Zastrzegam sobie prawda autorskie do zmieszczonego tutaj tekstu!

Blog jest częścią "Tales from Heart"

niedziela, 28 kwietnia 2013

Charper 17

17.


Wszystko działo się tak szybko. Było mu tak bardzo gorąco. Jego ręce drżały a oddech się urywał. A oczy…jego oczy patrzyły na niego. Były tak głębokie, piękne, zamglone. Czuł presje. Był zdenerwowany. A jeśli zrobię coś nie tak? Jeśli ucieknie? Jego rozważania urwał delikatny pocałunek. Później kolejny. I następny. Każdy coraz to bardziej namiętny. Przysunął się do niego bliżej zrzucając z ramion czarną skórę, w której wyglądał zawsze tak seksownie, za co ją tak bardzo uwielbiał. Tym razem tylko zawadzała. Wplątał palce w jego włosy. Był miękkie. Łaskotały go we wnętrze dłoni. Poczuł jego ręce na swoich biodrach. Przysunął go do siebie jeszcze bliżej. Uchylił delikatnie wargi pozwalając jego językowi znaleźć się we wnętrzu ust. Jęknął cicho, kiedy ich języki otarły się o sobie. Gorąco rozpłynęło się po całym jego ciele, kiedy jego dłonie delikatnie zawadziły o nagą skórę, gdy koszulka podwinęła się. Naprał na jego ciało całym sobą sprawiając, że położył się na łóżku. Czuł jak się uśmiecha. Zarumienił się delikatnie. Poczuł, że jego usta znikają i zaczął się znów bać.
- Donghae…- szepnął Hyukjae leżąc pod młodszym chłopakiem. Hae zerknął w jego stronę. Był pewny, że nawet przy słabym świetle lampki w rogu pokoju Hyukjae był w stanie zobaczyć jego rumieńce.- Jesteś pewny?- Zapytał cicho dotykając policzka chłopaka. Hyuk zawsze zaskakiwał Donghae. Nikt nigdy nie pytał czy jest gotów. Oni po prostu to robili. Pokiwał głową patrząc mu w oczy. Jego głos ugrzązł mu w gardle. Hyukjae uśmiechnął się delikatnie i znów przysunął się do niego by go pocałować. Starszy nie do końca wiedział, co powinien robić. Wszystko działo się tak szybko. Robił wszystko instynktownie jakby wyczuwając, co powinno nastąpić za chwile. Przymknął oczy czując rozgrzane ręce Donghae na swoim brzuchu, kiedy podwinął jego koszulkę pod samą szyje. Odchylił głowę do tylu czując rozgrzane wargi chłopaka na swojej szyi. Po chwili Hae leżał na łóżku a starszy siedział okrakiem na jego biodrach. Przełknął głośno ślinę patrząc jak chłopak łapie za krawędzie koszulki ściągając ją po chwili. Drżącą ręką dotknął mięśni brzucha Hyuka, który zaraz pozbył się także i jego koszulki. Czul się zawstydzony nie ważne jak bezsensownie to w jego przypadku brzmiało. Bo Hyukjae nic nie robił. Siedział i patrzył na niego sprawiając, że jego twarz powoli robiła się coraz bardziej czerwona.
- Hyung...- jęknął odwracając głowę w bok by uniknąć spojrzenia Hyukjae. Starszy uśmiechnął się pochylając i całując delikatnie jego obojczyk. Donghae westchnął cicho. Po chwili starszy znów leżał na łóżku a młodszy obsypywał jego klatkę piersiową milionami pocałunków, które na jego skórze paliły żywym ogniem wypalając w nim blizny, które zapamięta do końca życia. Kiedy usłyszał szczęk paska ledwo udało mu się uchylić powieki żeby spojrzeć na drżące ręce Donghae, które sprawnie wyciągały pasek ze szlufek jego czarnych jeansów. Zdenerwowanie Hae przerodziło się w prawdziwe zniecierpliwienie. Jego ręce drżały, kiedy odrzucał pasek na bok. Niezwykle powoli odpiął guzik spodni palcami zahaczając o kość biodrową starszego chłopaka. Hyuk zagryzł wargę starając się, choć odrobinę opanować. Donghae zsunął spodnie z nóg chłopaka a na jego ustach wykwitł delikatny uśmiech widząc wybrzuszenie w bokserkach. Jego radość nie trwała zbyt długo, bo po chwili to on leżał a Hyukjae ściągał z niego spodnie masując dłońmi jego uda a kolanem naciskając na jego krocze. Hae przymknął oczy zagryzając wargę, po czym na oślep szarpnął Hyuka za bokserki, które teraz ledwo trzymały się na biodrach starszego. Odsunął się by ręce Donghae go już nie dosięgły i zsunął z chłopaka bokserki patrząc na niego uważnie. Młodszy nie mógł zobaczyć jego palącego spojrzenia przez zamknięte oczy, ale wystarczająco dobrze czuł je na sobie. Zasłonił ręką twarz i skrzyżował nogi. Był nagi.
- Hyukjae...- szepnął cicho, na co starszy pochylił się nad nim całując go. Hae zsunął delikatnie jego bokserki gładząc dłońmi pośladki starszego.
- Na pewno jesteś gotowy?- Szepnął mu na ucho całując po chwili jego zagłębienie. Donghae objął jego biodrami nogami ocierając się o niego, przez co Hyuk jęknął cicho.
- Tak hyung...szybko- sapnął cicho wręcz wciskając w ręce Hyukjae lubrykant, który miał w szafce. Starszy usiadł miedzy nogami młodszego i nałożył na palec odrobinę żelu po chwili przykładając go do wejścia Donghae. Młodszy jęknął cicho, kiedy palec znalazł się już w środku. A później następny i jeszcze jeden. Ból zaczął odchodzić na bok i zaczęła zastępować go przyjemność.
- Hyung...już...- szepnął. Hyuk przyciągnął go do siebie za biodra a Hae podciągnął się obejmując go rękami za szyję.- Zrób to- szepnął mu do ucha a już po chwili poczuł jak męskość Hyukjae wchodzi w niego powoli. Zacisnął mocno oczy przyciskając czoło do barku kochanka i zagryzając mocno wargę oddychał ciężko starając się rozluźnić i zignorować ból. Hyuk starał się być jak najbardziej delikatny. Zagłębiał się powoli, co chwile zatrzymując. Kiedy był już w nim cały zaczął składać na barku i szyi Donghae czułe pocałunki. Pocałował go w skroń i ucałował kącik ust.
- Już ...już możesz hyung- wyszeptał młodszy, po czym złączył ich usta w kolejnym czułym pocałunku sprawiając, że ból, którego na razie doświadczał nie miał w cale znaczenia. W końcu robił to z kimś, kogo naprawdę kochał i wiedział, że ta osoba kocha go również. Czuł, że z kolejnym pchnięciem Hyukjae uderzała w niego jego miłość. Że każdy pocałunek i każde wypowiedziane jego imię głosem pełnym przyjemności to kolejne szczere wyznanie miłości. Czuł, że Hyuk starał mu się pokazać jak bardzo go kocha, że go szanuje i, że naprawdę nie pozwoli go skrzywdzić. Nikomu. Kiedy ruchy bioder Hyukjae zaczęły robić się nierównomierne Dongahe pocałował go mocno ostatni raz czując przyjemne uciskanie prostaty po czy, krzyknął cicho sam także dochodząc.
- Hyung...na prawdę...ja cholernie cię kocham- szepnął czując szczupłe ciało na swoim. Starszy zaśmiał się cicho.
- Wiem Donghae, przecież ja ciebie też kocham.


Hue hue...w końcu się doczekaliście co? Hm...wiecie co wam powiem? Że I Love You, Monkey będzie miało max 20 rozdziałów xD Niestety się przeliczyłam ale jestem dumna z opowiadania i z tego, że nawet sporo was tu przywiało xD A co do rozdziału....wiem, że wam się spodoba...wy zboczeńce xD Do zobaczenia za tydzień i nadal zapraszam do czytania nowego bloga, gdzie nowy rozdział pojawi się jutro ^^ 
G.G




niedziela, 21 kwietnia 2013

Charper 16

16.


