Zastrzegam sobie prawda autorskie do zmieszczonego tutaj tekstu!

Blog jest częścią "Tales from Heart"

sobota, 19 stycznia 2013

Charper 3

3.


Hyuk stał przed szafą i wkładał do niej swoje nowe ubrania. Był przerażony tym, ile wydał. Chociaż Heechul i tak zapłacił za większość jego ubrań, jednakowoż to nie zwalniało Hyukjae z oddania mu tych pieniędzy.
- Tylko jak?- mruknął opierając się o szafę. Zerknął na swoje odbicie w lustrze przywieszonym do drzwi mebla. Zastawiał się czy byłaby dość dobry by pracować w firmie Heechula…- Ogarnij się!- krzyknął uderzając się w twarz.- Nie jesteś taką osobą. Nawet jeśli nie masz żadnych pieniędzy...- mruknął wskazując palcem na własne odbicie jakby grożąc samemu sobie. Westchnął zamykając szafę i ruszył do łazienki by wziąć prysznic. Nie sądził, że zakupy mogą wycisnąć z niego tyle potu. Przeparadował całe mieszkanie w samym ręczniku aż w końcu znalazł kluczyki od swojego motoru. Patrzył na dwa połyskujące kluczyki i metalową zawieszkę w kształcie anioła. Oczywiste było, że to Jungsoo mu go dał. Hyukjae patrzył z przerażeniem na zawieszone na kółeczku trzy rzeczy. Nie tyle bał się jeździć. No może troszkę po ostatnim ale… on bał się bo chciał jechać tam. Z powrotem do tej cukierni, znaleźć Donghae i zapytać się go czemu mu się śnił. Chłopak pewnie by nie odpowiedział tylko spojrzałby na niego jak na idiotę. Odłożył szybko kluczyki na wieszak i tylko spojrzał na nie ostatni raz wchodząc do swojej sypialni gdzie czekały na niego przygotowane wcześniej ubrania. Nie był zbyt przekonany do leżącego na łóżku zestawu. Co prawda wszystkie komplety układał Heechul i kategorycznie zabronił mu zmieniania w nich czegokolwiek dopóki chłopak nie wprawi się w noszenie, jak to ujął: „modnych i seksownych ciuchów”. Jednak Hyukjae nie był przekonany do czarnych spodni trzy czwarte. Cholera zima jest! Trochę przestraszony reakcji swojego hyunga, który oznajmił, że także pójdzie z nimi do klubu - nikt go nie zapraszał ale Kim Heechul nie potrzebuje zaproszenia. Wiec Hyukjae lekko drążącymi rekami wziął czarne spodnie z innego wieszaka, a te krótkie odłożył na bok. Przypasował do siebie ubrania i westchnął tylko. Mu się podobało. Co innego będzie z Heechulem. Potargał swoje teraz brązowe włosy i naciągnął na siebie bokserki i skarpetki. W ostatnim momencie zrezygnował z tych tęczowych. Heechul na stówe by go zabił. Założył zwykłe czarne które w zwyczaju miał nazywać „garniturowymi”. Wciągnął na siebie czarne jeansy i przyjrzał się sobie w lustrze.
- Hyukjae, musisz ruszyć dupę na siłownie. Nie ma co- powiedział patrząc z dezaprobatą na mięśnie brzucha. Jego zdaniem oklapły. Jeśli w ogóle było to możliwe. Złapał czarną koszulkę bez rękawów, a na nią jeszcze zarzucił cienka i luźną czerwona bokserkę. Rozejrzał się w  poszukiwaniu jakiejś swojej bluzy ale przypomniało mu się, że przecież Heechul wyrzucił wszytko. Nagle do Hyukjae coś dotarło.
- Jeśli go wyrzucił, ja wyrzucę go na śmietnik także- warknął. Hyukjae nie za szybko się denerwował. Ale tym razem był mocno zdenerwowany. Z ulgą znalazł swój szary luźny sweter i ukochana szarą bluzę z jaśniejszymi kółeczkami. Była to skeytowa bluza wiec Hyukjae był trochę zaskoczony tym, że Heechul jej nie wyrzucił. Hyukjae kochał te bluzę. Naprawdę. To była jedyna cenna rzecz która mu po nich została. Niestety w ogóle nie pasowała do stroju, który miał na sobie więc złożył ją dokładnie chowając do szafki, w której ją znalazł, tak samo jak sweter, który dostał od siostry. Widocznie Heechul hyung całkiem nieźle mnie zna. Zajrzał do jeszcze nie wypakowanych toreb pamiętając, że kupowali jakąś skórę. Zadowolony wyciągnął zwykłą czarną skórę. Jak na motor. To jeszcze bardziej ucieszyło Hyuka. Już wiedział, że będzie jej często używał. Podszedł do szafki i wyciągnął zegarek i nalewając odrobinę wody kolońskiej, wklepał ją sobie w szyje. Co jak co ale nie dość, że Hyukjae był bardzo uporządkowaną