8.
Hyukjae nie śnił tym razem tylko o Donghae. Jego sen,
w którym chłopak mówi, słynne już zdanie, nagle się urywa i przed nim staje
Minyu. Strasznie wychudzona i blada. Mówi coś do niego, ale on nie słyszy.
Podchodzi bliżej i dotyka jej ramienia, przez co Minyu rozpada się. Do pokoju
wbiega Hyunseok i przytula zniszczone cząstki siostry, a pani Moon uśmiecha się
do niego wesoło.
- Hyuk- Hyukjae zerwał się, słysząc swoje imię. Rozejrzał
się dookoła. Był w swoim łóżku. Mimo iż było dość wcześnie, niedaleko stała
jego siostra. Opadł na materac z powrotem, z niedowierzaniem zakrywając głowę
kołdrą.
- Czy wy musicie wchodzić do mojego mieszkania albo pod moją
nieobecność, albo kiedy śpię? Nie mogłaś po prostu przyjść o ludzkiej porze,
zapukać w drzwi, które ewentualnie bym ci otworzył, w zależności od tego czy
byłbym w domu?- Zapytał, leżąc nadal pod kołdrą.
- Nie. Nie mam pewności, że otworzysz mi te drzwi, nawet jak
jesteś w domu- szepnęła uradowana Sora.
- Randka z hyungiem się udała?- mruknął tylko Hyuk,
pokazując jedynie oczy zza kołdry. Sora skakała na palcach, trzymając w rękach
torebkę.
- Było super ekstra! Ja chcę jeszcze raz!- Zakrzyknęła,
wyrzucając ręce do góry. Hyukjae zaśmiał się. Jego telefon zadzwonił. Spojrzał
na wyświetlacz i prychnął rozbawiony.
- Zaraz poznamy zdanie hyunga.- mruknął Hyuk, a Sora
natychmiast się uspokoiła i przybliżyła do brata, na tyle, na ile mogła.
- Eunhyukie- powiedział cicho Yesung.
- Zabije cię- szepnął do siostry Hyuk, po czym wrócił do
telefonu.- Wiesz która godzina?- zapytał jak zwykle.
- A czy to ważne? Sprawa jest męcząca zwłoki!- Odparł
Jongwoon. Hyukjae zmarszczył brwi. Nie był pewny, czy jego hyung dobrze
rozumiał, często przez Kyuhyuna wypowiadane zdania, jakby wręcz z podręcznika.
- Taaak?- Zapytał Hyuk, odsuwając siostrę.
- Bo wiesz, byłem na randce z twoją siostrą- szepnął.
- Hyung, mów proszę głośniej. Przecież cię za to nie zabiję-
powiedział rozbawiony Hyukjae.
- No dobra! No i byłem na tej randce i nie wiem, co teraz!-
Krzyknął.
- Co masz na myśli?
- A jeśli twojej siostrze się nie podobało?- Zapytał cicho
chłopak. Hyuk spojrzała na Sore, która odleciała już w swoje marzenia.
- Oh, jestem pewny, że się podobało- odparł Hyukjae, wstając
z łóżka.
- Naprawdę? To super…O Boże, jest tak wcześnie!- Krzyknął
nagle Yesung. Hyuk spojrzał na zegarek. Taa, szósta. Ostatnimi czasy, często
bywał budzony o tej godzinie.
- Oboje macie to wyczucie czasu- odparł wesoło Hyukjae
podchodząc do lodówki, z kroczącą za nim, jak cień, siostrą.
- Wybacz mi… co?- Zapytał zbity z tropu.
- Idź spać hyung. Na serio. Nie wiesz, co mówisz-
powiedział rozbawiony Hyuk, po czym rozłączył się. Odwrócił się, dostrzegając
natarczywe spojrzenie swojej siostry, w odbiciu szklanki.
- No co?- Burknął.
- Po co dzwonił?- Zapytała.
- Zastanawiał się, czy ci się podobało, nuna- powiedział,
nastawiając wodę na kawę.
- Oh! Było cudnie cudownie!- Zapiszczała.
- Dziękuję. Nie chcę o tym słuchać. Naprawdę- powiedział,
siadając przy stole z już gotową, kawą.
- To nie. Pójdę pogadać z panią Moon. I z tą dziewczynka…jak
jej tam…- zastanawiała się Sora.
- Minyu- mruknął Hyukjae, po czym upił łyk kawy. Sora
pstryknęła palcami.
- Dokładnie! Ta dziewczyna to ma gadane, nie ma co. Cały
czas tylko o ciebie pyta. Myślisz, że się w tobie zakochała?- zapytała Sora.
