14.
Hyukjae znów śnił się Donghae. Uśmiechnięty, w neonowo
niebieskich trampkach, skakał na trampolinie i machał do niego. Był w samych
bokserkach z czepkiem na głowie. Hyukjae śmiał się z niego i mówił, że wygląda
jak idiota, na co chłopak tylko śmiał się głośniej, a jego trampki zmieniały
kolor. Po kilku minutach skakania, Donghae przyłożył dłonie do ust i krzyczał.
Głośno wykrzykiwał słowa, śmiejąc się cały czas. Hyuk odpowiedział, ale nic nie
słyszał. Nie słyszał, co mówił Hae ani, co mówi on. Późnij nagle wszystko
zniknęło i pojawiała się Minyu, skacząca dokoła niego, wykrzykując „Oppa, oppa
tak się cieszę!Dziekuje!”. Po chwili zniknęła i znów zobaczył Donghae. W
czarnych jeansach i białej koszuli był bardzo przystojny. Uśmiechał się
cały czas i znów coś mówił. Hyukaje tylko się uśmiechnął i pokiwał głową. Hae
uśmiechnął się szerzej, a ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Hyuk
przyciągnął go do siebie za biodra, a Donghae zarzucił mu ręce na szyję, między
pocałunkami wymawiając pojedyncze słowa, na które Hyukjae tylko kiwał głową.
Obudził się zdezorientowany. Nie rozumiał niczego. Nie
wiedział, co mówił do niego chłopak, czemu Minyu mu dziękowała i dlaczego
całowali się w jego śnie. Przejechał ręką po twarzy i spojrzał na zegarek. Była
czwarta w nocy. Otworzył laptopa i włączył skype. Po chwili zadzwonił do niego
Kyuhyun.
- Czemu nie śpisz dzieciaku?- mruknął sennie Hyukaje. Po
chwili jednak tylko gapił się zdziwiony na Kyuhyuna.- Sodam się zgodziła?-
zapytał cicho, a Kyuhyun szybko pokiwał głową.
- Kiedy gadałem o tym z Jonghyunem, strasznie się
ucieszył, że to ja, bo już się martwił, że to Heechul hyung albo ty.-
powiedział wesoło Kyu.
- Co..? Czemu ja?- jęknął Hyukjae.
- Jonghyun twierdzi, że jesteś za stary.- powiedział wesoło
chłopak.
- To trzy lata.- warknął Hyukj, a Kyuhyun tylko wzruszył
ramionami.
- Słyszałem, że Heechul hyung włamał się do Donghae hyung
akurat, jak postanowiliście razem wleźć do jego mieszkania.- powiedział wesoło
Kyuhyun.
- To nie wspomniał, że Hae rozwalił sobie głowę i ma szwy?-
zapytał Hyuk, unosząc brew.
- Na serio? Nic nam cholera jedna nie powiedziała. Pozdrów
go!- powiedział.
- Sam możesz go jutro pozdrowić.- powiedział Hyuk.
- To nie ma go u ciebie?- szepnął zdziwiony Kyuhyun, a
Hyukaje spojrzał na niego groźnie.- No co?
- A co, u ciebie jest Sodam?- warknął.
- Cześć oppa!- zakrzyknęła dziewczyna, pokazując się nagle,
a Hyukaje odskoczył od komputera przestraszony.
- Co ty tam robisz?!- krzyknął Hyuk. Sodam usadowiła się na
poduszce obok Kyuhyuna.
- Co się martwisz oppa, my tylko gramy.- zaśmiała się Sodam,
pokazując joystick. Hyuk spojrzał mało przekonany.- Wow oppa, ale masz klatę!-
krzyknęła, wskazując palcem monitor. Hyukaje spojrzała na nią marszcząc brwi,
po czym spojrzał na dół, dostrzegając, że gdzieś po drodze zgubił koszulkę.
Szybko zakrył się kołdrą.
- Już za późno, zrobiłem fotki.- zaśmiał się Kyuhyun.
