodszy aż tu usłyszał głośne krzyki Heechula i zaśmiał się cicho.
- Hyung, zamknij, proszę, japę- warknął zdenerwowany Hyuk. Donghae nigdy nie ośmielił się tak odezwać do swojego hyunga, dlatego teraz gapił się zdziwiony na Hyukjae, oczami większymi niż spodki.- Hyung, naprawdę to nie jest aż tak waż…dobra. Skoro uważasz, że różowe skarpetki są okey, to okey! A tych pieniędzy nie chcę z powrotem, powiedziałem, że ci oddam! No dlaczego ty dopiero teraz to odkryłeś?! Zmieniasz skarpetki raz na tydzień?!- krzyknął Hyukjae zdenerwowany, ale i rozbawiony.
- Ty cholerny dzieciaku, jak ja cię dopadnę!- Nawet tutaj Donghae słyszał groźby Heechula.
- Hyung, chcesz żebym tam pracował?- zapytał. Nastała chwila ciszy.
- Nienawidzę cię!- Krzyknął Heechul, po czym rozłączył się. Hyukjae zaśmiał się, kręcąc głową i odkładając telefon na stół, spojrzał na zdziwionego Hae.
- Co?- Zapytał przestraszony.
- Hyung cię zabije- powiedział. Hyukjae jęknął.
- Wystarczy mi, że włamuje mi się do mieszkania- mruknął.
- Tobie też?!- Krzyknął Donghae


No i jest! Obiecany rozdział i obiecany Donghae! xD Po prostu maskara jestem zmęczona w końcu działa playlista (huhu!) nie wiem co pisać...idę spać zaraz...jak mi dadzą, sobie zjazd rodzinny wymyślili -.- Mam nadzieję że się podobało! Do zobaczenia ^^
G.G