- Więc…kto to był?- zapytał znów Hyukjae, kiedy jechali do domu Donghae. Chłopak mocniej zacisnął ręce na kierownicy, co nie uszło uwadze Hyuka.
- Nie wiem, czy można go nazwać moim były- mruknął cicho Donghae, wjeżdżając do podziemnego parkingu w jego bloku.- Kiedyś był przyjacielem mojej siostry. No tak go poznałem.- powiedział cicho chłopak. Hyukjae przyglądał mu się w ciszy, uważnie słuchając.- Był naprawdę miły. Chyba pierwszy raz się w tedy w kimś zauroczyłem. W gruncie rzeczy, to było dość niedawno. Nie spotykaliśmy się tak…no jak para. Nigdy do mnie nie przyszedł. Zawsze przychodziłem do niego. Byłem nim trochę…- chłopak podrapał się w skroń.-…zaślepiony? Może. Często u niego bywałem. Spotykaliśmy się przez dwa miesiące, ale pod koniec zaczął na mnie bardzo naciskać i nie chciałem się z nim spotykać. Kiedy mu powiedziałem…pierwszy raz widziałem, jak się wściekł. Mówił, że jestem jego.- Donghae zaśmiał się cicho. Widział, że ręce chłopaka delikatnie się trzęsą.- Uderzył mnie. I on…mnie…- wziął głęboki wdech i spojrzał na Hyukjae. Miał w oczach łzy. Hyuk spuścił głowę. Chłopak nie musiał kończyć. On go zgwałcił. Hyukjae poczuł, że jego złość powróciła.
W tedy zatrudniłem się w tej cukierni. Po tym dużo rozmawiałem z Heehculem Hung, który znalazł dla mnie to mieszkanie, by on nie mógł mnie znaleźć. Trochę się bałem. Po dwóch miesiącach zacząłem powoli wracać do siebie, no a potem…poznałem hyunga.- powiedział z uśmiechem, patrząc na Hyuk.
- To było…tak niedawno?- szepnął, a Donghae westchnął cicho.
- Chyba przyzwyczaiłem się, że ludzie zwyczajnie mnie wykorzystują hyung. To chyba źle, prawda?- zapytał.
- Bardzo.- warknął Hyukjae, a Hae spojrzała na niego zaskoczony. Złość Hyuk pojawiała się nagle i teraz nie tylko był zły na tamtego faceta, ale też na Donghae. Przecież Hyukjae…skrzywdził go. Wtedy, kiedy się poznali. Na pewno. A on nic nie powiedział.
- Hyung, ale…
- Idziemy- mruknął, wychodząc z samochodu, ruszył od razu do windy. Hae zaskoczony, szybko opuścił swój samochód, zamykając go i pobiegł za Hyukiem, który zrezygnował z widny i zaczął wspinać się po schodach do góry.
- Hyung! Dlaczego jesteś zły!?- krzyknął Donghae, biegnąc za nim po schodach. Hyukjae tylko nieznacznie przyspieszył. Po kilku minutach stał przed drzwiami do domu. Chłopak doczłapał się do niego zmęczony. Otworzył drzwi, a Hyuk szybko wszedł do środka, zdejmując buty i rzucając kurtkę na fotel, usiadł z impetem na kanapie, patrząc wściekłym wzrokiem na Hae.
- Hyung?- zapytał cicho Donghae. Nie wiedział czemu był zły na niego. Przecież nic takiego nie zrobił. Hyuk uniósł tylko brew i z cichym westchnieniem, gestem ręki kazał mu usiąść obok. Trochę niepewnie zajął miejsce obok starszego, starając się na niego nie patrzeć.
- Czemu jesteś taki głupi?- zapytał nagle Hyukjae, a Donghae spojrzał na niego zaskoczony.- skrzywdziłem cię. Czemu mi nic nie powiedziałeś?- zapytał. Hae zwyczajnie nie rozumiał, o co mu chodzi.
- Ale, hyung…ja nie wiem…- zaczął cicho.
- Kiedy się poznaliśmy. Skrzywdziłem cię. Jeszcze nie byłeś gotowy. Dlaczego mi na to pozwoliłeś?- zapytał Hyuk, nie spuszczając oczu z twarzy Donghae. Chłopak lekko się zapowietrzył. No nie był pewien, czy Hyukjae przekonało by to, że zauroczył się w jego zdjęciach, a w nim samym się zakochał. To przecież głupie. I że kiedy zobaczył go w cukierni, miał ochotę zwyczajnie poskakać ze szczęścia i mocno go przytulić, bo Hyuk w nowej fryzurze podobał mu się jeszcze bardziej.
- Lee Dongahe.- mruknął Hyukjae trochę zniecierpliwiony. Chłopak spuścił głowę.
- Będziesz się śmiał hyung.
- A czy wyglądam, jakby mi było do śmiechu?- warknął. Donghae westchnął tylko na to.
- No bo hyung…ja się w tobie zakochałem.- powiedział cicho, a Hyukjae uniósł brew.
- Ale my…- zaczął starszy.
- Wiem, że spotkaliśmy się pierwszy raz. Ale Heechul hyung zawsze dużo o tobie mówił. Pokazywał mi twoje zdjęcia. Zawsze był złośliwy, trochę docinał, ale jednak było słychać, że był dumny mając takiego przyjaciela. Po prostu zakochałem się w jego słowach, a później...później w tobie - powiedział ciężko, a Hyukjae zatkało. Nie wiedział, czy ma się zacząć śmiać, ale stwierdził, że byłoby trochę nie na miejscu, gdyby wybuchnął teraz śmiechem. Więc po prostu przytulił Donghae. Młodszy chłopak mocno wtulił się w jego pierś. Miał nadzieję, że Hyuk nie ucieknie. Nie zostawi go tak jak reszta.
- To dobrze.- szepnął tylko starszy.- Bardzo się cieszę, Dongie- powiedział, po czym odsunął od siebie chłopaka i pocałował go delikatnie.- Ulżyło mi, że nie jestem z tym sam.- powiedział, posyłając mu swój dziąsłowy uśmiech. Lekko zaskoczony Donghae spojrzał na niego wielkimi oczami.
- Hyung, ty…
- Ja też.- zaśmiał się cicho. Donghae mocno przytulił go, później jednak stwierdzając, że całując Hyukjae pokaże mu lepiej, jak bardzo mu na nim zależy.