- O! Oppa prześlij mi.- powiedziała Sodam, a Kyuhyun
spojrzała na nią dziwnie, czego dziewczyna nie mogła zobaczyć, bo grzebała w
telefonie. Hyuk zaśmiał się z jego miny.
- Co?- szepnęła.
- Ty lepiej pogadaj klatę Kyuhyuna, a nie na moją się
czaisz. Twój brat mnie wykończy.- zaśmiał się Hyuk, a Sodam zarumieniał się
lekko.
- Oj tam Jonie trochę przesadza.- mruknęła, patrząc speszona
na Kyu, który udawał, że ogląda jakąś grę.
- Hm…no to…grajcie dalej.- zaśmiał się Hyuk.
- Śpij dobrze oppa.
- Wy też idźcie spać, niewyżyte bachory.- warknął i wyłączył
skype. Podrapał się po głowie. Dostał maila.
„Hyung, czemu nie spisz?” Donghae, jak zwykle w odpowiednim
momencie.
„Miałem dziwny sen”
„Co ci się śniło”
„Ty i Minyu”
„O.o Co robiliśmy?”
„ Skakałeś w kąpielówkach, neonowych trampkach i czepku na
trampolinie”
„Hahahahahahaha! Co to ma być? xD”
„ No, Minyu mi za coś dziękowała”
„Może to za te trampki?^^”
„Haha, nie pomyślałem o tym^^” Hyukaje przyznał chłopakowi
racje. Jednak nie napisał o ostatniej scenie. Nawet teraz się wstydził.
„ Ty też mi się śniłeś hyung!” Hyuk zmarszczył brwi. To było
dziwne.
„Naprawdę?”
„Tak!” Hyukjae pochylił bardziej nad monitorem.
„ Nie mów mi, że skakałem w neonowych trampkach, bo chyba
się wykończę”
„ Hahaha, niee”
„ To…co się działo?” Donghae długo nie odpisywał, a Hyukjae
zastanawiał się, czy chłopak nie może sobie tego przypomnieć, czy nie chce tego
napisać.
„Całowałeś mnie hyung”. Okay, teraz Hyuktrochę się
przestraszył. Ich sny wydawały się być zsynchronizowane. Rozumiałby, gdyby Hae
śniło się to, na następny dzień po opowiedzeniu mu o swoim śnie przez Hyukjae.
Tak się zdarza. Ale tej samej nocy.
„Hyung?”
„ Myślę, że to dziwne”
„ Dlaczego?”
„Mi…też się to śniło”. Hyuk odsunął się, ściskając poduszkę.
Laptop pozostawiał łunę światła, która oświetlała tylko jedną ścianę pokoju.
Było tak nieprzyjemnie.
„ Hyung?”
„ Tak?”
„ Boli mnie głowa. Przyjedź proszę”. Hyukjae zagryzł wargę.
To niemożliwe. Spojrzał na zegarek. Była piąta. Denerwował się. Nie był głupi,
wiedział, że Donghae wcale nie boli głowa skoro siedzi przed komputerem.
Wiedział, że ta prośba ma drugie dno. Napisał szybko odpowiedź i zamknął
laptopa.
Hae spojrzała na monitor z
delikatnym rumieńcem i uśmiechem.
„Zaraz będę”
Nie wiedział, czemu to napisał, ale było już za późno.
Donghae dostał wiadomości i Hyukjae nie wiedział, czemu stał przed szafą i
zastanawiał się w co się ubrać. Wyjrzał przez okno. Zdawało się być chłodno.
Założył czarną koszulę i starte czarne jeansy. Szybko zawiązał skórzane buty i
zarzucił na siebie skórę. Wziął kluczyki od motoru i kask. Cofnął się po
telefon. Nie wierzył, że jedzie do chłopaka, o piątej w nocy, prawie na drugi koniec
miasta. Ale to robił. Właśnie zbiegał po schodach, kiedy na szóstym piętrze
zatrzymał się, słysząc jakieś uciszające głosy. Klamka cały czas była
naciskana, ale drzwi były zamknięte.
