Zastrzegam sobie prawda autorskie do zmieszczonego tutaj tekstu!

Blog jest częścią "Tales from Heart"

sobota, 26 stycznia 2013

Charper 4

4.



Hyukjae rozejrzał się po klubie. Pierwsze, co zrobili to, wzięli stolik na wysokiej loży, po chwili podeszła do nich brunetka ze znudzonym wzrokiem.
- Jeśli znów usłyszę, że chcesz czystą to cię zabiję- ostrzegła na wstępie wskazując długopisem Heechula.
- Jak się odzywasz do szefa?!- warknął wkurzony Heechul. Dziewczyna tylko uniosła brew, po czym uśmiechnęła się do pozostałej trójki rumieniąc pod spojrzeniem Kyuhyuna.- Co dla was?- zapytała.
- To co zwykle Sunmin- powiedział Jungsoo.
- Czyli dwa piwa, black shot i soczek- powiedziała rzucając spojrzenie na Hyukjae.
- No co?! I tak mnie upiją . Przynajmniej za to nie zapłacę- powiedział, a Sunmin zaśmiała się.
- Dla mnie…- zaczął Heechul.
- Nie! Dziś nie ma wódki oppa!- warknęła wskazując go znów długopisem.- Dostaniesz piwo- powiedziała, po czym odwróciła się. Heechul patrzył na nią zdziwiony, po czym warknął rozeźlony.
- Kogo ja przyjmuje do pracy?!- warknął.
- Rozsądne kelnerki?- powiedział z uśmiechem Jongwoon.
- Nie powinny być rozsądne!- warknął, a trójka tylko pokręciła głowami.
- Wiesz, że Sunmin na ciebie leci?- zapytał nagle Heechul patrząc z niesmakiem na piwo i zwracając głowę w stronę Kyuhyna. Młodszy uniósł tylko brew.
- Ten dzieciak mnie wkurza. Laski lgnął do niego jak…a on nic!- warknął. Kyuhyun westchnął tylko.
- To dlatego hyung, że Sunmin jest przyjaciółką mojej siostry. Hyung ile ja ci razy to już mówiłem?!- warknął zdenerwowany. Heechul machnął ręka.
- No i co?
- Ona mnie zabije.
- Nie prawda.
- Ja bym zabiła.- Cała czwórka spojrzała przed siebie. Stała przed nimi niska blond włosa Brytyjka z wrednym uśmiechem i zielonymi kocimi oczami.
- Czemu?- jęknął Heechul zerkając na sufit. Blondynka prychnęła.
- Też się cieszę, że cię widzę oppa. Na serio – powiedziała kiwając głowa. Heechul spojrzał na nią zdziwiony.
- Skoro ty tu jesteś to…- zaczął Heehcul.
- Oppa jest na dole i próbuje nie być zgwałconym. Nawet nieźle mu idzie. Jestem z niego dumna- powiedziała blondynka siadając na fotelu obok Hyukjae. Dziewczyna rozejrzała się, po czym rzuciła ostrzegawcze spojrzenie Heechulowi.
- Ehh… to coś, to przyszywana siostra mojego przyjaciela, Ellen.- powiedział wskazując ją.- To jest Kyuhyun, Jongwoon, Jungsoo i Hyukjae.- powiedział. Ellen spojrzała na Hyukjae, po czym wyszczerzyła się.
- Mój bart jest nienormalny- powiedziała później z głupim uśmiechem patrząc, to na Hyukjae, to na Heechula.
- Co?- szepnęli wszyscy.
- Oppa dzwonił do ciebie dziś chyba dobre dziesięć razy. Chciał wiedzieć z kim przyszedłeś do cukierni, bo wydawało mu się, że skądś go zna.- powiedziała wskazując kciukiem na Hyukjae.- Oczywiście ten głupek zapomniał, że nasz kochany oppa zajmuje się prostytucją…
- …to usługi towarzyskie wredna jędzo…
- Mniejsza. Jeden pies. Więc jakże delikatnie wyperswadowałam mu, że pewnie jesteś w jednym ze swoich burdelów…
- Klubów…
-… no i wrzuciłam go do taksówki i tak tu jestem- powiedziała wesoło.
- Jesteś złą kobietą.- powiedział Heechul mrużąc oczy.
- Wiem- powiedziała wzruszając ramionami, a Kyuhyun uniósł brew zerkając w stronę swojego hyunga. Hyukjae poczuł, że się denerwuje. Jego sen o niego pytał.
- Ekhm. Idę. Jeśli dolejesz mi czegoś, to jak wytrzeźwieję, to przyjdę tu i powiem tym wszystkim twoim kelnerką gdzie mieszkasz i jaki masz numer telefonu- powiedział wstając . Heechul skrzywił się.- Ty nawet nie próbuj. Przyjdę później i rozwalę ci ten komputer- warknął, a Jungsoo zaśmiał się ze zbolałej miny Kyuhyuna. Hyukjae szybko zszedł na dół. Czuł, że musi się zmęczyć. Zaszaleć w tańcu żeby o tym wszystkim, chodź na chwilę, zapomnieć. Wczuł się w muzykę i po prostu zaczął tańczyć.