Po powrocie z mieszkania Donghae, Hyukjae rzucił się zmęczony na łóżko. Zadzwonił do siostry, ale ta spała, więc odebrał jego hyung, mówiąc, że ma tylko lekką opuchliznę, która powinna niedługo zejść. Trochę się uspokoił. Zaraz wstał z łóżka. Choco wskoczyła zaniepokojona na jego kolana. Często zostawiał ją w domu. Zabrał smycz z wieszaka i ruszył do drzwi, w ostateczności odrzucając na bok sznurek.
- Masz być grzeczna.- powiedział, kucając przed psem, który szczeknął, jakby rozumiejąc. Hyukjae uśmiechnął się i otworzył drzwi. Pies szybko wyleciał z mieszkania, czekając na niego przy drzwiach wyjściowych. Choco zaczęła robić ogromne kółka, na nadal lekko ośnieżone trawie, kiedy Hyuk siadał na jednej z huśtawek. Zaśmiał się, kiedy psu  podwinęła się noga i wpadła w zaspę śniegu, którą dozorca stworzył z odgarnianego z chodnika puchu.
- JEZU, JAKA ŚLICZNA PSNIKA!- Prawie wywinął orła na huśtawce, w ostatniej chwili łapiąc się poręczy i spojrzał w bok, gdzie stała Minyu z rękoma przy policzkach, w bluzie Hyunseoka i jaskraworóżowych trampkach. Zaraz za nią stał sam Hyunseok.
- Wystraszyłaś hyunga.- mruknął, a Minyu spojrzała na Hyukjae zdziwiona.
- Oppa!- krzyknęła, wyrzucając ręce do góry.- Gdzieś ty był, jak cię nie było?! Wiesz, że jakiś facet chciał ci się włamać do mieszkania?- zapytała, kładąc ręce na biodrach.
- Wiem, to był mój hyung.- zaśmiał się Hyuk. Minyu zmarszczyła brwi, po czym spojrzała na Choco.
- To twój pies oppa?- zapytała. Kiwnął głową.- Boże jaki słodki!- zapiszczała, Hyukjae tylko się zaśmiał.
- A wy, co tak się szlajacie późno, co?- zapytał Hyunseoka.
- Byliśmy u lekarza i w mieście z rodzicami.- powiedział, a Hyuk kiwnął głową. Minyu zaczęła bawić się z Choco.
- Minyu! Hyunseok!- Hyukjae obejrzał się dookoła. Zobaczył rodziców dwójki, spieszących w ich kierunku. Hyukjae wstał z huśtawki i skłonił im się, na co rodzice dwójki zatrzymali się.
- Minyu mówiłam ci, żebyś poczekała, a nie latała po tych sklepach jak nienormalna.- mruknęła zdenerwowana kobieta, a Hyunseok uśmiechnął się.- A ty się nie ciesz, miałeś pilnować siostrę!- warknęła, Hyunseok spuścił głowę, na co Hyukjae trochę rozkojarzony, uśmiechnął się. Kobieta podziękowała mu za chwilową opiekę nad dwójką i wciągnęła ich do bloku. Hyukjae tylko wzruszył ramionami, wołając do siebie Choco. Suczka szybko do niego podbiegała, okrążając go dokoła tak, że nie mógł się ruszyć. Hyuk pochylił się i wziął psa pod pachę i ruszył z nią do bloku. Kiedy znaleźli się już w mieszkaniu, Hyukjae tylko stał i dolewał wody do miski Choco. Znów zadzwonił do siostry, tym razem odebrała i nakrzyczała na niego, żeby  w końcu dał jej spać i że nic jej nie jest. Hyukjae z głupim uśmiechem odłożył telefon na miejsce i włączył laptopa. Od razu na skype zadzwonił do niego Leeteuk, Kyuhyun i Heechul, i po prosu się gapili.
- Co?- zapytał zdziwiony.
- Złamałeś sobie rękę?- szepnął Kyuhyun. Hyukjae uniósł brew.
- Tak mu przy grzmociłeś, że myślałem, że się złamiesz!- krzyknął Heechcul, a on tylko się skrzywił.
- Jak tam twoja siostra?- zapytał Leeteuk.
- W porządku. Już się na mnie darła, więc jest okay.- zaśmiał się.- A jak tam mama Sory nuny?- zapytał, Jungsoo uśmiechnął się.
- Już w porządku- powiedział z lekkim uśmiechem. Hyukjae odetchnął z ulgą.
- Jest u ciebie Donghae?- powiedział Heechul, a Hyuk spojrzał na niego zaskoczony.
- Co? Nie.- powiedział, marszcząc brwi. Heenim westchnął.
- Próbuje się dodzwonić do tego dzieciaka od kilku minut. Ten koleś jest niefajny, więc się trochę martwię.- powiedział starszy, znów wybierając numer Donghae. Hyuk odrobinę się przestraszył. Kiedy Heechul odłożył telefon, sam zadzwonił do chłopaka, ale odpowiedziała mu poczta głosowa.
- Właściwie, co to za jeden?- zapytał Kyuhyun.
- Jakby były chłopak Donghae. Strasznie nachalny. Hmm…trochę go skrzywdził- powiedział Chul.
- Trochę- prychnął Hyukjae, a Heechul spojrzał na niego zaskoczony, ale nic nie powiedział.
- No to cienko hyung.- mruknął Kyuhyun
- Oppa! Chodź tu!- wszyscy spojrzeli na Kyuhyuna, który teraz zastygł w bezruchu.
- Czy Sodam u ciebie mieszka, chowając się przed bratem?- zapytała Leeteuk.
- Ee…to pa.- powiedział i się wyłączył.
- Podejrzane…- mruknął Heechul. Hyukjae nie miał czasu zastanawiać się nad dziecinnymi relacjami jego przyjaciela i siostry jednego z tancerzy.
- Pojadę do niego.- powiedział wstając.
- Ale jest ciemno Hyuk…- powiedział Leeteuk.
- To nic hyung…-zaczął Hyukjae.
- Przecież wiesz…co się stało ostatnio.- mruknął. starszy. Hyukjae zacisnął wargi. Nienawidził jeździć nocą. Przypominało mu się w tedy, jak zginęli jego rodzice. Przez głupka, który nie zapalił świateł  w środku nocy. Przez ten wypadek Hyuk pojechał na swoim motorze w miejsce, gdzie doszło do katastrofy. Później znalazł się w szpitalu. I przez długi czas bał się jeździć. Od niedawna było już lepiej, ale noc…noc go przerażała.
- Zadzwonię do was, jak będę na miejscu.- powiedział, po czym zamknął laptopa, ucinając rozmowę. Ubrał buty, zarzucił na siebie kurtkę i szybko, zamykając drzwi, znalazł się na dworze. Mimo, że ostatnio jechał przecież do Donghae tak późno…to była szósta rano i słonce zaczynało wschodzić. Teraz było ledwo po dwunastej w nocy. I było strasznie ciemno. Jechał dość szybko. Z ulgą zobaczył blok Hae. Schody pokonał w kilka chwil i pochwali stał przed drzwiami do mieszkania chłopaka. Zapukał, ale nikt nie odpowiedział. Znów zapukał i zdzwonił. Nic. Nacisnął klamkę, a ta ustąpiła. Wszedł do środka mając w głowie najczarniejsze wizje i myśli. Wszędzie było ciemno, jakby chłopaka nie było  w środku. Ale to było niemożliwe, gdyż jego laptop zostawiał nikłą łunę światła w jego sypialni. Ruszył w tamta stronę. Rozejrzał się ostrożnie.
- Donghae?- Szepnął. Usłyszał ciche skrzypnięcie. Zapalił mała lampkę w rogu pokoju.
Donghae siedział skulony na fotelu w rogu sypialni. Ubrany był w kilka swetrów, grube
dresy i rękawiczki. Patrzył na niego znad kolan, swoimi brązowymi świecącymi oczami. Był
przestraszony.
- Donghae, co się stało?- zapytał, szybko zbliżając się do niego. Chłopak drgnął lekko, jakby
starając się odsunąć jeszcze bardziej.
- Donghae to ja, Hyukjae. Co się stało?- zapytał. Młodszy chłopak schował głowę bardziej
między nogi. Westchnął cicho.
- Hyung…boje się- szepnął młodszy.
- Czego Dongie?- zapytał, siadając już na łóżku na przeciw.
- A jeśli on mnie znajdzie. I znów…znów to zrobi?- zapytał chłopak. Hyukjae zagryzł
wargę. Oczy Hae przypomniały wielkie migdały w kolorze płynnej czekolady. Wglądał
jak zagubiony szczeniak. Hyuk nie wiedział, co miałby zrobić. Rozejrzał się, jakby szukając
jakiegoś ratunku. Lampka w rogu ledwo ich oświetlała. Znów spojrzał na chłopaka.
- Nie pozwolę, żeby coś ci się stało- powiedział Hyukjae. Donghae sprawiał wrażenie, jakby
zastygł w bezruchu. Po jego policzku spłynęła jedna łza, po czym rzucił się na Hyukjae,
przytulając się do niego mocno, chowając się w jego szczupłych ramionach. Wyglądał jakby
zmienił się mentalnością z małą dziewczynką. Hyuk odetchnął lekko, głaszcząc młodszego
chłopaka po włosach i starając uspokoić także samego siebie. W przypływie jakiegoś
dziwnego uczucia po porostu pocałował Donghae w czubek głowy, wtulając twarz w jego
miękkie włosy.
- Hyung…kocham cię- szepnął, po czym wtulił się w starszego bardziej jakby bojąc się, że ten zaraz go odepchnie. Hyukjae nawet nie zmienił swojej pozycji. Przycisnął do siebie chłopaka jeszcze mocniej, dając mu do zrozumienia, że w cale nie ma zamiaru się odsuwać. Odchylił jedynie głowę, by pocałować policzek Donghae.
- Ja ciebie też- powiedział cicho. Tak cicho, że Hae myślał, że się przesłyszał. Jego serce
zdawało się wybuchnąć i zaraz znów połączyć w całość. Zaczął ciężko oddychać. Delikatnie
się trząść. To wszystko ze szczęścia i nagłego zdenerwowania.
- Nie denerwuj się - zaśmiał się Hyukjae, wyczuwając drżenie mięśni chłopka. Pogłaskał go
po plecach. Złapał jego dłonie i ściągnął z nich rękawiczki, oglądając je delikatnie zdziwiony.
Były damskie. Dwupalcówki. Trzymając je przed twarzą wychylił się zza nich, patrząc na
Donghae.
- Ellen- szepnął młodszy, a Hyukjae posłał mu dziąsłowy uśmiech. Hae naprawdę uwielbiał
ten uśmiech i cieszył się, że Hyuk przy nim go nie zasłaniał.
- Hyung…na prawdę?- zapytał, kiedy Hyukjae zaczął ściągać z niego zapinany sweter,
odnajdując kolejny gruby pod spodem.
- Tak- odparł spokojnie. Donghae nie rozumiał, jak on może być spokojny. To on powinien
być spokojny, nie pierwszy raz spotyka się z mężczyzną a z tego co się dowiedział, to był
pierwszy raz dla Hyukjae. Starszy spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.- Dziwne, prawda? – zapytał, unosząc brew i zaczął ściągać gruby sweter, na szczęście pod nim zobaczył już
zwykłą koszulkę.
- Mówisz to, żeby mnie pocieszyć?- zapytał młodszy, czując zbawienny chłód na swojej
delikatnie spoconej skórze, kiedy Hyukjae pozbył się ostatniego swetra.
- Nie. Nie robie takich rzeczy. To, co mówię, to prawda Donghae. Też cię kocham- powiedział, po czym posłał mu lekko zawstydzony i uroczy uśmiech. Hae uśmiechnął się i zbliżył się do niego, złączając ich usta w delikatnym pocałunku. Czuł się taki szczęśliwy.