- Babciu, oppa śpi, nie chce ciasteczek!- Minyu warczała pod
drzwiami zdenerwowana. Hyukaje tylko zaśmiał się cicho i po chwili był już na
dworze i wsiadał na motor.
Przecinał puste ulice Seulu.
Nigdy chyba nie jeździł, o tak późnij porze. Nie licząc tych momentów, kiedy
był tak pijany, że nic nie pamiętał. Wydawało mi się, że to miasto jest
opustoszałe. Kiedy znalazł się pod blokiem Donghae, nie miał gdzie zaparkować.
Udało mu się gdzieś pod lampą. Bał się, że może się mu zarysować motor, ale
szybko odpędził tę myśl i wszedł do bloku. Stał chwile pod drzwiami do mieszkania
chłopaka, aż w końcu zapukał. Czekał chwilę, przestępując z nogi na nogę a
kiedy drzwi się otworzyły, został wręcz wciągnięty do środka przez młodszego,
który dusił go w niedźwiedzim uścisku.
- Myślałem, że nie przyjedziesz - powiedział widocznie
zdziwiony. Hyukjae był zaskoczony jego zdziwieniem. Przecież napisał, że
przyjedzie. Nagle zrobił się senny. Ciepło, które biło od Hae sprawiło, że jego
pogmatwane myśli wyparowały, a ciało stało się lekkie. Oparł brodę na ramieniu
młodszego, patrząc sennym wzrokiem przed siebie.
- Przecież napisałem, że przyjadę- powiedział cicho.
- No wiem ale…myślałem, że żartujesz.- mruknął Donghae,
wystukując dziwny rytm placami na plecach Hyuka.
- Kiedy żartuje to widać- mruknął cicho tamten.
- Chcę ci się spać hyung. Czemu przyjechałeś?- zapytał Hae.
Nie rozumiał tego zachowania. Zazwyczaj, kiedy prosił któregoś z chłopaków, z
którymi się umawiał, żeby do niego przyjechali, mieszkających bliżej niż
Hyukjae, zazwyczaj tego nie robili. Nawet jeśli w cale nie było tak późno. A
Hyuk przyjechał. Z drugiego końca miasta. O szóstej rano.
- Bo mnie poprosiłeś- powiedział cicho starszy, przyciskając
do siebie mocniej ciało Donghae. Był jak pluszowy miś. Ciepły, ładnie pachniał,
miał miękkie włosy jak niedźwiedzie futerko. Po chwili zdał sobie sprawę, że
wszyscy mówią na niego ‘Fishy’. Nie wiedział, dlaczego, ale jego zdaniem jakoś
mu nie pasowało. „Teedy bear” byłoby lepsze. Hae zadrżał. ”Bo mnie
poprosiłeś”. Prosił, zawsze prosił. Nikt się nie zgadzał. Był za młody,
nie wie, co robi, o czym ty myśli, to za wcześnie…Tak mu mówili inni… Ale…wystarczyło
go tylko poprosić? To było coś nowego. Coś, co sprawiło, że Donghae
poczuł, że… że komuś na nim zależy. Że Hyukjae na nim zależy. Nie obchodziło go
teraz nic. Szczęście, które go ogarnęło przejęło nad nim władze. Odsunął się od
Hyuka i pocałował go. Nie tak delikatnie jak zawsze się całowali. Tamte… to
było tylko dotkniecie się ust i siedzenie w bez ruchu, bojąc się reakcji
drugiego. Teraz Donghae bardzo chciał po prostu się z nim całować. Tylko tyle,
o więcej nie prosił. Hyukjae był, lekko mówiąc, zaskoczony. Usta Hae były takie
zachłanne, ale takie…opanowane. Jakby on dobrze wiedział, na ile sobie może
teraz pozwolić. Czuł jak młodszy obejmuje swoimi ustami jego wargi. Nie
wiedział, co ma zrobić. Zwyczajnie…go zaskoczył. Ale zanim Donghae zdążył się
zniechęcić, czy chociażby szybciej speszyć, Hyukjae delikatnie
uchylił wargi składając na ustach chłopaka taki pocałunek, którego teraz
pragnął. Teraz to on wydawał się zaskoczony. Zaskakiwali siebie nawzajem. Hyuk
złapał twarz Donghae w dłonie, przymknął oczy i po prostu cieszył się tą
chwilą. Kiedy stali na środku salonu, stykając się każdą częścią ciała,
oświetleni jedynie przez księżyc i uliczne lampy, całowali się. Wszystko
dookoła wydawało im się takie odległe. To, że możliwe iż Donghae nie zamknął do
końca drzwi, że ktoś zobaczy ich przez wielkie okno w salonie, że właśnie
Hyukjae dzwonił telefon, który wprowadził w wibracje nie tylko kieszeń Hyuka,
ale także odrobinę ciało Hae, gdyż chłopak dotykał telefonu przez spodnie nogą.