- Kim on jest?- zapytała Ellen wskazując na miejsce, które przed chwilą zajmował Hyukjae.
- Były pomocnik dentysty- mruknął Kyuhyun upijając łyk piwa. Ellen spojrzała na niego zdziwiona, a następnie przeniosła, tak samo zdziwione, spojrzenie na Heechula.
- Był. Zwolnili go. Lee Hyukjae.- powiedział. Ellen uniosła rozbawiona brew.
- Fajne imię, nie ma co- powiedziała, po czym przeniosła spojrzenie na Hyukjae, który otoczony był przez tłum kobiet pragnących zatańczyć z nim chodź piec sekund. Jego ruchy zahipnotyzowały ją, mimo iż patrzyła na niego z daleka i nie widziała chodź by jego twarzy. Nie była w stanie odwrócić wzroku. Nagle wszystko w nim zaczęło być tak cholernie atrakcyjne, że zaczęło ją przyciągać. Włosy, ręce, nogi, biodra, klatka piersiowa i twarz, która prawie w ogóle nie była widoczna. Poczuła uderzenie w ramie. Spojrzała rozkojarzona na czwórkę mężczyzn przed nią.
- Ale ją zatkało- mruknął Jungwoon.
- Wygląda jakby nie kontaktowała- mruknął, przyglądając się jej dokładnie, Kyuhyun.
- Na co ty…?- zaczął Heechul.
- Patrzyła na Hyukjae.- powiedział pewnie Jungsoo. Ellen spojrzała na niego zaszokowana próbując zaprzeczyć, ale Heechul prychnął rozdrażniony zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć.
- Ja nie wiem czemu on nie chce u mnie pracować…Głupia małpa- warknął tylko. Ellen spojrzała na niego oburzona.
- Dzięki Bogu, że nie chce. Przynajmniej wiem, że ma chodź odrobinę rozumu- dodała cicho, ostatkiem sił próbując się nie obrócić. Heechul znów tylko prychnął.
- To dziwne, że on w cale nie jest jakiś taki…- mruknęła szukając słowa.
- Przystojny?- zapytał nieśmiało Jungsoo, a Ellen jęknęła cicho, kiwając delikatnie głową.
- Każdy na jakiś sposób jest przystojny. Ale chodzi o to, że on nie powala wyglądem na kolana, ale kiedy tańczy…-kobieta zerknęła przez ramię, ale Heechul ją w nie trzepnął.
- Auć!
- Nie gap się. Jak chcesz być zombie to idź gdzie indziej- fuknął na nią. Ellen wystawiła mu tylko język, po czym spojrzała rozbawiona na swojego poszarpanego brata.
- Udało ci się. Jestem dumna oppa- powiedziała. Donghae spojrzał na nią morderczym wzrokiem.
- Lepiej sobie idź. Albo cię tam zrzucę- mruknął wskazując ma grupkę facetów, którzy się na nią gapili. Ellen burknęła coś pod nosem ruszając w stronę baru. Po krótkim przedstawieniu Donghae, zaczęły się iście męskie rozmowy.
- Hyung, czemu, do jasnej cholery, nie odbierasz nigdy telefonu?!- warknął Donghae.
- Jestem zapracowanym człowiekiem- odpowiedział popijając piwo.
- Widzę- mruknął młodszy mrużąc tylko oczy.
- Tak, tak. Chciałeś wiedzieć kim jest Hyukjae- powiedział tylko z westchnieniem.
- Od kiedy wszyscy interesują się tym chudzielcem tak bardzo?- zapytał zdziwiony tym faktem Jungwoon.
- Chyba od kiedy ugryzł pacjenta- powiedział Kyuhyun
- Nie, to pacjent ugryzł go.- poprawiał Jungsoo.
- O czym wy mówicie?- szepnął Donghae.
- Hyukjae do wczoraj był pomocnikiem dentysty, ale po tym jak, pacjent pod narkozą ugryzł go w palce, a Hyukjae hyung zemdlał niszcząc kilka sprzętów, go wywalili- powiedział Kyuhyun.
- Zemdlał?- zapytał Donghae.
- Boi się krwi- powiedział Jungsoo. Donghae uśmiechnął się rozbawiony.
- Czemu Ellen-ssi tarza się po ziemi?- szepnął Hyukjae pokazując się nagle i mówiąc na tyle cicho by wyszło, że szepcze.
Donghae najpierw odwrócił się zerkając na siostrę, a dopiero później doszło do niego, kto to powiedział.
- Czy ona się upiła jednym kieliszkiem?- szepnął zaniepokojony Kyuhyun. Donghae gapił się na Hyukjae, który jednak bardziej był zaniepokojony Ellen, dalej tarzającą się po ziemi i wołającą jego imię.
- Czemu ona mnie woła?- znów zapytał lekko przestraszony.
- Pewnie się zakochała- powiedział Donghae zwracając na siebie uwagę szatyna. Hyukjae spojrzała na niego zaskoczony, a jego wzrok- chodź mozolnie- odwrócił śmiech Heechula.
- Nie w nim, tylko w jego tańcu- powiedział, a Hyukjae westchnął i usiadł obok Jongsoo.- Hyukjae, jednak ponowie moją propozycje i…
- Nie będę u ciebie tańczył hyung.
- To nie! Jeszcze pożałujesz zobaczysz!- warknął zaciskając szczękę, po czym zszedł na dół ku uciesze innych kobiet. Hyukjae spojrzał na Jungsoo.
- Trzech tancerzy musiało odejść, bo zapłodnili pewne kobitki-powiedział. Hyukjae pokiwał powoli głową łapiąc za szklankę soku i wąchając ją, odstawił ją wkurzony na stół.
- Czemu wy chcecie mnie upić?!- warknął zły.
- Bo jak jesteś pijany to jesteś jeszcze zabawniejszy niż normalnie- powiedział wesoło Jungwoon.
- Jesteście złymi przyjaciółmi- powiedział. Donghae zaśmiał się cicho. Po chwili obok chłopka władowała się jego siostra, a bok niej Heechul.
- Oooppaaa! Wiesz, że Hyukjae oppa tak łaaadnie tańczy?- wydarła się do ucha Donghae.
-Wierzę ci na słowo, ale błagam odsuń się- szepnął odpychając jej głowę.
- Nene! Zaczekaj! Jeszcze nie skończyłam!- krzyknęła łapiąc jego policzki.- Wooo. Ale ty masz ładną twarz- powiedziała klepiąc go po policzkach. Donghae westchnął przy akompaniamencie cichych śmiechów. Hyukjae w duchy przyznał Ellen racje.- Umówimy się?- zapytała z wyszczerzem.
- Ellen!- krzyknął Donghae oburzony.
- Ojć! No żartowałam!- warknęła.- I tak Hyukjae oppa zostanie moim mężem i będzie dla mnie tańczył przez caaaałe życie!- krzyknęła, po czym zasnęła. Szatyn miał bardzo zdziwione spojrzenie.
- No i masz z głowy Hyuk! Wiesz, co będziesz robił całe życie i to z kim!- zaśmiał się Heechul, a Hyukjae tylko uśmiechnął się kręcąc głową.
- W twoim przypadku bym się nie śmiał. Ona to zrobi- powiedział poważnie Donghae, a Hyukjae wypluł swój sok.
- Cholera, zapomniałem…- jęknął, po czym alkohol zaczął wchłaniać się do jego organizmu. A później było z górki.
- Donghae-ya… wiesz co?- Hyukjae uwiesił się na ramieniu rozbawionego i pijanego Donghae.- Śniłeś mi się kiedyś, wiesz?- powiedział. Donghae spojrzał na niego zdziwiony z uśmiechem.
- No co ty hyung! Ty mi też!- krzyknął, po czym oboje zaczęli się głośno śmiać.