Korekta by Chibi

Huehue...co tam ludziska? Nastąpił nowy rozdział...chyba przeliczyłam się co do tych 25 rozdziałów...coś myślę, że to będzie koło 20....no nie wiem ale 20 na pewno będzie xD Zaczyna się coś dziać...powiem wam tylko, że w następnym rozdziale nastąpi to na co wszyscy czekacie. Wy zboczeńce xD 
A teraz! Chciałabym wam wszem i wobec przedstawić blog, na którego głosowaliście w ankiecie. A raczej głosowaliście nad stworzeniem go...mniejsza. Dziś pojawił się pierwszy rozdział.
Przedstawiam Bad Days, Good Nights wraz z pierwszym opowiadaniem pt.: "Fallen". Niech was tytuł nie zmyli...
Jak zauważyliście pewnie także pojawiała się nowa zakładka pt. "Tales from Heart". Jeśli jesteście ciekawi wyjaśnienia, klikajcie na zakładkę a wszystkiego się dowiecie. To by było na tyle! Zapraszam na nowy blog i do komentowania! Do zobaczenia.
G.G



niedziela, 14 kwietnia 2013

Charper 15

15.

Kiedy Hyukjae obudził się rano, myślał że oślepnie. Wszystkie okna były odsłonięte, a on leżał rozwalony na łóżku, w którym nie było Donghae. Zdając sobie z tego sprawę, zerwał się siadając na kanapie. Usłyszał śmiech. Spojrzał przed siebie, łapiąc za czoło, bo od tego gwałtownego uniesienia się zakręciło mu się w głowie.
- Ale się przestraszyłeś hyung.- zaśmiał się Donghae, siedząc na fotelu z laptopem na kolanach na przeciw łóżka. Hyukjae jęknął i opadł z powrotem na materac.
- Prawie mi serce przez gardło wyleciało.- jęknął, łapiąc się za pierś, co Donghae skwitował głośniejszym śmiechem.
- Jesteś przewrażliwiony hyung.- powiedział Donghae, odkładając laptopa na stolik i podciągając kolana pod brodę, przyglądał się chłopakowi na łóżku. Nie spał już z dobre trzy godziny. Mimo iż Hyukjae był bardzo kościsty, był jak najbardziej wygodny. Ale Donghae obudził znów Heechul Hung, domagający się wyjaśnień, czy czasem nie wydawało mu się, że ktoś z nim rozmawiała podczas ich rozmowy w nocy. Później nie mógł już zasnąć, a nie chcąc przeszkadzać Hyukjae, który ostatnio dużo czasu spędzał na treningach, zajął się przeglądaniem Internetu.
- No i co. Dobrze mi z tym.- mruknął Hyukjae, targając się po włosach.
- Wykończysz się.- skwitował Donghae.
- No i to będzie twoja wina.- mruknął Hyukjae, zasłaniając twarz poduszką, żeby ukryć uśmiech.
- Hę? A niby czemu?!- oburzył się szatyn, siadając na łóżku i z groźnym wyrazem twarzy wyczekując odpowiedzi. Hyukjae spojrzała na niego jednym okiem.
- Bo tylko na twoim punkcie jestem tak przewrażliwiony.- powiedział, po czym wyszczerzył się, a Donghae przywalił mu z poduszki w brzuch.
- Haha. Śmieszne.- burknął Donghae z głupim uśmiechem.
- Która godzina?- zapytał Hyuk, w cale nie mając zamiaru wstać z łóżka.
- Po dziesiątej.- powiedział, Hyukjae pokiwał zadowolony głową.
- Myślałem, że jest później. Muszę później gdzieś pojechać, ale za cholerę nie pamiętam gdzie.- jęknął. Donghae zaśmiał się.- A który dziś?- zapytał
- 23 luty.- powiedział.
- Aa…nuna ma urodziny. Muszę kupić prezent.- jęknął znów, zasłaniając głowę poduszką.
- Kiedy ma urodziny?
- Jutro.
- I jeszcze nic jej nie kupiłeś?!- krzyknął Donghae, a Hyukjae zaśmiał się.
- Jej wystarczy, jak dam jej tę fotką prawie nagiego Jongwoona hyung.- zaśmiał się Hyukjae, a Donghae przywalił sobie ręką w czoło.- Może znajdę jakąś ładną ramkę?- zamyślił się Hyukjae.
- No chyba żartujesz hyung! To twoja siostra!- oburzył się Donghae.
- Nie lubię jej.- powiedział Hyuk, układając usta w podkówkę. Donghae pokręcił głową, szturchając leżącego chłopaka w ramię.
- No hyung…- jęknął Donghae
- No kupię jej coś, Jezu.- warknął tylko z uśmiechem.
- Czyżbyś był złym bratem hyung?
- No oczywiście! Najgorszy z najgorszych!- zaśmiał się Hyukjae. Donghae położył się obok niego i złapał za rękę. Hyuk spojrzał na niego, po czym, tak samo jak Donghae, wbił wzrok w sufit.
- Hyung, mogę iść z tobą?- zapytał Donghae .
- Na zakupy?- zapytał Hyukjae.
- Yhm…
- No dobra.- powiedział Hyukjae. Może się chociaż nie zanudzi na śmierć.
- Na serio?- zdziwił się Donghae.
- Chyba, że jesteś zakupoholikiem, to nie chcę.- powiedział szybko Hyukjae, patrząc na Donghae, który uniósł się delikatnie na ramionach. Zmarszczył tylko brwi.
- Nie jestem.- burknął.
- No to możesz.- powiedział rozbawiony Hyuk.
- Yey!- krzyknął Donghae, po czym pocałował krótko Hyukjae w usta i uciekł do łazienki, zgarniając po drodze ubrania. Hyukjae lekko zdezorientowany najpierw dotknął pacami ust, po czym przejechał dłonią po twarzy, nie rozumiejąc radości z wizji zakupów. Jedyne, co mu przyszło do głowy to, to że Donghae jest zwyczajnie uroczy.
Kiedy zaleźli się w centrum handlowym, Hyukjae miał zacząć żałować, że zabrał ze sobą Donghae. Był zbyt szczęśliwy, jak na samą wizję wybierania prezentu dla siostry Hyukjae.
- Chodźmy tam Hyung. Tam zawsze są fajne rzeczy.- powiedział Donghae, pokazując mu sklep wielobranżowy, którego Hyukjae zwyczajnie nie znosił. Było tam wszystko tak porozrzucane, nie poukładane, że bolała go głowa i miał ochotę wszystko to poodkładać w odpowiednie miejsca. Nie był pedantem, czy coś. Po prostu lubił, gdy był porządek. Powlekł się jednak z Donghae, który ciągnął go za rękaw kurtki.
- Nie znoszę tego sklepu.- mruknął Hyukjae.
- Nie musisz. Zaraz coś znajdziemy i sobie pójdziemy.- powiedział pewny siebie Donghae. Hyukjae szczerze wątpił by mógł znaleźć w tym burdelu cokolwiek. Posłał zniesmaczone spojrzenie prowadzącemu sklep Rosjaninowi i ruszył za młodszym chłopakiem. Wyglądał jakby dobrze znał każdy skrawek tego miejsca i nawet się nie rozglądał.
- Myślisz, że twojej nunie się spodoba?- zapytał Donghae, wkładając jakieś pudełko w ręce Hyukjae. Chłopak otworzył papierowe wieczko i wycinał z niego, dość sporej wielkości, drewnianą szkatułkę. Była jasnobrązowa i miała bezowe zdobienia. Nawet zauważył delikatne różowe kwiatki. Otworzył delikatnie wieczko. W środku były osobne przegródki na pierścionki i kolczyki oraz na bransoletki oraz małe lusterko. Po chwili zaczęła płynąć cicha piosenka. Pozytywka wygrywała ciche dźwięki ‘ Habanery’ Bizeta. Hyukjae uniósł brew zaskoczony. Pierwszy raz widział taką szkatułkę i był wręcz pewny, że jego siostra będzie ją uwielbiać. Zamknął wieczko i odwrócił szkatułkę tyłem, znajdując pozytywkę. Tak, jak myślał, nakręcać ją można było także ręcznie. Jeszcze bardziej zdziwiło go, że piosenkę, którą akurat wygrywała ta szkatułka jego nuna bardzo lubiła.
- Wszystkie szkatułki to grają?- zapytał Donghae i sięgnął po inną, lecz zamiast ‘Habanery’, zaczęła płynąć sonata księżycowa.
- Myślisz, że się spodoba?- zapytał Donghae. Hyukjae był trochę zaskoczony, tak celnym wyborem prezentu przez osobę, która jego siostry nawet nie znała.
- Myślę…że bardzo jej się spodoba.- powiedział dalej lekko oszołomiony. Donghae uśmiechnął się i pchnął go w stronę kasy. Hyukjae dokupił do prezentu jeszcze jakąś ozdobną torbę i wyszedł z zadowolonym chłopakiem ze sklepu.
- Hyung? Czemu tak wyglądasz?- zapytał Donghae, zatrzymując się.
- Pierwszy raz w życiu, w tak szybkim tempie, znalazłem odpowiedni prezent dla siostry. Znaczy nie ja, tylko ktoś, kto jej nie zna. Trochę mnie…zaskoczyłeś.- przyznał Hyukjae, przyglądając się badawczo Donghae. Chłopak zaśmiał się.
- Wystarczy, że znam Ellen, hyung. Ellen zna dużo więcej dziewczyn, a ja musiałem razem z nią szukać prezentów. Lata praktyki.- powiedział wesoło, znów ciągnąc delikatnie, dalej stojącego w miejscu Hyukjae.- No hyung, no co ty! Chodźmy na Bubble Tea!- zakrzyknął Donghae. Hyukjae spojrzała na zegarek. Był w tym centrum tylko dziesięć minut. Spojrzał na Donghae.
- Za tak szybkie zakupy, zrobię co tylko będziesz chciał.- powiedział ze śmiechem, dając się zaciągnąć zadowolonemu chłopakowi do jakiejś małe kafejki.