Hyukjae pokręcił głową.
- Ty niby skąd wiesz?- Oburzyła się dziewczyna.
- Bo ją znam- mruknął cicho Hyukjae. Sora uniosła brew.
- Wyczuwam dziwną atmosferę. Opowiesz mi o tym?- Zapytała,
podchodząc do brata.
- Może innym razem, nuna. Idź. Naciesz się randką- powiedział
z uśmiechem. Najszczerszym na jaki się zdobył.
- Twój uśmiech nie jest zbyt przekonywujący, ale okay.
Pogadamy później- powiedziała, po czym wyszła z mieszkania. Hyukjae odwrócił
się w stronę okna. Wyjrzał przez nie. Jeden z krzaków zaczynał ślicznie kwitnąć
różowymi kwiatami. Zaraz obok niego posadzony był inny. Powoli umierał.
Widocznie nie wytrzymał zimy. Ostatkami sił próbował się ratować, ale i tak
było wiadomo, że nie przetrwa. Hyukjae odszedł od okna. Było zbyt dużo
podobieństwa.
Drogi już nie były tak śliskie, więc Hyuk postanowił
pojechać motorem do Leeteuka. Ubrał czarne, grube, ciężkie buty i grubą, czarną
skórę, która kupił razem z Heechulem. Zabierając kluczki z zawieszką aniołka,
uśmiechnął się głupio. Jego hyung miał swoje zboczenia. Szybko zamknął swoje
mieszkanie. Miał jeszcze trochę czasu, umówili się w południe, ale Hyukjae
zawsze wolał być troszkę wcześniej. Zeskakiwał po kilka stopni, aż w końcu
prawie nie dostał z drzwi na szóstym piętrze.
- Ło w mordę, Eunhyukkie!- krzyknęła Sora, patrząc na
swojego barta wielkimi oczami, trzymając w ręce mega długi szalik w różowo
czerwone paski. Hyukjae przechylił głowę. Najpierw spojrzał na zegarek,
stwierdzając, że od wyjścia z jego mieszkania siostra siedziała cały ten czas u
pani Moon, a dopiero później dostrzegając wielgachny szalik.
- Co ty tu robisz?- Zapytał cicho.
- No nie chciałeś mnie słuchać! To przyszłam do pani Moon,
a w tym czasie kiedy jej opowiadałam, ona zrobiła mi taki szalik! Nieźle nie?-
Zapytała, obwiązując się szalikiem cztery razy. Oczy Hyukjae rozszerzyły się
jeszcze bardziej.
- Zamęczyłaś mi panią Moon?- Szepnął przestraszony.
- Nic mi nie jest kochanieńki, nic mi nie jest! To była sama
przyjemność!- Powiedział kobieta wychodząc na korytarz.- Idziesz na randkę
Hyukjae?- Zapytała. Hyuk uniósł brew.
- Gdzie!? Z kim ?! Kto?!- Krzyknęła Minyu, wybiegając na
korytarz.- Woohoo. Oppa!- krzyknęła, mierząc Hyukjae od stóp od głów.
- Czuje się osaczony. Czy byłybyście tak miłe przestać?-
Zapytał nieśmiało Hyuk, dostrzegając trzy kobiety, wlepiające w niego gały.
- Hyung, umówiłeś się?- Zapytał Hyunseok, stojąc z gitarą w
ręku.
- Nie, jadę do przyjaciela- powiedział.
- Tak to się teraz nazywa- zaśmiała się Sora.
- Skoro sadzisz, że umówiłem się z Jungsoo hyung, to wiedz,
że on ma narzeczoną. Swoją drogą, twoją imienniczkę- powiedział Hyuk, tupiąc
nogą, zniecierpliwiony.
- Jedziesz do oppy i nic mi nie mówisz?!- Krzyknęła Sora.
- Ty nie jedziesz ze mną- powiedział Hyukjae, wskazując ja
palcem.
- Dlaczego?
- Bo jadę motorem.
- Uuu! Oppa ma motor?- Zapytała Minyu.
- Ma, ale boi się nim jeździć – powiedziała Sora.
- Chyba ty- mruknął, mrużąc oczy, Hyukjae.
- Cóż za wygórowana odzywka- zaśmiała się.
- Nuna, nie denerwuj mnie spisze się. Yesung hyung twierdzi,
że chyba mu odbiło, a nie chcę żeby cię zabił…beze mnie- mruknął ciszej Hyukjae.
- Wredny ty! Pozdrów go!- Krzyknęła za nim Sora.
- Nie!
- Jesteś złym bratem!