Korekta by Chibi


Nie mogłam się powstrzymać przed tym drugim gifem ^^ Uwielbiam go xD No i jest rozdział tak jak obiecałam- w sobotę. Trochę się martwię jak to będzie po powrocie do szkoły ale w weekendy chyba dam radę ^^ Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Do zobaczenia w sobotę albo niedzielę ^^
G.G

sobota, 19 stycznia 2013

Charper 3

3.


Hyuk stał przed szafą i wkładał do niej swoje nowe ubrania. Był przerażony tym, ile wydał. Chociaż Heechul i tak zapłacił za większość jego ubrań, jednakowoż to nie zwalniało Hyukjae z oddania mu tych pieniędzy.
- Tylko jak?- mruknął opierając się o szafę. Zerknął na swoje odbicie w lustrze przywieszonym do drzwi mebla. Zastawiał się czy byłaby dość dobry by pracować w firmie Heechula…- Ogarnij się!- krzyknął uderzając się w twarz.- Nie jesteś taką osobą. Nawet jeśli nie masz żadnych pieniędzy...- mruknął wskazując palcem na własne odbicie jakby grożąc samemu sobie. Westchnął zamykając szafę i ruszył do łazienki by wziąć prysznic. Nie sądził, że zakupy mogą wycisnąć z niego tyle potu. Przeparadował całe mieszkanie w samym ręczniku aż w końcu znalazł kluczyki od swojego motoru. Patrzył na dwa połyskujące kluczyki i metalową zawieszkę w kształcie anioła. Oczywiste było, że to Jungsoo mu go dał. Hyukjae patrzył z przerażeniem na zawieszone na kółeczku trzy rzeczy. Nie tyle bał się jeździć. No może troszkę po ostatnim ale… on bał się bo chciał jechać tam. Z powrotem do tej cukierni, znaleźć Donghae i zapytać się go czemu mu się śnił. Chłopak pewnie by nie odpowiedział tylko spojrzałby na niego jak na idiotę. Odłożył szybko kluczyki na wieszak i tylko spojrzał na nie ostatni raz wchodząc do swojej sypialni gdzie czekały na niego przygotowane wcześniej ubrania. Nie był zbyt przekonany do leżącego na łóżku zestawu. Co prawda wszystkie komplety układał Heechul i kategorycznie zabronił mu zmieniania w nich czegokolwiek dopóki chłopak nie wprawi się w noszenie, jak to ujął: „modnych i seksownych ciuchów”. Jednak Hyukjae nie był przekonany do czarnych spodni trzy czwarte. Cholera zima jest! Trochę przestraszony reakcji swojego hyunga, który oznajmił, że także pójdzie z nimi do klubu - nikt go nie zapraszał ale Kim Heechul nie potrzebuje zaproszenia. Wiec Hyukjae lekko drążącymi rekami wziął czarne spodnie z innego wieszaka, a te krótkie odłożył na bok. Przypasował do siebie ubrania i westchnął tylko. Mu się podobało. Co innego będzie z Heechulem. Potargał swoje teraz brązowe włosy i naciągnął na siebie bokserki i skarpetki. W ostatnim momencie zrezygnował z tych tęczowych. Heechul na stówe by go zabił. Założył zwykłe czarne które w zwyczaju miał nazywać „garniturowymi”. Wciągnął na siebie czarne jeansy i przyjrzał się sobie w lustrze.
- Hyukjae, musisz ruszyć dupę na siłownie. Nie ma co- powiedział patrząc z dezaprobatą na mięśnie brzucha. Jego zdaniem oklapły. Jeśli w ogóle było to możliwe. Złapał czarną koszulkę bez rękawów, a na nią jeszcze zarzucił cienka i luźną czerwona bokserkę. Rozejrzał się w  poszukiwaniu jakiejś swojej bluzy ale przypomniało mu się, że przecież Heechul wyrzucił wszytko. Nagle do Hyukjae coś dotarło.
- Jeśli go wyrzucił, ja wyrzucę go na śmietnik także- warknął. Hyukjae nie za szybko się denerwował. Ale tym razem był mocno zdenerwowany. Z ulgą znalazł swój szary luźny sweter i ukochana szarą bluzę z jaśniejszymi kółeczkami. Była to skeytowa bluza wiec Hyukjae był trochę zaskoczony tym, że Heechul jej nie wyrzucił. Hyukjae kochał te bluzę. Naprawdę. To była jedyna cenna rzecz która mu po nich została. Niestety w ogóle nie pasowała do stroju, który miał na sobie więc złożył ją dokładnie chowając do szafki, w której ją znalazł, tak samo jak sweter, który dostał od siostry. Widocznie Heechul hyung całkiem nieźle mnie zna. Zajrzał do jeszcze nie wypakowanych toreb pamiętając, że kupowali jakąś skórę. Zadowolony wyciągnął zwykłą czarną skórę. Jak na motor. To jeszcze bardziej ucieszyło Hyuka. Już wiedział, że będzie jej często używał. Podszedł do szafki i wyciągnął zegarek i nalewając odrobinę wody kolońskiej, wklepał ją sobie w szyje. Co jak co ale nie dość, że Hyukjae był bardzo uporządkowaną osobą, to lubił ładnie pachnieć. W co jednak żaden z jego przyjaciół nie wierzył, gdyż stopy Hyukjae nie należały do tych oddających zapach perfum. Jak wyjaśniał mu lekarz, to przez geny. Ale i tak nic im przez to nie wyjaśnisz. Hyukaje odrzucił od siebie myśl zabicia niektórych znajomych i spojrzał na zegarek. Chwile zastanawiał się czy pojechać tam czy przejść się. Nie był pewny, czy któryś z nich go nie upije. Hyukjae nie pił. A kiedy pił to ktoś go upił pod jego niewiedze. Zdarzało się, że Hyukaje wychodził do łazienki, a Heechul zazwyczaj wlewał mu do napoju śladowe ilości alkoholu. Ale ponieważ Hyuk często nie pił, to od razu robił się pijany i nie wiedział co ma już do picia. Więc zazwyczaj wracał zalany w trzy, a może i cztery dupy. Nic nie dawało zabieranie ze sobą drinków do toalety. Oni wiedzieli jak go podejść. Więc Hyukjae zrezygnował z motoru i zabierając portfel, telefon i klucze od domu z szafki zamknął mieszkanie i zbiegł szybko po schodach.
- Oh! Hyukjae-ya!- Hyuk zatrzymał się w ostatniej chwili by nie wpaść na starszą panią przed nim. Uśmiechnął się promiennie do sąsiadki.- Oh to naprawdę ty! Ależ się zmieniałeś! Ile ja cię nie widziałam… dwa dni?- zapytała, a Hyukjae spuścił głowę uśmiechając się. Kobieta dość mocno szturchnęła go w ramie.- Teraz to prawdziwy Casanova z ciebie będzie- powiedziała chichocząc.
- Ehh… pani Moon… oh! Pomóc pani?- zapytał Hyukjae widząc, że kobieta trzyma torby.
- Nie, dziękuję słoneczko. Już sobie znalazłam pomocnika – zaśmiała się, a Hyukjae uniósł brew. Ta kobieta potrafiła zadzwonić mu na domofon o szóstej rano i poprosić o wniesienie zakupów. Na początku go to irytowało, ale upartość pani Moon oraz nawyk robienia zakupów o wczesnej i późnej porze, wynagradzało mu przepyszne przekąski, które dawała mu w zamian i całkiem niezłe rady. We wszystkim. Kiedy spojrzał w bok zza zakrętu wyłoniła się niewysoka dziewczyna z delikatnym uśmiechem, trzymał w rękach sześć toreb. Zaraz koło niej pokazał się niesamowicie do niej podobny chłopak trzymający koleje sześć. Tak, pani Moon uwielbiała robić zakupy.
- To moje wnuczki. Bliźniaki- zaśmiała się kobieta. Czarnowłosy chłopak zerknął na Hyukjae niepewnie, ale skłonił się. Miał bardzo nieufne spojrzenie. Dziewczyna natomiast opierała się o ścianę i słysząc jak babcia o nich mówi, spojrzała na Hyuka i posłała mu uroczy uśmiech. Hyukjae pochylił delikatnie głowę.
- Pani Moon, nic mi pani nie wspomniała, o tym, że ma dzieci, a co dopiero wnuki- powiedział urażony Hyukjae.
- Wybacz słonko, ale jakoś tak wyszło. Zresztą  dzieci widuję niezbyt często a o wnuczkach już nie wspomnę- mruknęła kobieta.
- Babciu! Jak możesz! Wiesz, że nie mamy możliwości żeby często cię odwiedzać- powiedziała dziewczyna bez trudu ruszając w stronę babci i obejmując ją ramieniem.
- Mieszkają w Ameryce- mruknęła pani Moon, a Hyukjae roześmiał się z jej miny. - Ale skarbie! Ja widzę, że ty się tu śpieszysz! Nie będziemy ci przeszkadzać!- zakrzyknęła ponaglając wnuka
- Nie, ja pomogę spokojnie- powiedział Hyukjae odbierając torby pani Moon i zabierając kilka leżących pod ścianą, które zostawiła dziewczyna i zaczął bez trudu wspinać się po schodach.
- Dziękuję ci chłopcze. Na tobie zawsze można polegać- powiedziała za nim kobieta. Hyukjae zaśmiał się.
- To już przyzwyczajenie. Tak mnie pani wytrenowała, że nie ma innej opcji- powiedział Hyukaje stawiając zakupy przy drzwiach kobiety.
- Nie jesteś na mnie zły, prawda kochaneczku?- zapytała. Hyukjae z uśmiechem pokręcił głową. Spojrzał na zegarek.
- Teraz mi się spieszy pani Moon. Do zobaczenia jutro- powiedział skłaniając się jej. Wnuki jego sąsiadki skłoniły mu się, a on kiwnął głową i zbiegł po schodach.
- Babciu, ty zawsze musisz zmuszać tylko młodych mężczyzn żeby zanosili ci zakupy?- zapytała dziewczyna.
- Oj daj spokój Minyu. Lubię popatrzeć na przystojnych chłopców - powiedziała z uśmiechem, a dwójka bliźniaków pokręciła głową.