- JUŻ JESTEŚCIE!- Sora wciągnęła za połacie koszul Donghae i Hyukjae do swojego mieszkania. W środku było już dość sporo ludzi.Nie licząc znajomych Hyukjae, przyszła też Sodam, która przyglądała się, jak Kyuhyun wyciąga baterie z jej telefonu i z uśmiechem dziękuje mu, odbierając telefon. No cóż…Jonghyun. Zobaczył też Ellen, która teraz uczepiła się jakiegoś chłopaka. Zobaczył nawet Heechula, lecz bez Hangenga. Donghae powiedział mu, że wrócił na kilka dni do Chin. Sora jak zwykle wydawała się być pijana i naćpana jednocześnie, ale siostra Hyukjae taka już była…miała za dużo energii, a szczęście, którym była impreza, wprawiało ją w euforie.
- Myślę, że trochę się boję hyung.- mruknął Donghae, łapiąc go za ramię, kiedy Sora zaczęła skakać dookoła nich, zadając miliardy pytań, z których nic nie zrozumieli.
- Spokojnie. Będzie gorzej.- powiedział Hyukjae, a Donghae spojrzała na niego groźnie.- Nie kłamię.- Hyukjae zatrzymał siostrę.- Nuna…goście na ciebie czekają.- powiedział, Sora pokiwała głową i szybko wbiegała do salonu. Hyukjae ściągnął kurtkę i powiesił ją na wieszaku, po czym ściągnął buty i poczekał na Donghae, po czym oboje ostrożnie weszli do salonu. Hyukjae gdzieś z boku na stoliku położył prezent, który postanowił podpisać razem z Donghae, bo chłopak właściwie wybrał prezent, a Hyukaje kupił tylko kartkę, którą Donghae także sam wybrał. Więc prezentem od Hyukjae musiała być torba. Uznał, że tak będzie fair. Kiedy znalazł Jungsoo hyung, szybko do niego podszedł, natomiast Donghae podszedł do, trochę osamotnionego, Heechula.
- Cześć hyung.- powiedział chłopak, siadając koło Jungsoo.
- Widzę, że z Donghae przyszedłeś.- powiedział Jungsoo z uśmiechem.
- Hyung, przestań.- jęknął Hyukjae, a jego hyung tylko uniósł ręce w obronnym geście.- Co jest Heechulowi hyung? To przez jego chłopaka?- zapytał.
- Tak. Hangeng zazwyczaj wyjeżdża, co jakiś czas. Tak mi mówił Heechul, ale tym razem musieli się chyba pokłócić, bo jakoś nigdy się tak nie zachowywał.- powiedział Jungsoo. Hyukjae zamiast obserwować Heechula, obserwował Donghae, który z nim rozmawiał. Obserwując zachowanie chłopaka, wywnioskował, że Heechul znów pokłócił się z chłopakiem o ‘księżniczkę”. Pokręcił tylko głową.
- Twoja siostra dziś szaleje.- powiedział Kyuhyun.
- A ty szalejesz z Sodam. Baterie z telefonu? Jonghyun będzie wściekły.- powiedział Hyukjae z uśmiechem.
- Sama mnie o to poprosiła!- zastrzegł szybko chłopak, a dwójka pokiwała tylko głową. Donghae spojrzała na Hyukjae, w tym samym momencie, co Hyuk zwrócił wzrok ku niemu. Kiedy ich spojrzenia się złączyły, Hyukjae uśmiechnął się lekko, na co Donghae spłonął szybko rumieńcem, wracając do rozmowy z Heechulem. Hyukjae uśmiechnął się lekko pod nosem, biorąc łyk herbaty, którą zrobiła mu siostra.
- Przyszedł z Donghae?- zapytał Jongwoon.
- Nuna go zaprosiła.- powiedział Hyuk.- Właściwie, to gdzie jest Sora nuna hyung?- zapytał Hyukjae, zerkając na Jungsoo.
-Była tylko na chwilę, ale jej mama ma jakieś problemy. Kazała mi tu zostać chodź trochę. Zastanawiam się ile, to ‘trochę ‘ trwa. – mruknął Jungsoo.
- Myślę, że nuna się nie obrazi, jak pójdziesz hyung.- mruknął Hyukjae, klepiąc po ramieniu hyunga. Wiedział, że jego hyung bardzo lubił mamę swojej dziewczyny i bardzo chciał, żeby była obecna na ich ślubie, który już dłuższy czas planowali, ale kobieta była już w podeszłym wieku.
- Chwilę jeszcze posiedzę i pójdę.- powiedział starszy, uśmiechając się delikatnie. Hyukjae pokiwał ze zrozumieniem głową, po czym zmarszczył brwi, słysząc uniesione głosy na przedpokoju. Po chwilowi do środka wpakował się wysoki mężczyzna. Był przystojny, ale jego przystojną twarz wykrzywiał grymas złości. Rozejrzał się po zebranych. Niektórzy nawet go nie zauważyli lub nie zwrócili zbytniej uwagi. Ale Hyukjae go nie znał. Patrzył na niego podejrzliwe. Mężczyzna przybrał zaciekły wyraz twarzy i złapał za ramię Donghae. Hyukjae momentalnie stanęło serce.
- Idziemy!- Warknął do zdezorientowanego chłopaka szarpiąc go w stronę drzwi.
- Co ty robisz?! Puść mnie!- Donghae krzyczał próbując się wyrwać. Mimo jego postawnej budowy drugi mężczyzna był dużo silniejszy i zaczął szarpać go do wyjścia.
- Przepraszam ale co ty wyprawiasz?- Hyukjae pokazał się natychmiast przy Donghae odciągając rękę mężczyzny od ramienia chłopaka.
- A ty co?! Nie wtrącaj się to nie twoja sprawa!- Mężczyzna zaczął krzyczeć.
- Wydaje mi się, że trochę moja. Wtargnąłeś na imprezę mojej siostry wiec chciałbym wiedzieć, co tu robisz?- Mimo iż Hyukjae dobrze zdawał sobie sprawę, że osoba przed nim jest starsza nie maił zamiaru odnosić się do niego z szacunkiem skoro on sam takiego nie okazywał.
- Może więcej szacunku! Donghae chodź!- Warknął. Hyukjae zmarszczył brwi i spojrzał na Donghae zdziwiony. Chłopak pokręcił tylko głową i trzymając się za ramie.
- Chyba nie tym razem- powiedział Hyukjae. Martwił się o siostrę. Słyszał, że rozmawiała z tym facetem ale jeszcze jej nie zobaczył. Mężczyzna zrobił się jeszcze bardziej czerwony na twarzy ale wtedy Hyuk zobaczył swoją zapłakana siostrę i nie wiedział czy ma się rzucić do niej i ją pocieszyć czy rzucić na faceta przed nim i zabić. Sora miała spuchnięty policzek.
- Uderzyłeś moją siostrę?- Zapytał cicho Hyukjae. Donghae przestraszony wychylił się by dostrzec Sore.
- Hyung…- szepnął dotykając ramienia starszego. Hyuk był zwyczajnie wściekły. Nie. On był wkurwiony do granic możliwości.
- Uderzyłem i co!? Nie chciała mnie wpuścić!- Krzyknął i spojrzał z pogardą na dziewczynę, którą teraz Jongwoon sadzał na kanapie. Sam był wściekły ale wolał zająć się dziewczyną niż rzucać się na faceta. I tek pewnie by mu się bardziej dostało.
- I co?- Zapytał Hyukjae.  To pytanie brzmiało jak wyrok śmierci. Ludzie patrzyli trochę przestraszeni w stronę dwójki mężczyzn. Zanim dryblas zauważył leżał na ziemi ze złamanym nosem. Na tym się jednak nie skończyło i Hyukjae zwyczajnie kopnął go w kroczę. Po co miał kopać po nerkach czy innych miejscach skoro istniało takie miejsce, które bolało najbardziej. Mężczyzna krzyknął kuląc się i warcząc cos a Hyuk szybko podszedł do siostry przytulając ją. Kyuhyun wraz z Jungsoo i Heechulem zabrali faceta na klatkę schodową a Donghae zadzwonił na policje tak jak poprosił Jungsoo.
- Kto to był?- Szepnął do Donghae, Hyukjae kiedy dalej przytulał siostrę. Był zły. Ten facet znał Hae.
- Hyung, proszę...- młodszy nie wiedział co powiedzieć ale Hyuk wiedział. Przecież Donghae mu mówił, że spotykał się z takim ludźmi. Z ludźmi, którzy zwyczajnie go oszukali. Teraz miał ochotę przytulić też Donghae widząc jego zaniepokojoną i skruszoną minę.
- Pogadamy później- powiedział cicho głaszcząc uspokajająco siostrę po włosach. Kiedy przyjechała policja i zabrała mężczyznę Donghae zaczął przepraszać Sorę, która tylko machnęła na to ręką.
- Wiem, ci mężczyźni- zaśmiała się a Hae nie rozumiał jej humoru w tym momencie. Impreza skończyła się dość szybko ale Hyukjae został do końca by posprzątać tak samo Jungwoon i Donghae.
- Dziękuje wam! Ta szkatułka jest niesamowita!- Powiedziała przytulając chłopków, kiedy już wychodzili. Pomachała do nich i zniknęła w mieszkaniu. Kiedy już mieli schodzić ze schodów Hyukjae złapał Jungwoona za ramię.
- Spokojnie Hyukkie. Zajmę się nią- powiedział z uśmiechem klepiąc po ramieniu młodszego. Hyuk odetchnął lekko i odwrócił się do Donghae.
- Nie miej takiej miny- powiedział z lekkim uśmiechem. Oczy Donghae był wielkie, lekko świecące a usta wykrzywione w podkówkę.
- Jakiej?
- Miny zbitego psa- powiedział Hyukjae z delikatnym uśmiechem.
- To przeze mnie…
- W cale nie. Chodźmy już- powiedział zgarniając go ramieniem i szybko zbiegł z nim ze schodów.
- Hyung?- Kiedy Hyukjae wsiadł do samochodu Donghae, chłopak cały czas na niego patrzył.
- No?
- Nie wiedziałem, że masz tyle pary w rękach- dodał z uśmiechem. Hyukjae zaśmiał się.
- Ja też nie- mruknął cicho. Samochód wypełnił się ich śmiechem.
 Korekta by Chibi