- Też cię kocham!- Po czym dziwi od klatki trzasnęły.
- Od kiedy mój brat jest taki przystojny? To jest wredna
małpa jest!- Zakrzyknęła oburzona Sora.
- A może się zakochał i go miłość zmieniła, hmm, Unnie?-
zapytała Minyu.
- Jesteś zbyt mądra. To mnie obraża- burknęła Sora, po czym
żegnając się, opuściła budynek, w którym pomieszkiwał jej brat.
Hyuk cieszył się jak dziecko, mogąc znów jeździć na motorze.
Kiedy skręcał w ulice, gdzie mieszkał jego hyung, zwolnił w końcu i z piskiem
opon zaparkował obok samochodu Jungsoo. Ściągnął kask i wyciągając kluczyki,
ruszył do klatki. Wcisnął guzik w windzie i wjechał na trzecie piętro.
Otworzyła mu dziewczyna jego hyunga.
- Ależ się odstrzeliłeś Hyukkie. Pamiętając iż Heechul
zabrał cię na zakupy, zgaduję że to wybrane przez niego- powiedziała kobieta,
kiedy chłopak już odwieszał kurtkę na wieszak.
- No cóż…nie zostawił mi innych ubrań. Jestem zmuszony w tym
chodzić, nuna- powiedział, poprawiając kask pod pachą.
- I dobrze- zaśmiała się Sora, prowadząc go do salonu.
- Jung soo! Hyukjae już przyszedł!- Krzyknęła jeszcze,
zatrzymując się w kuchni i podając chłopakowi dwa kubki kawy. Sama także
trzymała dwa.- Mamy jeszcze jednego gościa. Mam nadzieję, że się nie obrazisz-
powiedziała wesoło Sora, wchodząc do jasnego salonu. Hyukjae marszcząc brwi
wszedł za nią, po czym jego ręka delikatnie zadrgała.
- Ellen, to jest Hyukjae, to…- zaczęła Sora.
- Oh! Oppa!- Zakrzyknęła Ellen, zrywając się z kanapy. Hyuk
na wszelki wypadek odstawił kubki na regał obok niego. Przez głowę Hyukjae
przepłynęło tysiąc myśli. Jeśli ona
tu jest, to równie dobrze może się pokazać i on. Jeśli nie, to powie mi gdzie
jest albo chociaż da mi jego numer. Hyuk spojrzał niepewnym wzrokiem
na blondynkę z iskrzącymi się zielonymi oczami.
- Oh!? Wy się znacie?- Zapytała zbita z tropu Sora, kiedy
Hyukjae wziął dwa kubki, jeden stawiając przed sobą, a drugi obok, przed Ellen.
- Spotkałam oppę w klubie księżniczki- powiedziała z
wyszczerzem Ellen.
- Hyung będzie zły- powiedział Hyuk, patrząc na Leeteuka.
- Wiem, już i tak nikogo nie wpuszcza do pokoju- powiedział
Jungsoo, po czym upił łyk kawy, a następie skrzywił się, spojrzała na kubek i
zamienił z tym, który stał przed Sorą.
- Wybacz, pomyliło mi się- zaśmiała się Sora, widząc niezadowoloną
minę chłopaka.
- Jak można pić bez cukru- mruknął z niedowierzaniem, na co
trójka zaśmiała się.
- Oppa, mam do ciebie sprawę. W gruncie to po to tu jestem.
Co za fart, myślałam, że będę musiała to przekazać przez Leeteuka oppe-
powiedział, a Jungsoo wyszczerzył się do kręcącej, w załamaniu głową, Sory.
Ellen zaczęła szukać czegoś w torebce, po czym podała grubą białą kopertę
Hyukjae. Chłopak spojrzał na nią zdziwiony.
- To od oppy. Powiedział, że na pewno ci się przyda- dodała
dziewczyna, po czym zerknęła na zegarek. Hyuk kurczowo ściskał kopertę w ręce.
- Oh! Muszę już wracać!- Krzyknęła wstając. Hyukjae wybudził
się.
- Heehcul hyung jest zły, bo nie wie gdzie zniknęliście-
powiedział szybko Hyukjae.
- Pojechaliśmy na wakacje do Londynu. Muszę do niego właśnie
jechać. Przepraszam za kłopot! Na razie!- Krzyknęła wybiegając. Sora ze
smutkiem spojrzała na kubek.
- Nawet nie wypiła- mruknęła cicho. Jungsoo objął ją
ramieniem.
- Śpieszyła się.- zaczął tłumaczyć. Sora westchnęła i wzięła
do reki kubek Ellen.