Hyukjae z uśmiechem szedł ulicami miasta. Lubił panią Moon. Zawsze dawała dobre rady i była szczera. Zastanawiały go jednak jej wnuki. Chłopak był bardzo nieufny, to Hyukjae wyczytał od razu ze spojrzenia, natomiast dziewczyna była ciałkiem na odwrót. Bardzo przyjazna. Zastanawiał go także ich wiek. Było widać, że na pewno są od niego młodsi, ale nie wiedział ile. No i jeszcze ogólny ich wygląd. Zdecydowanie, któryś z ich rodziców był Amerykaninem. Zanim Hyukjae się obejrzał już stał pod ‘Pandemonium’. Lubił ten klub, bo było tam dużo miejsca do tańczenia. A tylko po to przychodził tu Hyukjae. No przecież nie po to żeby się upić. Ta działka nalezą do Jungsoo, Heechula i kto tam się jeszcze do nich podłączał. Spojrzał na zegarek. Za kilka minut miała być dziesiąta. Wiedział, że Jungsoo na pewno się nie spóźni. Co innego Heechul.
- Hyukjae!- chłopak odwrócił się i posłał swój dziąsłowy uśmieszek ulubionemu hyungowi zaraz zasłaniając usta i klnąc na siebie w myślach.- Głupi Hyukjae wstydzi się uroczego uśmiechu. Głupi- powiedział Jungsoo uderzając go lekko w głowę.- Wiesz ile stałem zastanawiając się czy to naprawdę ty. Świetnie wyglądasz!- zakrzyknął. Hyukjae przyjrzał mu się. Oczywiście miał białą koszule, a do tego zwykł czarne jeansy i stare trampki. Jungsoo miał pofarbowane na czarno włosy z grzywka lekko uniesioną do góry. Kiedy się uśmiechnął w jego lewym policzku ukazywał się delikatny dołeczek na którego punkcie szalały kobiety.
- Hyung, znów pofarbowałeś włosy?- zapytał Hyukjae. Jungsoo spojrzał do góry po czym wzruszył ramionami.
- Sorze się podoba- powiedział. Hyukjae tylko się zaśmiał. Dziewczyna jego hyunga była niesamowita. Pozwalała mu na wiele rzeczy i nigdy nie złościła się na nich, kiedy coś przeskrobali.
- Nie mówię, że nie jest ładnie, tylko w końcu ci wypadną te włosy- powiedział Hyukjae.
- I kto to mówi! Ale pasuje ci ten brąz mój drogi dongsaeng.- powiedział Jungsoo czochrając mu włosy.
- Heechul hyung się spóźni co nie?- zapytał Hyukaje wkładając ręce do kieszeni.
- Zapewne tak, miał jeszcze zgarnąć po drodze Kyuhyuna i Jongwoona- powiedział Jungsoo. Hyukjae tylko wzruszył ramionami. Z ich paczki Kyuhyun był najmłodszy, a pił najwięcej. Diabelskie nasienie. Na pewno upiją mnie razem z Heehculem.
- Tee! Przystojniacy!- Jungsoo nawet się nie obrócił, tak samo jak Hyukjae.- Widzicie?! Widzicie ich! Aish! Oszaleć z wami można!- warknął Heechul stając za Jungsoo i Hyukjae.
- Zawsze twierdziłeś, że jestem brzydki hyung- powiedział bez wzruszenia Hyukjae.
- Zawsze twierdziłeś, że jestem uroczy- powiedział Jungsoo także niewzruszony. Heechul zdezorientowany spojrzał na nich po czym unosił ręce w górę mrucząc przekleństwa, a Hyukjae i Jungsoo zaśmiali się.
- Jesteście nienormalni - warknął w ich stronę już spokojniej. Wszyscy się ze sobą przywitali po czym ruszyli do klubu. Hyukjae miał nadzieję zapomnieć i wytańczyć wszystkie swoje zmartwienia.