Ah...dzisiaj jakoś tak wcześnie. Niemiecki mnie dręczy T.T Jak się podobało? Hmm? Powiem wam jedynie, że dzięki temu facetowi w następnym (chyba...?) rozdziale znów nastąpi przełom ^^ wiec nie nienawidzicie go mocno ^^ Co by tu jeszcze...wie ktoś jak jest po niemiecku 'spierdalaj'? Jak się dowiem będę tak pisała na każdym sprawdzianie  z niemca obok nazwiska...-.- Eh...dobra idę się uczyć. Módlcie się za mnie żebym dostała chociaż dwa! Y.Y
G.G



niedziela, 7 kwietnia 2013

Charper 14

14.



Hyukjae znów śnił się Donghae. Uśmiechnięty, w neonowo niebieskich trampkach, skakał na trampolinie i machał do niego. Był w samych bokserkach z czepkiem na głowie. Hyukjae śmiał się z niego i mówił, że wygląda jak idiota, na co chłopak tylko śmiał się głośniej, a jego trampki zmieniały kolor. Po kilku minutach skakania, Donghae przyłożył dłonie do ust i krzyczał. Głośno wykrzykiwał słowa, śmiejąc się cały czas. Hyuk odpowiedział, ale nic nie słyszał. Nie słyszał, co mówił Hae ani, co mówi on. Późnij nagle wszystko zniknęło i pojawiała się Minyu, skacząca dokoła niego, wykrzykując „Oppa, oppa tak się cieszę!Dziekuje!”. Po chwili zniknęła i znów zobaczył Donghae. W czarnych jeansach i białej koszuli był bardzo przystojny. Uśmiechał  się cały czas i znów coś mówił. Hyukaje tylko się uśmiechnął i pokiwał głową. Hae uśmiechnął się szerzej, a ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Hyuk przyciągnął go do siebie za biodra, a Donghae zarzucił mu ręce na szyję, między pocałunkami wymawiając pojedyncze słowa, na które Hyukjae tylko kiwał głową.

Obudził się zdezorientowany. Nie rozumiał niczego. Nie wiedział, co mówił do niego chłopak, czemu Minyu mu dziękowała i dlaczego całowali się w jego śnie. Przejechał ręką po twarzy i spojrzał na zegarek. Była czwarta w nocy. Otworzył laptopa i włączył skype. Po chwili zadzwonił do niego Kyuhyun.
- Czemu nie śpisz dzieciaku?- mruknął sennie Hyukaje. Po chwili jednak tylko gapił się zdziwiony na Kyuhyuna.- Sodam się zgodziła?- zapytał cicho, a Kyuhyun szybko pokiwał głową.
- Kiedy gadałem o tym z  Jonghyunem, strasznie się ucieszył, że to ja, bo już się martwił, że to Heechul hyung albo ty.- powiedział wesoło Kyu.
- Co..? Czemu ja?- jęknął Hyukjae.
- Jonghyun twierdzi, że jesteś za stary.- powiedział wesoło chłopak.
- To trzy lata.- warknął Hyukj, a Kyuhyun tylko wzruszył ramionami.
- Słyszałem, że Heechul hyung włamał się do Donghae hyung akurat, jak postanowiliście razem wleźć do jego mieszkania.- powiedział wesoło Kyuhyun.
- To nie wspomniał, że Hae rozwalił sobie głowę i ma szwy?- zapytał Hyuk, unosząc brew.
- Na serio? Nic nam cholera jedna nie powiedziała. Pozdrów go!- powiedział.
- Sam możesz go jutro pozdrowić.- powiedział Hyuk.
- To nie ma go u ciebie?- szepnął zdziwiony Kyuhyun, a Hyukaje spojrzał na niego groźnie.- No co?
- A co, u ciebie jest Sodam?- warknął.
- Cześć oppa!- zakrzyknęła dziewczyna, pokazując się nagle, a Hyukaje odskoczył od komputera przestraszony.
- Co ty tam robisz?!- krzyknął Hyuk. Sodam usadowiła się na poduszce obok Kyuhyuna.
- Co się martwisz oppa, my tylko gramy.- zaśmiała się Sodam, pokazując joystick. Hyuk spojrzał mało przekonany.- Wow oppa, ale masz klatę!- krzyknęła, wskazując palcem monitor. Hyukaje spojrzała na nią marszcząc brwi, po czym spojrzał na dół, dostrzegając, że gdzieś po drodze zgubił koszulkę. Szybko zakrył się kołdrą.
- Już za późno, zrobiłem fotki.- zaśmiał się Kyuhyun.
- O! Oppa prześlij mi.- powiedziała Sodam, a Kyuhyun spojrzała na nią dziwnie, czego dziewczyna nie mogła zobaczyć, bo grzebała w telefonie. Hyuk zaśmiał się z jego miny.
- Co?- szepnęła.
- Ty lepiej pogadaj klatę Kyuhyuna, a nie na moją się czaisz. Twój brat mnie wykończy.- zaśmiał się Hyuk, a Sodam zarumieniał się lekko.
- Oj tam Jonie trochę przesadza.- mruknęła, patrząc speszona na Kyu, który udawał, że ogląda jakąś grę.
- Hm…no to…grajcie dalej.- zaśmiał się Hyuk.
- Śpij dobrze oppa.
- Wy też idźcie spać, niewyżyte bachory.- warknął i wyłączył skype. Podrapał się po głowie. Dostał maila.
„Hyung, czemu nie spisz?” Donghae, jak zwykle w odpowiednim momencie.
„Miałem dziwny sen”
„Co ci się śniło”
„Ty i Minyu”
„O.o Co robiliśmy?”
„ Skakałeś w kąpielówkach, neonowych trampkach i czepku na trampolinie”
„Hahahahahahaha! Co to ma być? xD”
„ No, Minyu mi za coś dziękowała”
„Może to za te trampki?^^”
„Haha, nie pomyślałem o tym^^” Hyukaje przyznał chłopakowi racje. Jednak nie napisał o ostatniej scenie. Nawet teraz się wstydził.
„ Ty też mi się śniłeś hyung!” Hyuk zmarszczył brwi. To było dziwne.
„Naprawdę?”
„Tak!” Hyukjae pochylił bardziej nad monitorem.
„ Nie mów mi, że skakałem w neonowych trampkach, bo chyba się wykończę”
„ Hahaha, niee”
„ To…co się działo?” Donghae długo nie odpisywał, a Hyukjae zastanawiał się, czy chłopak nie może sobie tego przypomnieć, czy nie chce tego napisać.
„Całowałeś mnie hyung”. Okay, teraz Hyuktrochę się przestraszył. Ich sny wydawały się być zsynchronizowane. Rozumiałby, gdyby Hae śniło się to, na następny dzień po opowiedzeniu mu o swoim śnie przez Hyukjae. Tak się zdarza. Ale tej samej nocy.
„Hyung?”
„ Myślę, że to dziwne”
„ Dlaczego?”
„Mi…też się to śniło”. Hyuk odsunął się, ściskając poduszkę. Laptop pozostawiał łunę światła, która oświetlała tylko jedną ścianę pokoju. Było tak nieprzyjemnie.
„ Hyung?”
„ Tak?”
„ Boli mnie głowa. Przyjedź proszę”. Hyukjae zagryzł wargę. To niemożliwe. Spojrzał na zegarek. Była piąta. Denerwował się. Nie był głupi, wiedział, że Donghae wcale nie boli głowa skoro siedzi przed komputerem. Wiedział, że ta prośba ma drugie dno. Napisał szybko odpowiedź i zamknął laptopa.
Hae spojrzała na monitor z delikatnym rumieńcem i uśmiechem.
„Zaraz będę”