Hyukjae jakby zniecierpliwiony wypuścił z jednej reki twarz młodszego i po
omacku wyłączył telefon, tym razem dłonią obejmując młodszego za kark,
przybliżając go do swojej twarzy jeszcze mocniej, jeśli to było w ogóle
możliwe. Trwali tak splecieni dobre kilka minut. Nigdzie się nie śpiesząc, ich
pocałunki były delikatne, czułe i trochę nieporadne, ale jakże zadowalające. Z
ich gardeł wydobywały się czasem ciche pomrukiwania zadowolenie. To zwłaszcza z
gardła Donghae. Starszemu wydawało się, że nigdy z nikim się tak nie całował.
Całował się z dziewczyną, ale to wydawało się całkiem inne. Te
pocałunki, którymi oboje się obdarowywali był tak inne niż te, które znał Hyuk.
Były lepsze. Miliony, miliardy razy lepsze. Lepsze niż mógłby to sobie
wymarzyć. Donghae opierał się dłońmi o klatkę piersiową Hyukjae. Nie wiedział
co ma zrobić z rekami. Kiedy jedna ręka Hyuka zjechała na jego kark, a druga na
plecy przyciągając go jeszcze bliżej, sprawił, że prawie zgniatał ręce Hae o
swoja pierś, więc młodszy po prostu objął jego kark ramionami, drżąc lekko z
emocji, których doznawał. Był szczęśliwy. Tak bardzo, że bał się, że się
popłacze. Hyukaje delikatnie gładził jego policzek kciukiem. Nie chciał
przestawać. Czemu nie mogli mieć wieczności? Wieczności by chociażby tylko się
całować. Po chwili zadzwonił telefon Donghae, który oczywiście oboje
zignorowali. Kiedy przestał, ktoś zaczął dzwonić i wysyłać wiadomości na
telefon i na laptopa. Widocznie to musiała być ważna sprawa, bo męczeni przez
odgłosy, które wydawały urządzenia, oderwali się od siebie bardzo niechętnie.
Donghae oparł czoło o ramie starszego dysząc delikatnie. Czuł, że cały płonie.
Hyuk czuł się jak upity. Tyle, że wiedział, co się dokoła niego dzieje.
Najlepszy stan upojenia jakiego doznał. Dalej jakby w amoku gładził policzek
Hae i mimo, że wiedział iż musi go puścić, jego ręka dalej przyciskała go mocno
do siebie. Donghae czuł się bezpieczny, w tym lekko władczym uścisku. Nie mógł
się ruszyć, ale było mu wygodnie. Kiedy dźwięki zaczęły ich irytować, Hyukaje
poluźnił delikatnie uścisk, a młodszy chłopak szybko wyplątał się z jego objęć,
łapiąc telefon ze stołu i podbiegając do laptopa.
- JEZU HYUNG CZEGO CHCESZ?!- Wydarł się tak głośno, że aż
Hyuk się zdziwił. Patrzył na niego zaskoczony, ale i lekko rozbawiony, bo
Donghae wyglądał na bardzo złego.