Korekta by Chibi

Tak! Znalazłam sobie betę xD Jestem z niej dumna...i z siebie też xD Jest tak późno...a ja nie śpię...w głowie mi KaiSoo ...ale nie mam weny ;( No nic. Mam nadzieję że rozdział się podoba ^^ Do zobaczenia!
G.G

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Charper 2


2.



Hyukjae przyglądał się sobie w lustrze. Cholera, Heechul miał racje. Czekał na swojego hyunga już dwadzieścia minut bo ten stwierdził że nie będzie się gapił jak mu robią włosy i poszedł gdzieś, nie wiadomo gdzie.
- Wiec…- Hyukjae spojrzał na Jongmina. Facet perfidnie go przerażał. Jego uśmiech był…gejowski. – Co dzisiaj robisz?
- Nie jestem zainteresowany- mruknął szybko Hyukjae, a Jongmin wykrzywił usta w grymasie zdenerwowania.
- Tacy ludzie jak ty powinni chwytać pierwsza lepszą okazje a nie wybrzydzać!- warknął. Hyukjae poczuł się nieźle urażony. Tacy ludzie jak ja? Spojrzał ze złością na fryzjera, wręczył mu pieniądze i zabierając torby wyszedł. Próbował dodzwonić się do Heechula ale oczywiście nie odbierał. Hyuk rozejrzał się po centrum po czym usiadł na jednej z wielu kanap obleganych przez mężczyzn czekających na swoje wybranki, które buszowały w sklepach.
- Widzę że twoja dziewczyna nieźle dała ci popalić- powiedział jeden z mężczyzn. Hyukjae tylko się uśmiechnął. Nie miał zamiaru tłumaczyć mu, że jego hyung wywalił wszystkie jego ubrania i te szesnaście toreb należą do niego. Rozejrzał się w poszukiwaniu Heechula ale to było porównywalne do poszukiwań igły w stogu siana. Choć Hyukjae miał większą szanse na wypatrzenie Heechula od chociażby Jungsoo hyunga. Heechul błyszczał. I to była cholerna prawda. Heechul był tam gdzie przed męskim sklepem gnieździły się kobiety. Tam gdzie ludzie rozstępowali się na ulicy można było być pewnym, że właśnie nadchodzi. Wiec Hyuk poszukiwał takich ciekawych anomalii w nadziei znalezienia hyunga. Po dłuższych poszukiwaniach dostrzegł grupkę dziewczyn tłoczących się przed jakąś wystawą. Zadowolony z siebie wstał zabierając wszystko ze sobą i ruszył jak się okazało w stronę cukierni.
- Taki przystojny…
- I jest ich dwoje!
- Najlepszy dzień w moim życiu!- Po tych słowach Hyukjae był pewny, że znalazł swojego hynga. Wszedł do cukierni i spojrzał na nonszalancko opartego o ladę mężczyznę puszczającego co jakiś czas swój firmowy uśmieszek w stronę kobiet za szybą.
- Hyung, nie chce cię wyganiać ale wolałbym żeby one coś kupiły a nie się na ciebie gapiły- Hyukjae zatrzymał się. To Heechul hyung ma jeszcze jakiś młodszych znajomych? Jakim cudem?! Przekrzywił głowę dalej stojąc w miejscu.
- Jak tylko coś kupie i wyjdę one zaraz wezmą to samo co ja. Mówię ci- powiedział Heechul a Hyuk usłyszał tylko westchnienie.
- To co chcesz?
- Coś czego masz dużo.
- Proszę- Hyukjae spojrzała na podane ciastko w kształcie kwiatka. Heechul jakże perfidnie zaczął oglądać ciastko tak by kobiety mogły dostrzec jak wygląda po czym włożył je sobie do ust i z uśmiechem pokiwał głową. Odwrócił się po czym zawartość jego ust wylądowała na podłodze. Hyukjae w ostatniej chwili uskoczył do tylu unikając tego jakże miłego powitania. Heechul z szeroko otwartymi oczami otarł usta i złapał przyjaciela z ramiona.
- W końcu jakoś wyglądasz!- zawołał zadowolony. Hyukjae tylko jęknął. Heechul pogrzebał w kieszeni i wyciągnął telefon podstawiając go do głowy Hyuka.
- Co ty..?
- Cicho! Porównuję- powiedział, po czym włączył zdjęcie i pisnął.- Normalnie jak nowy facet- powiedział po czym bez zastanowienia pchnął Hyukjae do przodu dalej z telefonem przy głowie.- Donghae co myślisz? Mam racje nie?- Hyukjae ze zmarszczonymi brwiami przeniósł wzrok na chłopak przed nim i… go zatkało. Te oczy, te usta. To on. Donghae patrzył to na Hyukjae to na zdjęcie .
- Mi się podobają oba- powiedział Donghae z uśmiechem. Heechul zmarszczył brwi patrząc na zdjęcie.
- Jesteś dziwny Hae- mruknął wskazując go placem. Hyukjae zmarszczył brwi. Jakim cholernym cudem śniła mu się realna osoba? Której nie znał…- A tak. Hyukjae to jest Donghae. Donghae to Hyukjae. Donghae jest synem znajomej mojej matki. Hyukjae to przyjaciel mojego przyjaciela więc jest moim przyjacielem także- powiedział Heechul. Hyuk spojrzał na niego.
- Przyjacielem przyjaciela?- mruknął.- Ja wiem że Jungsoo hyung to twój przyjaciel ale ja cię wcale nie zmuszam byś był moim przyjacielem, hyung. Jesteś wredny.- Dodał mrużąc oczy.
- Ale ja chce być twoim przyjacielem!- Zapewnił Heechul. Hyukjae wskazała go palcem.
- Nie wierzę ci- powiedział jednocześnie z Donghae. Hyukjae nie odwrócił się. Wydawało mu się że nie powinien.
- Pff… znawcy mojej osobowości się znaleźli. Dobra Hyukjae, chodźmy już. Na razie Donghae.- powiedział. Hyukjae skłonił się lekko. Ostatnie co widział to ten sam uśmiech co ze snu i pięknie świecące oczy.