Nie wiedział, czemu to napisał, ale było już za późno. Donghae dostał wiadomości i Hyukjae nie wiedział, czemu stał przed szafą i zastanawiał się w co się ubrać. Wyjrzał przez okno. Zdawało się być chłodno. Założył czarną koszulę i starte czarne jeansy. Szybko zawiązał skórzane buty i zarzucił na siebie skórę. Wziął kluczyki od motoru i kask. Cofnął się po telefon. Nie wierzył, że jedzie do chłopaka, o piątej w nocy, prawie na drugi koniec miasta. Ale to robił. Właśnie zbiegał po schodach, kiedy na szóstym piętrze zatrzymał się, słysząc jakieś uciszające głosy. Klamka cały czas była naciskana, ale drzwi były zamknięte.
- Babciu, oppa śpi, nie chce ciasteczek!- Minyu warczała pod drzwiami zdenerwowana. Hyukaje tylko zaśmiał się cicho i po chwili był już na dworze i wsiadał na motor.
Przecinał puste ulice Seulu. Nigdy chyba nie jeździł, o tak późnij porze. Nie licząc tych momentów, kiedy był tak pijany, że nic nie pamiętał. Wydawało mi się, że to miasto jest opustoszałe. Kiedy znalazł się pod blokiem Donghae, nie miał gdzie zaparkować. Udało mu się gdzieś pod lampą. Bał się, że może się mu zarysować motor, ale szybko odpędził tę myśl i wszedł do bloku. Stał chwile pod drzwiami do mieszkania chłopaka, aż w końcu zapukał. Czekał chwilę, przestępując z nogi na nogę a kiedy drzwi się otworzyły, został wręcz wciągnięty do środka przez młodszego, który dusił go w niedźwiedzim uścisku.
- Myślałem, że nie przyjedziesz - powiedział widocznie zdziwiony. Hyukjae był zaskoczony jego zdziwieniem. Przecież napisał, że przyjedzie. Nagle zrobił się senny. Ciepło, które biło od Hae sprawiło, że jego pogmatwane myśli wyparowały, a ciało stało się lekkie. Oparł brodę na ramieniu młodszego, patrząc sennym wzrokiem przed siebie.
- Przecież napisałem, że przyjadę- powiedział cicho.
- No wiem ale…myślałem, że żartujesz.- mruknął Donghae, wystukując dziwny rytm placami na plecach Hyuka.
- Kiedy żartuje to widać- mruknął cicho tamten.
- Chcę ci się spać hyung. Czemu przyjechałeś?- zapytał Hae. Nie rozumiał tego zachowania. Zazwyczaj, kiedy prosił któregoś z chłopaków, z którymi się umawiał, żeby do niego przyjechali, mieszkających bliżej niż Hyukjae, zazwyczaj tego nie robili. Nawet jeśli w cale nie było tak późno. A Hyuk przyjechał. Z drugiego końca miasta. O szóstej rano.
- Bo mnie poprosiłeś- powiedział cicho starszy, przyciskając do siebie mocniej ciało Donghae. Był jak pluszowy miś. Ciepły, ładnie pachniał, miał miękkie włosy jak niedźwiedzie futerko. Po chwili zdał sobie sprawę, że wszyscy mówią na niego ‘Fishy’. Nie wiedział, dlaczego, ale jego zdaniem jakoś mu nie pasowało. „Teedy bear” byłoby lepsze. Hae zadrżał. ”Bo mnie poprosiłeś”. Prosił, zawsze prosił. Nikt się nie zgadzał. Był za młody, nie wie, co robi, o czym ty myśli, to za wcześnie…Tak mu mówili inni… Ale…wystarczyło go tylko poprosić? To było coś nowego. Coś, co sprawiło, że Donghae poczuł, że… że komuś na nim zależy. Że Hyukjae na nim zależy. Nie obchodziło go teraz nic. Szczęście, które go ogarnęło przejęło nad nim władze. Odsunął się od Hyuka i pocałował go. Nie tak delikatnie jak zawsze się całowali. Tamte… to było tylko dotkniecie się ust i siedzenie w bez ruchu, bojąc się reakcji drugiego. Teraz Donghae bardzo chciał po prostu się z nim całować. Tylko tyle, o więcej nie prosił. Hyukjae był, lekko mówiąc, zaskoczony. Usta Hae były takie zachłanne, ale takie…opanowane. Jakby on dobrze wiedział, na ile sobie może teraz pozwolić. Czuł jak młodszy obejmuje swoimi ustami jego wargi. Nie wiedział, co ma zrobić. Zwyczajnie…go zaskoczył. Ale zanim Donghae zdążył się zniechęcić, czy chociażby szybciej  speszyć, Hyukjae delikatnie uchylił wargi składając na ustach chłopaka taki pocałunek, którego teraz pragnął. Teraz to on wydawał się zaskoczony. Zaskakiwali siebie nawzajem. Hyuk złapał twarz Donghae w dłonie, przymknął oczy i po prostu cieszył się tą chwilą. Kiedy stali na środku salonu, stykając się każdą częścią ciała, oświetleni jedynie przez księżyc i uliczne lampy, całowali się. Wszystko dookoła wydawało im się takie odległe. To, że możliwe iż Donghae nie zamknął do końca drzwi, że ktoś zobaczy ich przez wielkie okno w salonie, że właśnie Hyukjae dzwonił telefon, który wprowadził w wibracje nie tylko kieszeń Hyuka, ale także odrobinę ciało Hae, gdyż chłopak dotykał telefonu przez spodnie nogą. Hyukjae jakby zniecierpliwiony wypuścił z jednej reki twarz młodszego i po omacku wyłączył telefon, tym razem dłonią obejmując młodszego za kark, przybliżając go do swojej twarzy jeszcze mocniej, jeśli to było w ogóle możliwe. Trwali tak splecieni dobre kilka minut. Nigdzie się nie śpiesząc, ich pocałunki były delikatne, czułe i trochę nieporadne, ale jakże zadowalające. Z ich gardeł wydobywały się czasem ciche pomrukiwania zadowolenie. To zwłaszcza z gardła Donghae. Starszemu wydawało się, że nigdy z nikim się tak nie całował. Całował się z  dziewczyną, ale to wydawało się całkiem inne. Te pocałunki, którymi oboje się obdarowywali był tak inne niż te, które znał Hyuk. Były lepsze. Miliony, miliardy razy lepsze. Lepsze niż mógłby to sobie wymarzyć. Donghae opierał się dłońmi o klatkę piersiową Hyukjae. Nie wiedział co ma zrobić z rekami. Kiedy jedna ręka Hyuka zjechała na jego kark, a druga na plecy przyciągając go jeszcze bliżej, sprawił, że prawie zgniatał ręce Hae o swoja pierś, więc młodszy po prostu objął jego kark ramionami, drżąc lekko z emocji, których doznawał. Był szczęśliwy. Tak bardzo, że bał się, że się popłacze. Hyukaje delikatnie gładził jego policzek kciukiem. Nie chciał przestawać. Czemu nie mogli mieć wieczności? Wieczności by chociażby tylko się całować. Po chwili zadzwonił telefon Donghae, który oczywiście oboje zignorowali. Kiedy przestał, ktoś zaczął dzwonić i wysyłać wiadomości na telefon i na laptopa. Widocznie to musiała być ważna sprawa, bo męczeni przez odgłosy, które wydawały urządzenia, oderwali się od siebie bardzo niechętnie. Donghae oparł czoło o ramie starszego dysząc delikatnie. Czuł, że cały płonie. Hyuk czuł się jak upity. Tyle, że wiedział, co się dokoła niego dzieje. Najlepszy stan upojenia jakiego doznał. Dalej jakby w amoku gładził policzek Hae i mimo, że wiedział iż musi go puścić, jego ręka dalej przyciskała go mocno do siebie. Donghae czuł się bezpieczny, w tym lekko władczym uścisku. Nie mógł się ruszyć, ale było mu wygodnie. Kiedy dźwięki zaczęły ich irytować, Hyukaje poluźnił delikatnie uścisk, a młodszy chłopak szybko wyplątał się z jego objęć, łapiąc telefon ze stołu i podbiegając do laptopa.
- JEZU HYUNG CZEGO CHCESZ?!- Wydarł się tak głośno, że aż Hyuk się zdziwił. Patrzył na niego zaskoczony, ale i lekko rozbawiony, bo Donghae wyglądał na bardzo złego.
- No co się drzesz głupia rybo!? Pytałem się przecież, czy mam wybaczyć Hangengowi, a ty sobie polazłeś gdzieś, na bite piętnaście minut!- Hyukaje szybko spojrzała na zegarek i nie mógł w to uwierzyć, ale to co mówił Chul było prawdą. Całowali się piętnaście minut. Donghae mimo iż nie zmienił wyrazu twarzy, zarumienił się, co Hyuk zauważył, stojąc nadal w salonie. Kiedy zdał sobie z tego sprawę, domknął drzwi do mieszkania i wszedł do sypialni chłopaka, siadając koło niego na ziemi, tak by Heechul go nie zobaczył.
- Przepraszam hyung, ale byłem bardzo zajęty- burknął Hae, a starszy uśmiechnął się tylko, patrząc na wkurzoną twarz Heechula.
- To jak ma być?!
- No przecież…Hangeng hyung nazwał cię tylko tą cholerną księżniczką hyung! Opanuj się!- jęknął Hae, a Hyukaje pokręcił załamany głową, opierając ją później na łóżku. Już w cale nie chciało mu się spać.
- Ale…to takie poniżające- mruknął mężczyzna.
- Opanuj się hyung. On się tylko z tobą droczy! Sam mi powiedział, że jak się złościsz, to zawsze się uśmiechasz i mu się to podoba- powiedział Donghae, a Heechul odwrócił tylko głowę mrucząc coś.
- Zrób szybko zdjęcie, jak się obróci. Na stówę się zawstydził- szepnął Hyukjae, siadając za nim na łóżku. Donghae z uśmiechem pokiwał głową i kiedy Heechul się obrócił, zrobił kilka zdjęć. Przybił wręcz niewidoczna piątkę z Hyukiem, kiedy Heenim poprawiał włosy w lusterku.
- Będzie czym go szantażować- szepnął starszy prosto do ucha Donghae, a ten zadrżał lekko, ale pokiwał z uśmiechem głową.
- No…chyba jednak muszę z nim porozmawiać…
- Tylko POROZMAWIAĆ hyung, a nie ty będziesz gadał i nie pozwolisz mu dojść do słowa- burknął Hae, po czym zrumienił się, kiedy Hyuk objął go w pasie przytulając się do jego pleców. Gadki Heechula zawsze go nudziły, więc znów chciał chwile odpocząć.
- Dobra, dobra…ty idź lepiej spać! Może ci się ta nasz wredna małpa przyśni- powiedział z wrednym uśmiechem i zanim Donghae zdążył coś powiedzieć, wyłączył się.
- Jak ja go nie znoszę- warknął, a Hyukjae tylko zaśmiał się, opierając głowę na jego ramieniu.
- To widzę, że ty się orientujesz w związkach Heechula - powiedział Hyuk, przyglądając się tapecie, na której jest mała małpka z żółwiem, psem i innymi zwierzętami. Tak...urocze.
- Nie miał zbytnio z kim o tym gadać…- mruknął cicho Hae, bo szept Hyukjae przy jego uchu sprawiał, że było mu gorąco. Hyuk tylko pokiwał głową, ocierając swój policzek o linie szczęki młodszego i nic nie powiedział. Zwyczajnie siedział, przytulając sztywnego Donghae.
- Hyukkie?- Donghae szepnął, zerkając w stronę starszego.
- Hm..?- Hae zagryzł wargę.
- Czy ty…żałujesz tego co stało się tamtej nocy?- zapytał cicho. Hyukjae uniósł głowę.
- Przecież ci mówiłem, że nie.
- Ale hyung…- jęknął Donghae lekko drżącym głosem.
- Nie wiem jak wcześniej wyglądało twoje życie i te sprawy, a raczej wiem o tym dość mało, ale ja nie mam w zwyczaju robić takich rzeczy z byle kim, byle gdzie i z jednego tylko powodu. Widocznie, już w tedy wiedziałem, że bardzo tego chciałem- powiedział Hyukjae, mocniej przytulając drżącego Hae. Kilka łez spłynęło po policzkach młodszego.
- Hyung…- załkał cicho, a Hyukjae pocałował jego szyje i dalej tak siedząc, czekał aż Donghae się uspokoi. Kiedy oddech chłopaka stał się spokojniejszy, objął rękami ręce starszego, zaplecione na jego brzuchu.
- Nie boisz się?- szepnął, plącząc swoje palce z długimi palcami Hyukjae.
- Przecież to ty. Nie mogę się bać czegoś, w czym bierzesz udział- mruknął z uśmiechem Hyuk.
- Czemu?
- Bo ci ufam- powiedział. Donghae odwrócił głowę, a Hyukjae znów złączył ich usta w pocałunku. Bardziej zachłannym i namiętnym niż tamte w salonie. Uśmiechnął się, opierając czoło o czoło Hae
- Na prawdę?- zapytał młodszy, patrząc mu prosto w oczy. Już stykali się nosami. Hyuk uśmiechnął się najszerzej jak potrafił, co oznaczało pokazanie swoich dziąseł. Nawet się tym zbytnio nie przejął. Na potwierdzenie swoich słów, tylko cmoknął młodszego w czubek nosa i potargał go po włosach, obejmując ramieniem jego szyje.
- Jesteś uroczy- dodał tylko, na co Donghae burknął coś pod nosem, a Hyukjae zaśmiał się, powalając go na łóżko i łaskocząc. Późnij po prostu leżeli, aż w końcu Hae usnął. Wtulił się w bok Hyuka i zasnął. Starszy jeszcze chwilę leżał, patrząc w sufit. Po kilku minutach spokojny oddech Donghae i jego bicie serca zaczęły go usypiać i ostatkiem sił objął ciało chłopaka, po czym sam zasnął. Tym razem Donghae stał przed nim. Stykali się czołami, a on mówił coś. I Hyukjae słyszał wyraźnie: „Kocham cię, małpko”.