- I tak mi przykro- odparła wstając i ruszając do drzwi.
Hyukjae spojrzał ze zmarszczonymi brwiami na hyunga.
- No wiesz, że ona nie lubi jak ktoś nie skonsumuje przygotowanych
przez nią rzeczy- mruknął. Hyukjae pokiwał w zastanowieniu głową.- Słyszałeś o
randce Jongwoona?- zaśmiał się chłopka a z nim Hyukaje. Po chwili dołączył do
nich Jongwoon nie relacjonując randki na prośbę Hyuka jednak prosząc o kilka
wskazówek. Przez całą rozmowę Hyukaje mielił w rekach papierowa kopertę będąc
niezwykle ciekawym jej zawartości. Mimo, iż słuchał swoich przyjaciół był
strasznie rozkojarzony. Sora obserwowała go przez cały czas, aż w końcu zatrzymała
go kiedy wracał z toalety.
- Hyukjae…- zaczęła przestępując z nogi na nogę.- Czy ty się
może zakochałeś?- Zapytała. Hyuk przełknął głośno ślinę.- Bo jeśli to Ellen to...-
zaczęła mało przekonana w swoje słowa.
- Nie! Nie, nie, nie! Błagam nie mów tego!- Zaczął histerycznie
Hyukjae. Sora zaśmiała się z jego reakcji.
- Czyli nie Ellen. Dzięki Bogu- zaśmiała się.- Więc jednak…
Co za szczęście, co?- Zapytała. Hyukjae nie do końca wiedział o czym mówi. Czy
miała na myśli szczęście, że nie zakochał się w Ellen czy szczęście, że
się zakochał. W kimś.
- Słucham?- Zapytał.
- Hyukjae. Ja jakoś nigdy sobie nie wyobrażałam w tej roli
akurat ciebie. Zawsze sądziłam, że bliżej do tego naszej księżniczce niż tobie-
zaczęła spokojnie Sora. Hyuk przestąpił niespokojnie z jednej nogi na drugą.-
Myślę że Donghae do ciebie pasuje- mruknęła przyglądając mu się.
- Aha…Sora nuna…CO?!- Krzyknął nagle zdając sobie sprawę z
tego co powiedziała kobieta. Sora zaśmiała się donośnie zginając w pół. Hyuk
patrzył na nią zaszokowany.
- Skoro tak mocno ściskasz paczkę akurat od niego, w ogóle nie
słuchasz i ostatnio jakoś tak dziwnie się zachowujesz to sądzę, że się
zakochałeś. Właśnie w nim. Ah….mój mały Donghae!- Zakrzyknęła uradowana.
Hyukjae patrzył na nią z otwartymi ustami.- No co?- Zdziwiła się dziewczyna.- Znam
ich już trochę i Donghae nigdy nie interesował się dziewczynami- mruknęła
tylko. Hyukjae rozejrzała się zdezorientowany. Nie był pewny czy to nie jest
czasem jego kolejny sfiksowany sen.- Idź już lepiej bo nam tu zwariujesz-
powiedziała dziewczyna podając mu kurtkę i kask.- Tylko uzwaja jak będziesz
jechał- powiedziała dalej rozjaśniając pokój uśmiechem.
- Ja lecę hyung, na razie- mruknął jak w transie Hyukjae.
Schyli się w pas i dalej gapiąc się dziwnie na machająca do niego Sorę, wyszedł
z mieszkania.
- Musiałaś mu tak wyjechać jak wyszedł prosto z toalety?-
burknął Jungsoo.
- No co? Jeszcze by tu siedział, męczył się - powiedziała
Sora. Jongwoon rozejrzał się.
- Ale o co chodzi? Czemu Hyukjae sobie poszedł?- Zapytał
zdezorientowany.
- Ah…Wonnie. Myślę że Sora ssi w cale nie był rozczarowana-
szybko zmieniła temat dziewczyna. Leeteuk wyciągnął telefon i napisał szybka wiadomość
po czym wrócił do słuchania wywodów przyjaciela.
Korekta by Chibi
Uh...w końcu przez to przebrnęłam. W następnym rozdziale w końcu pojawi się Donghae, od razu mówię xD Dostałam nominację ale nią zajmę się później, mam strasznie dużo zaliczeń, których bardzo się boję (Teoria? Luzik! Praktyka? O Boże chroń mnie!)Co ja mogę jeszcze rzec...jeden chyba z dłuższych rozdziałów...Jeśli wyłapiecie jakieś błędy to piszcie bo moja beta mi choruje i wszystkich niestety nie dostrzega a ja czasem też coś ominę. No nic. Do zobaczenia!
G.G