osobą, to lubił ładnie pachnieć. W co jednak żaden z jego przyjaciół nie wierzył, gdyż stopy Hyukjae nie należały do tych oddających zapach perfum. Jak wyjaśniał mu lekarz, to przez geny. Ale i tak nic im przez to nie wyjaśnisz. Hyukaje odrzucił od siebie myśl zabicia niektórych znajomych i spojrzał na zegarek. Chwile zastanawiał się czy pojechać tam czy przejść się. Nie był pewny, czy któryś z nich go nie upije. Hyukjae nie pił. A kiedy pił to ktoś go upił pod jego niewiedze. Zdarzało się, że Hyukaje wychodził do łazienki, a Heechul zazwyczaj wlewał mu do napoju śladowe ilości alkoholu. Ale ponieważ Hyuk często nie pił, to od razu robił się pijany i nie wiedział co ma już do picia. Więc zazwyczaj wracał zalany w trzy, a może i cztery dupy. Nic nie dawało zabieranie ze sobą drinków do toalety. Oni wiedzieli jak go podejść. Więc Hyukjae zrezygnował z motoru i zabierając portfel, telefon i klucze od domu z szafki zamknął mieszkanie i zbiegł szybko po schodach.
- Oh! Hyukjae-ya!- Hyuk zatrzymał się w ostatniej chwili by nie wpaść na starszą panią przed nim. Uśmiechnął się promiennie do sąsiadki.- Oh to naprawdę ty! Ależ się zmieniałeś! Ile ja cię nie widziałam… dwa dni?- zapytała, a Hyukjae spuścił głowę uśmiechając się. Kobieta dość mocno szturchnęła go w ramie.- Teraz to prawdziwy Casanova z ciebie będzie- powiedziała chichocząc.
- Ehh… pani Moon… oh! Pomóc pani?- zapytał Hyukjae widząc, że kobieta trzyma torby.
- Nie, dziękuję słoneczko. Już sobie znalazłam pomocnika – zaśmiała się, a Hyukjae uniósł brew. Ta kobieta potrafiła zadzwonić mu na domofon o szóstej rano i poprosić o wniesienie zakupów. Na początku go to irytowało, ale upartość pani Moon oraz nawyk robienia zakupów o wczesnej i późnej porze, wynagradzało mu przepyszne przekąski, które dawała mu w zamian i całkiem niezłe rady. We wszystkim. Kiedy spojrzał w bok zza zakrętu wyłoniła się niewysoka dziewczyna z delikatnym uśmiechem, trzymał w rękach sześć toreb. Zaraz koło niej pokazał się niesamowicie do niej podobny chłopak trzymający koleje sześć. Tak, pani Moon uwielbiała robić zakupy.
- To moje wnuczki. Bliźniaki- zaśmiała się kobieta. Czarnowłosy chłopak zerknął na Hyukjae niepewnie, ale skłonił się. Miał bardzo nieufne spojrzenie. Dziewczyna natomiast opierała się o ścianę i słysząc jak babcia o nich mówi, spojrzała na Hyuka i posłała mu uroczy uśmiech. Hyukjae pochylił delikatnie głowę.
- Pani Moon, nic mi pani nie wspomniała, o tym, że ma dzieci, a co dopiero wnuki- powiedział urażony Hyukjae.
- Wybacz słonko, ale jakoś tak wyszło. Zresztą  dzieci widuję niezbyt często a o wnuczkach już nie wspomnę- mruknęła kobieta.
- Babciu! Jak możesz! Wiesz, że nie mamy możliwości żeby często cię odwiedzać- powiedziała dziewczyna bez trudu ruszając w stronę babci i obejmując ją ramieniem.
- Mieszkają w Ameryce- mruknęła pani Moon, a Hyukjae roześmiał się z jej miny. - Ale skarbie! Ja widzę, że ty się tu śpieszysz! Nie będziemy ci przeszkadzać!- zakrzyknęła ponaglając wnuka
- Nie, ja pomogę spokojnie- powiedział Hyukjae odbierając torby pani Moon i zabierając kilka leżących pod ścianą, które zostawiła dziewczyna i zaczął bez trudu wspinać się po schodach.
- Dziękuję ci chłopcze. Na tobie zawsze można polegać- powiedziała za nim kobieta. Hyukjae zaśmiał się.
- To już przyzwyczajenie. Tak mnie pani wytrenowała, że nie ma innej opcji- powiedział Hyukaje stawiając zakupy przy drzwiach kobiety.
- Nie jesteś na mnie zły, prawda kochaneczku?- zapytała. Hyukjae z uśmiechem pokręcił głową. Spojrzał na zegarek.
- Teraz mi się spieszy pani Moon. Do zobaczenia jutro- powiedział skłaniając się jej. Wnuki jego sąsiadki skłoniły mu się, a on kiwnął głową i zbiegł po schodach.
- Babciu, ty zawsze musisz zmuszać tylko młodych mężczyzn żeby zanosili ci zakupy?- zapytała dziewczyna.
- Oj daj spokój Minyu. Lubię popatrzeć na przystojnych chłopców - powiedziała z uśmiechem, a dwójka bliźniaków pokręciła głową.