- Co ci jest Hyukkie?- Chłopak spojrzał na swojego hyunga zdezorientowany. Nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą zobaczył. – Nie podoba ci się nowa fryzurka?- zapytał Heechul łapiąc w palce kosmyk brąz włosów. Hyukjae przyjrzał się sobie w odbiciu szyby. Jego niegdyś blond włosy, które tworzyły sporej wielkości czuprynę zmieniły kolor na ciemny brąz i opadały delikatnie na kark a grzywka delikatnie dotykała jego długich rzęs.
- Nie, podoba mi się- powiedział wsadzając z westchnieniem torby do bagażnika.
- Dalej jesteś na mnie zły?- zapytał z uśmiechem Heechul. Hyukjae westchnął kręcąc głową.- Martwisz się że nie znajdziesz pracy?- zapytał znów a Hyuk uderzył głową w samochód.- No to o co chodzi?!- krzyknął wkurzony już Heechul. Co Hyukjae miał mu powiedzieć? Że osoba ze snu to chłopka? Do tego jego przyjaciel? Spojrzała na Heechula i uśmiechnął się.
- Jestem zmęczony hyung. I czemu do jasnej cholery nigdy nie odbierasz telefonów!?- Krzyknął nagle. Heechul uśmiechnął się niewinnie siadając za kierownicą. Hyukjae kręcąc głową uczynił to samo. Nie mógł się doczekać powrotu do domu. I snu. Kiedy zdał sobie z tego sprawę aż się wyprostował się na fotelu. Heechul na szczęście tego nie zauważył, bo zajęty był podrywaniem jakiejś kobiety z innego samochodu, kiedy stali na światłach. Zawsze myślał że śni mu się kobieta. A to był chłopak. Co z tego że cholernie przystojny!? Hyukjae opadł załamany na fotel uderzając się lekko w policzki.
- Ogarnij się Hyukjae- mruknął cicho.- Jedź!- Krzyknął widząc, że Heechul stoi mimo, że światło zmieniało się na zielone. Heechul powolutku spuścił ręczny i ruszył po czym spojrzała na swojego dongsaeng.
- Co jest Hyukjae? Nie mów, że jesteś tak wkurzony bo wyrzuciłem wszystkie te twoje workowate i obwisłe dresy- mruknął zakręcając ostro. Hyukjae wylądował na szybie.
- Nie. Masz szczęście hyung, że zbytnio mnie to nie obchodzi- mruknął odklejając się w końcu od szyby. Zastanawiało go który z jego hyungów jest gorszym kierowca. Heechul czy Jungsoo. Przypomniał sobie ostatnią przejażdżkę z Jungsoo i stwierdził, że Heechul nie jest jeszcze taki zły.
- Grozisz mi?- zapytał ale Hyuk nie odpowiedział. Heechul westchnął.- No weź Hyukjae. Jeśli chodzi ci o prace to wiesz, że ja…- zaczął.
-Nie! Nie, nie, nie, nie! Nie będę pracował w tej twojej zboczonej firmie!- krzyknął. Heechul prychnął.
- W cale tego nie chcę.- Oczywiście, że Heechul chciał no ale…to Heechul. Nie powie tego. Hyukjae usiadł spokojny już na fotel.- Chodziło mi o to, że mogę pomóc ci coś znaleźć. Coś co w cale nie jest związane z tą branżą pracy, którą się zajmuje.- mruknął mrużąc oczy gdy zobaczył przestraszoną minę Hyuka. Chłopka odetchnął po czym uśmiechnął się.
- Byłbym ci wdzięczny, hyung.- powiedział. Heechul stanął przed jego domem po czym spojrzał na niego i parsknął śmiechem.
- Ja nie mogę. Twój uśmiech jest zabójczy- powiedział czochrając go po włosach. Hyukjae szybko zasłonił usta. Głupi, pamiętaj że nie możesz się tak uśmiechać! Heechul uderzył go w rękę, którą trzymał przy ustach.
- To, że jak się uśmiechasz widać ci dziąsła wcale nie jest powodem do wstydu- mruknął. Hyukjae wiedział swoje.- Dobra. Bierz swoje graty. Musze przywieść Jungsoo- powiedział. Hyukjae spojrzała na niego zaskoczony.- Jungsoo, kierowca. Heloooł?- zapytał. Hyukjae pokiwał szybko głową, wyskoczył z samochodu  już z torbami i pomachał odjeżdżającemu Heechulowi.
- Mam nadzieję że Jungosoo hyung w końcu odzyska samochód- mruknął po czym ruszył do mieszkania.


Haha...nie wierze że daje drugi xD Nie wiem czy czasem to wszystko nie jest za szybko...no ale cóż...xD Mam nadzieję że się podoba ^^ Do zobaczenia niedługo!
G.G

czwartek, 3 stycznia 2013

Charper 1

1.



Brązowe oczy. Tak piękne. Jak płynna czekolada. Ciemne, kuszące. Twoje usta. Idealnie skrojone, delikatne takie…różowe. Piękne…. Czemu tu jesteś? Ze mną. Jesteś tu dla mnie? Twoje usta poruszają się. Nic nie słyszę! Mów głośniej… Powtarzasz to w kółko i cały czas a twoje oczy rozpalają we mnie ogień. W końcu rozumiem. Twoje słowa. Znam je. Kocham cię, małpko.