Korekta by Chibi

Udało mi się! Znów mały poślizg, ale komputery nagle się wszystkim zacinają, aish...A wiec...ten rozdział jest bardzo ważny i wręcz NIE WOLNO sobie wam go pomijać nie ważne jak bardzo jest nudny...Nienawidzę tego, że nie mogę wymyślić innych określeń na chłopaków dlatego tak często powtarzają się ich imiona, przepraszam was pewnie strasznie się to czyta >.< Co ja jeszcze chciałam...A tak! W ankiecie tylko jeden głos z siedemnastu był na "Rób co chcesz' co bardzo zachwiało wagę 16 głosów na "Definitywnie TAK' co do założenia bloga na miniatury. Ekhm..tak tak jeden głos jest zawsze ważny. ale...no skoro 16 na 17...to tak, założyłam tego bloga. Hmm...i nic na nim na razie nie będzie xD Nie podam wam linku(chociaż i tak wiem że jak któraś z was wpadnie na taki jeden prosty pomysł to go dopadnie...xD)...dopóki nie skończę któregoś z opowiadań, które zechce tam publikować. A jedno już mam i w gruncie je kończę wiec...chyba nie będziecie czekać długo xD A i jeszcze coś! Jak dobrze wiecie lub nie...mam fazę na małpki xD Ostatnio zakupiłam jedną, którą nazywa się Coconut-Hyukjae (Bo sama małpka nazywa się Coconut, tak pisze na karteczce)w skrócie CocoHyuk lub CocoJae. Ale ponieważ faza to faza nie może być tylko jedna małpka! Wiec oto poznajcie Tangerine-Hyukjae która jak widać na załączonym do małpki liściku lubi kłopoty! W skrócie TangeHyuk lub TangeJae. A tak w ogóle to Tangerine to mandarynka po angielsku... Mandarynkowy Hyukjae, Kokosowy Hyukjae, co za różnica! Każdy Hyukjae jest dobry! xD No dobra...rozpisałam się. Do zobaczenia za tydzień ^^
G.G