Hyukjae z uśmiechem szedł ulicami miasta. Lubił panią Moon. Zawsze dawała dobre rady i była szczera. Zastanawiały go jednak jej wnuki. Chłopak był bardzo nieufny, to Hyukjae wyczytał od razu ze spojrzenia, natomiast dziewczyna była ciałkiem na odwrót. Bardzo przyjazna. Zastanawiał go także ich wiek. Było widać, że na pewno są od niego młodsi, ale nie wiedział ile. No i jeszcze ogólny ich wygląd. Zdecydowanie, któryś z ich rodziców był Amerykaninem. Zanim Hyukjae się obejrzał już stał pod ‘Pandemonium’. Lubił ten klub, bo było tam dużo miejsca do tańczenia. A tylko po to przychodził tu Hyukjae. No przecież nie po to żeby się upić. Ta działka nalezą do Jungsoo, Heechula i kto tam się jeszcze do nich podłączał. Spojrzał na zegarek. Za kilka minut miała być dziesiąta. Wiedział, że Jungsoo na pewno się nie spóźni. Co innego Heechul.
- Hyukjae!- chłopak odwrócił się i posłał swój dziąsłowy uśmieszek ulubionemu hyungowi zaraz zasłaniając usta i klnąc na siebie w myślach.- Głupi Hyukjae wstydzi się uroczego uśmiechu. Głupi- powiedział Jungsoo uderzając go lekko w głowę.- Wiesz ile stałem zastanawiając się czy to naprawdę ty. Świetnie wyglądasz!- zakrzyknął. Hyukjae przyjrzał mu się. Oczywiście miał białą koszule, a do tego zwykł czarne jeansy i stare trampki. Jungsoo miał pofarbowane na czarno włosy z grzywka lekko uniesioną do góry. Kiedy się uśmiechnął w jego lewym policzku ukazywał się delikatny dołeczek na którego punkcie szalały kobiety.
- Hyung, znów pofarbowałeś włosy?- zapytał Hyukjae. Jungsoo spojrzał do góry po czym wzruszył ramionami.
- Sorze się podoba- powiedział. Hyukjae tylko się zaśmiał. Dziewczyna jego hyunga była niesamowita. Pozwalała mu na wiele rzeczy i nigdy nie złościła się na nich, kiedy coś przeskrobali.
- Nie mówię, że nie jest ładnie, tylko w końcu ci wypadną te włosy- powiedział Hyukjae.
- I kto to mówi! Ale pasuje ci ten brąz mój drogi dongsaeng.- powiedział Jungsoo czochrając mu włosy.
- Heechul hyung się spóźni co nie?- zapytał Hyukaje wkładając ręce do kieszeni.
- Zapewne tak, miał jeszcze zgarnąć po drodze Kyuhyuna i Jongwoona- powiedział Jungsoo. Hyukjae tylko wzruszył ramionami. Z ich paczki Kyuhyun był najmłodszy, a pił najwięcej. Diabelskie nasienie. Na pewno upiją mnie razem z Heehculem.
- Tee! Przystojniacy!- Jungsoo nawet się nie obrócił, tak samo jak Hyukjae.- Widzicie?! Widzicie ich! Aish! Oszaleć z wami można!- warknął Heechul stając za Jungsoo i Hyukjae.
- Zawsze twierdziłeś, że jestem brzydki hyung- powiedział bez wzruszenia Hyukjae.
- Zawsze twierdziłeś, że jestem uroczy- powiedział Jungsoo także niewzruszony. Heechul zdezorientowany spojrzał na nich po czym unosił ręce w górę mrucząc przekleństwa, a Hyukjae i Jungsoo zaśmiali się.
- Jesteście nienormalni - warknął w ich stronę już spokojniej. Wszyscy się ze sobą przywitali po czym ruszyli do klubu. Hyukjae miał nadzieję zapomnieć i wytańczyć wszystkie swoje zmartwienia.

Korekta by Chibi

Tak! Znalazłam sobie betę xD Jestem z niej dumna...i z siebie też xD Jest tak późno...a ja nie śpię...w głowie mi KaiSoo ...ale nie mam weny ;( No nic. Mam nadzieję że rozdział się podoba ^^ Do zobaczenia!
G.G

2 komentarze:

  1. Cieszę się że tak szybko dodałaś nowy rozdział, i mam nadzieje że dodasz tak samo szybko następny rozdzaił. Rozdział oczywiście zaje.... ale mam niedosyt. Czekam na więcej i jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie ten rozdzial moglby trwac i trwac i trwacc i trwac i... a wiesz o co chodzi xd obys szybko napisala cos bowego bo juz sie doczekac nie moge. Jestem ciekawa kiedy wreszcie akcja rozwinie sie pomiedzy nim a Donghae ;) tak wiem jestem niecierpliwa, ale to juz tak kusi ;p obys szybko cos wymyslila bo nie jestem cierpliwa. Pozdrawiam !!!!!

    OdpowiedzUsuń