Blondyn zerwał się z łóżka. Nie wiedział, który raz z kolei śni mu się ten sen. W kółko. Wiecznie to samo. Zaczynał się martwic. Na samym początku myślał, że to jakaś jego znajoma, ale nikt nie ma takich oczu i ust. Zaczął się bać. Bo z niecierpliwością czekał na sen by zobaczyć te usta, takie kurzące i pociągające. I te oczy. Hipnotyzujące.
- Aish!- przejechał ręka po twarzy, po czym spojrzał na zegarek.- Cudownie. Świetnie, super czad!- warknął zdenerwowany. Uwielbiał budzić się godzinę przed nastawionym budzikiem. Warknął rozeźlony wychodząc z łóżka. Szósta rano nie była ulubioną porą dnia Hyukjae. Wziął do reki telefon i od razu wyłączył budzik by mu już nie dzwonił i ruszał do łazienki. Spojrzał w lustro. Na swoje oczy, usta i szczękę. Na włosy. Załapał kosmyk pofarbowanych na platynowo włosów i przyjrzał się im.
- Ściąć czy nie ściąć? Oto jest pytanie- mruknął po czym jego brzuch przypomniał mu o sobie.- Najpierw Hyukjae zje śniadanie – powiedział, po czym posłał swojemu odbiciu rozbawiony uśmiech. Kilka pstryknięć, cichy piska. Kawa. Uwielbiał swój nowy ekspres do kawy, który dostał na urodziny od Jungsoo. Ten to wie, czego mu trzeba. Zajrzał do lodówki i z jękiem wziął ostatnie jabłko. Trzeba się wybrać na zakupy. Zastanawiało go co dziś będzie miał do roboty. Jego praca powoli go nużyła. Bo ileż można być pomocnikiem dentysty?! Hyukjae był załamany wizją pracy jako taki pomocnik, ale nie było dla niego niczego innego. Hyuk skończył szkoły, ale nie poszedł na studia. Chciał być tancerzem. Był świetny, ale co z tego jak wszyscy twierdzili, że powinien zająć się normalną pracą a nie wygłupami na scenie. Jego telefon zawibrował i wyrwał go z rozmyślań o karierze.
- Tak?- mruknął.
- Już nie śpisz?- Hyukjae uśmiechnął się i oprał o blat kuchenny.
- Jak słychać. Coś stało, nuna?- zapytał siostrę.
- W gruncie to tak…- powiedziała, po czym Hyukjae mógł wyobrazić sobie jak zagrywa wargę.- Chyba nie masz już pracy- powiedziała. Chłopak tylko opuścił głowę. No mógł się spodziewać po ostatnim incydencie z ugryzionym palcem.
- Ehh…No nic…- szepnął dopychając się.
- Postaram się ci coś znaleźć!
- Nie martw się Sora nuna. Dam sobie radę- powiedział z lekkim uśmiechem.
- Jak coś to zadzwonię. Trzymaj się.- powiedziała, po czym rozłączyła się. Hyukjae patrzył na telefon, po czym wybrał numer swojego hyunga.
- Hyung, co dziś robisz?- zapytał. Jungsoo był jego znajomym ze szkoły a z czasem stał się jego hyugiem. Starszym o trzy lata od Hyukjae. Ale tylko ciałem. Duchem wciąż miał koło dwudziestu lat.
- A co? Stało się coś? Nie idziesz do pacy?- Jak zwykle zadawał dużo pytań.
- Palec. Zwolniony- powiedział, po czym usłyszał w słuchawce załamane westchnięcie.- To nie była moja wina!- krzyknął Hyukjae.
- Ja wiem! Czy ja mowie inaczej?- mruknął Jungsoo.- To co? Idziemy do klubu?- zapytał.
- Czytasz mi w myślach hyung. Spotkajmy się pod ‘Pandemonium’ o dziesiątej- powiedział, po czym rozłączył się. Jedyna dobra rzecz w barku pracy: sen. Miał nadzieję na spotkanie z pięknymi oczami i ustami nieznanej mu osoby.


Hyukjae, co prawda umawiał się do klubu z Jungsoo na dziesiątą wieczorem. Co oczywiście nie zmieniał fakt, że Heechul hyung właśnie wisiał nad nim gapcia się na niego.
- Hyung, czemu? I jakim cudem?- szepnął zaspany Hyukjae. Spał tylko dodatkowe pięć godzin, ale czuł niedosyt.
- Mam swoich ludzi- powiedział tajemniczo, po czym pochylił się nad chłopakiem.- A ‘czemu’ się pytasz. Skoro idziemy do klubu musisz jakoś wyglądać- powiedział Heechul prostując się i przyglądając się dokładnie młodszemu.
- Nigdzie z tobą nie idę. Idę z Jungsoo hyung- mruknął Hyukjae.
- Jungsoo hyung sam kazał mi się za ciebie wziąć!- warknął Heechul zrzucając kołdrę z Hyukjae. Blondyn jęknął.
- Osz w mordę jeżyka! Trzymajcie mnie, bo rozdepcze żółwie Jongwoona!- Heechul w postanowieniu noworocznym oznajmił, że będzie mniej przeklinał. Więc wychodziło mu coś takiego.- Kurczaczki nad kurczaczkami! Hyukjae!- krzyknęła stawiając zaspanego chłopaka do pionu.
- Mógłbyś przestać tak mówić? Chyba nie zdajesz sobie sprawy hyung, jak to strasznie brzmi- jęknął przecierając dłonią oczy.
- Co- co to jest?- szepnął Heechul pochylając się i przyglądając torsowi Hyukjae. Przycisnął palec do mięśnia chłopaka, na co ten cofnął się zasłaniając rękami brzuch..
- Mięśnie hyung. To są mięśnie!- warknął zdenerwowany Hyuk.
- Jak je zdobyłeś?- szepnął Heechul patrząc na niego zmrużonymi oczami. Hyukjae spojrzała a niego zdziwiony.- Mniejsza! Czemu ja takich nie mam?- jęknął unosząc swój brzuch. Płaski, gładki bez mięśni.
- Bo się nie starasz, hyung. I nikt nie kazał przenosić ci foteli dentystycznych- dodał zakładając koszulkę.
- Mniejsza! Ważne, że to świetnie Hyukkie! Masz mięśnie brzucha! Laski na to lecą- przyznał.
- Więc jakim cudem ty zdobywasz tak łatwo kobiety bez mięśni brzucha, hyung?- zapytał blondyn zakładając na bokserki spodnie.
- Bo ja w porównaniu do ciebie nie dość, że jestem zabójczo przystojny to także i seksowny- powiedział zagryzając wargę. Hyukjae w to nie wątpił. Czasami nawet obawiał się tego hyunga.
- Wiem to- jęknął. Znów nazwano go brzydkim. Może i nie bezpośrednio, ale w domyśle. Można wyczytać między wierszami.
- Nie powiedziałem, że jesteś brzydki!- krzyknął Heechul wskazując go oskarżycielsko palcem jakby czytał mu w myślach.- Ale nie twierdze, że jest na odwrót. Musisz po pierwsze zmienić fryzurę i masz tu ubrania. Wymieniamy całą garderobę- powiedział Heechul rzucając torbę blondynowi.
- Nie chcę- jęknął Hyukjae.- Dobra.- Poddał się na widok morderczego spojrzenia Heechula. Blondyn wyjął z torby czarne jeansy. Nie za ciasne nie z luźne, czarne wysokie trampki i białą koszule z dziwnym kwiecistym wzorem układający się w pacyfę. Zmrużył oczy, ale z westchnieniem poszedł do łazienki ubrać się w strój przygotowany przez Heechula.
- I tak od dziś będziesz się ubierał- powiedział, kiedy Hyukjae wyszedł z łazienki.- I jak?- zapytał jeszcze.
- Jakoś. Szału nie ma, ale wytrzymam- powiedział Hyukjae. Był raczej przyzwyczajony do luźnych ubrań, ale nie mógł zaprzeczyć, że wyglądał dobrze. No, ale jak on mógł powiedzieć Heechulowi, że podoba mu się to, co widzi w lustrze? Starszy wpadłby w samo zachwyt. A tego Hyukjae nie chciał najbardziej na świecie. Po chwili oboje wyszli z mieszkania Hyuka i ruszyli do centrum. Po kilkugodzinnych zakupach Hyukjae miał dość.
- Czas na fryzjera!- krzyknął Heechul. Hyukjae spojrzał na niego zmartwiony. Ubrania ubraniami, ale swoich włosów pod władanie, Heechula nie odda.
- Najpierw chcę wiedzieć co chcesz mi zrobić- zastrzegł, kiedy stali przed salonem fryzjerskim.
- Chcę z ciebie zrobić kogoś ładniejszego- powiedział, po czym zignorował zaciśniętą na jego ramieniu rękę i wszedł do salonu.
- Heenim! Witam!- Hyukjae mógł się spodziewać, że ten zgejony koleś przy kasie będzie znał jego hyunga.
- Jungmin to jest Hyukjae- powiedział pokazując na młodszego, który zapakowany torbami uśmiechnął się delikatne. Jungmin wyszedł zza lady z lekko uchylonymi ustami.
- Cóż za linia szczęki… i oczy- powiedział, po czym przybliżył się do Hyukjae, który odsunął się speszony.- Ais! Czemu nie jesteś gejem?- warknął a Hyuk spojrzał na swojego hyunga, który gestem ręki kazał mu zignorować gadanie geja przed nim.- W czym mogę wam służyć?- zapytał.
- Chce z robić z Hyukjae kogoś… ładnego- powiedział a blondyn rzucił mu groźne spojrzenie.
- Co racja to fakt. Chociaż na swój sposób jest przystojny. Każdy ma inny typ urody. Ale rozumiem, o co ci chodzi. Ten blond jest zestarzały. Powrócimy do jasnego brązu- powiedział, po czym podając torby dwóm dziewczynom po jego bokach usadził Hyukjae w fotelu. Przeczesał ręką blond czuprynę Hyukjae.- To do dzieła!