- No co się drzesz głupia rybo!? Pytałem się przecież, czy
mam wybaczyć Hangengowi, a ty sobie polazłeś gdzieś, na bite piętnaście minut!-
Hyukaje szybko spojrzała na zegarek i nie mógł w to uwierzyć, ale to co mówił
Chul było prawdą. Całowali się piętnaście minut. Donghae mimo iż nie zmienił
wyrazu twarzy, zarumienił się, co Hyuk zauważył, stojąc nadal w salonie. Kiedy
zdał sobie z tego sprawę, domknął drzwi do mieszkania i wszedł do sypialni
chłopaka, siadając koło niego na ziemi, tak by Heechul go nie zobaczył.
- Przepraszam hyung, ale byłem bardzo zajęty- burknął Hae, a
starszy uśmiechnął się tylko, patrząc na wkurzoną twarz Heechula.
- To jak ma być?!
- No przecież…Hangeng hyung nazwał cię tylko tą cholerną
księżniczką hyung! Opanuj się!- jęknął Hae, a Hyukaje pokręcił załamany głową,
opierając ją później na łóżku. Już w cale nie chciało mu się spać.
- Ale…to takie poniżające- mruknął mężczyzna.
- Opanuj się hyung. On się tylko z tobą droczy! Sam mi
powiedział, że jak się złościsz, to zawsze się uśmiechasz i mu się to podoba-
powiedział Donghae, a Heechul odwrócił tylko głowę mrucząc coś.
- Zrób szybko zdjęcie, jak się obróci. Na stówę się
zawstydził- szepnął Hyukjae, siadając za nim na łóżku. Donghae z uśmiechem
pokiwał głową i kiedy Heechul się obrócił, zrobił kilka zdjęć. Przybił wręcz
niewidoczna piątkę z Hyukiem, kiedy Heenim poprawiał włosy w lusterku.
- Będzie czym go szantażować- szepnął starszy prosto do ucha
Donghae, a ten zadrżał lekko, ale pokiwał z uśmiechem głową.
- No…chyba jednak muszę z nim porozmawiać…
- Tylko POROZMAWIAĆ hyung, a nie ty będziesz gadał i nie
pozwolisz mu dojść do słowa- burknął Hae, po czym zrumienił się, kiedy Hyuk
objął go w pasie przytulając się do jego pleców. Gadki Heechula zawsze go
nudziły, więc znów chciał chwile odpocząć.
- Dobra, dobra…ty idź lepiej spać! Może ci się ta nasz
wredna małpa przyśni- powiedział z wrednym uśmiechem i zanim Donghae zdążył coś
powiedzieć, wyłączył się.
- Jak ja go nie znoszę- warknął, a Hyukjae tylko zaśmiał
się, opierając głowę na jego ramieniu.
- To widzę, że ty się orientujesz w związkach Heechula -
powiedział Hyuk, przyglądając się tapecie, na której jest mała małpka z
żółwiem, psem i innymi zwierzętami. Tak...urocze.
- Nie miał zbytnio z kim o tym gadać…- mruknął cicho Hae, bo
szept Hyukjae przy jego uchu sprawiał, że było mu gorąco. Hyuk tylko pokiwał
głową, ocierając swój policzek o linie szczęki młodszego i nic nie powiedział.
Zwyczajnie siedział, przytulając sztywnego Donghae.
- Hyukkie?- Donghae szepnął, zerkając w stronę starszego.
- Hm..?- Hae zagryzł wargę.
- Czy ty…żałujesz tego co stało się tamtej nocy?- zapytał
cicho. Hyukjae uniósł głowę.
- Przecież ci mówiłem, że nie.
- Ale hyung…- jęknął Donghae lekko drżącym głosem.
- Nie wiem jak wcześniej wyglądało twoje życie i te sprawy,
a raczej wiem o tym dość mało, ale ja nie mam w zwyczaju robić takich rzeczy z
byle kim, byle gdzie i z jednego tylko powodu. Widocznie, już w tedy wiedziałem,
że bardzo tego chciałem- powiedział Hyukjae, mocniej przytulając drżącego Hae.