Wybaczcie mi ten marny ostatni gif...Ale chciałam przedstawić wam Eunhyuka 'przed' i 'po' wizycie Heechula w jego mieszkaniu xD Mniej więcej o ten fryz powyżej mi chodziło opisując go. Mój pierwszy rozdział. Ehh...jest taki...dziwny. Znaczy wiadomo, trzeba wszystko wprowadzić i w ogóle...chyba zbyt przyzwyczaiłam się do one-shotów xD Ale dam rade! Co sadzicie? Czy mam już na tym zakończyć?

G.G 

środa, 2 stycznia 2013

No nie mogę...


No cóż mogę wam rzec. Kiedyś o tym wspomniałam na mym zacnym blogu z one-shotami (o TU). Pewnie myśleliście że męczarnie jakie przeszłam tworząc ten piękny nagłówek mnie zniechęcą ale...no weźcie! xD Ja nie miałabym zakładać kolejne (szóstego...piątego..?)bloga?! JA?! Ja zawsze tak robię xD Wiem że nieźle was nastraszyłam w notce na blogu wspomniany powyżej...heheh...jestem taaaka zUa! xD Jednakowoż ja nie miałam się tak rozpisywać o nie! Teraz prezentuje wam prolog mego zacnego opowiadanka EunHae pt.: "Kocham cię, małpko...". Nigdy by się nie domyślił że to EunHae...nikt...-.- Ale wracając! Prawdę powiedziawszy nie boje się zakładać bloga mimo iż opowiadanie nie jest skończone (co całkowicie kłóci się ze wszystkim co znam bo prawie NIGDY tak nie robię) ale to opowiadanie zaprząta mi głowę gorzej niż Kris puszczający oczko do obiektywu kamery <łosz kur...!> i Eunhyuk jakże seksownie wywijający bioderkami <dead>. Tak to jest wyczyn proszę państwa! Opowiadanie zapowiada się na małego angsta ale ponieważ jakoś EunHae ostatnio pisze tylko angstowe...to także będzie to romans, fluff...taki lekki? Może mocniejszy? Kto wie. Na pewno komedia...mam poczucie humoru podobne do Tima Burtona wiec...no właśnie xD Co tam jeszcze...no smut rzecz jasna ja bez smuta nigdzie się nie ruszam! No jest to AU bo nie potrafię napisać niczego dłuższego zgodnie z kanonem w k-popoie. Mam nadzieję że opowiadanie wam przypadnie do waszych wygórowanych guścików(och wasze komentarze śnią mi się nocami! xD) i jakoś przełkniecie..to ...coś? Się rozpisałam jak to ja. Czytajcie prologa!

~~~~~~~~~~~~~~

Brązowe oczy. Tak piękne. Jak płynna czekolada. Ciemne, kuszące. Twoje usta. Idealnie skrojone, delikatne takie…różowe. Piękne…. Czemu tu jesteś? Ze mną. Jesteś tu dla mnie? Twoje usta poruszają się. Nic nie słyszę! Mów głośniej… Powtarzasz to w kółko i cały czas a twoje oczy rozpalają we mnie ogień. W końcu rozumiem. Twoje słowa. Znam je. Kocham cię, małpko.
~~~~~~~~~~~~~~

Zaiste długi to był prolog...Ale co mi tam! dziś mam urodziny i mogę robić co zechce! xD Taki mały prezent na moje urodziny ode mnie dla was(Czemu jestem taka nienormalna? Czemu rozdaje innym prezenty we własne urodziny?) No cóż. Informacje o nowych notkach będą pojawiały się na blogu z shotami wiec zawsze możecie być na bieżąco. Mam nadzieję że tą historią będziecie tak samo zainteresowani jak mymi małymi opowiadankami na drugim blogu(który teoretycznie jest albo piąty albo czwarty...mniejsza). Do zobaczenia!
G.G