Kilka łez spłynęło po policzkach młodszego.
- Hyung…- załkał cicho, a Hyukjae pocałował jego szyje i
dalej tak siedząc, czekał aż Donghae się uspokoi. Kiedy oddech chłopaka stał
się spokojniejszy, objął rękami ręce starszego, zaplecione na jego brzuchu.
- Nie boisz się?- szepnął, plącząc swoje palce z długimi
palcami Hyukjae.
- Przecież to ty. Nie mogę się bać czegoś, w czym bierzesz
udział- mruknął z uśmiechem Hyuk.
- Czemu?
- Bo ci ufam- powiedział. Donghae odwrócił głowę, a Hyukjae
znów złączył ich usta w pocałunku. Bardziej zachłannym i namiętnym niż tamte w
salonie. Uśmiechnął się, opierając czoło o czoło Hae
- Na prawdę?- zapytał młodszy, patrząc mu prosto w oczy. Już
stykali się nosami. Hyuk uśmiechnął się najszerzej jak potrafił, co oznaczało
pokazanie swoich dziąseł. Nawet się tym zbytnio nie przejął. Na potwierdzenie
swoich słów, tylko cmoknął młodszego w czubek nosa i potargał go po włosach,
obejmując ramieniem jego szyje.
- Jesteś uroczy- dodał tylko, na co Donghae burknął coś pod
nosem, a Hyukjae zaśmiał się, powalając go na łóżko i łaskocząc. Późnij po
prostu leżeli, aż w końcu Hae usnął. Wtulił się w bok Hyuka i zasnął. Starszy
jeszcze chwilę leżał, patrząc w sufit. Po kilku minutach spokojny oddech
Donghae i jego bicie serca zaczęły go usypiać i ostatkiem sił objął ciało
chłopaka, po czym sam zasnął. Tym razem Donghae stał przed nim. Stykali się
czołami, a on mówił coś. I Hyukjae słyszał wyraźnie: „Kocham cię, małpko”.
Korekta by Chibi
Udało mi się! Znów mały poślizg, ale komputery nagle się wszystkim zacinają, aish...A wiec...ten rozdział jest bardzo ważny i wręcz NIE WOLNO sobie wam go pomijać nie ważne jak bardzo jest nudny...Nienawidzę tego, że nie mogę wymyślić innych określeń na chłopaków dlatego tak często powtarzają się ich imiona, przepraszam was pewnie strasznie się to czyta >.< Co ja jeszcze chciałam...A tak! W ankiecie tylko jeden głos z siedemnastu był na "Rób co chcesz' co bardzo zachwiało wagę 16 głosów na "Definitywnie TAK' co do założenia bloga na miniatury. Ekhm..tak tak jeden głos jest zawsze ważny. ale...no skoro 16 na 17...to tak, założyłam tego bloga. Hmm...i nic na nim na razie nie będzie xD Nie podam wam linku(chociaż i tak wiem że jak któraś z was wpadnie na taki jeden prosty pomysł to go dopadnie...xD)...dopóki nie skończę któregoś z opowiadań, które zechce tam publikować. A jedno już mam i w gruncie je kończę wiec...chyba nie będziecie czekać długo xD A i jeszcze coś! Jak dobrze wiecie lub nie...mam fazę na małpki xD Ostatnio zakupiłam jedną, którą nazywa się
Coconut-Hyukjae (Bo sama małpka nazywa się Coconut, tak pisze na karteczce)w skrócie CocoHyuk lub CocoJae. Ale ponieważ faza to faza nie może być tylko jedna małpka! Wiec oto poznajcie
Tangerine-Hyukjae która jak widać na załączonym do małpki liściku lubi kłopoty! W skrócie TangeHyuk lub TangeJae. A tak w ogóle to Tangerine to mandarynka po angielsku... Mandarynkowy Hyukjae, Kokosowy Hyukjae, co za różnica! Każdy Hyukjae jest dobry! xD No dobra...rozpisałam się. Do zobaczenia za tydzień ^^
G.G